Ponad 76 tys. złotych z budżetu miasta zostało przeznaczonych na obecność Krakowa na tegorocznym Campusie Polska Przyszłości.
To, że na wydarzeniu organizowanym przez prezydenta Warszawy i jednocześnie wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego pojawi się reprezentant Krakowa nie było zaskoczeniem. Już 10 maja mówił o tym nowy prezydent naszego miasta Aleksander Miszalski.
– Trzykrotnie byłem na Campusie i organizowaliśmy go z młodymi osobami. To największy tego typu festiwal polityczny w Europie, w którym udział bierze 1,3 tys. osób. Oprócz tego, że można rozwijać tam swoje pasje czy hobby, to można uczestniczyć w warsztatach, dyskusjach politycznych i integrować się. Jest to świetne forum do wymiany doświadczeń, zdobywania kompetencji samorządowych, nie tylko tych politycznych, ale również obywatelskich. Oczywiście, że w tym roku się tam pojawię. Ta tradycja będzie kontynuowana co roku – stwierdził podczas konferencji prasowej.
76 tys. złotych
Z budżetu Krakowa na wsparcie tegorocznej edycji Campusu Polska Przyszłości urzędnicy przeznaczyli ponad 76 tys. złotych. Najwięcej, bo 40 tys. złotych, kosztował występ miejskiego Teatru KTO. Aktorzy przed uczestnikami imprezy zaprezentowali spektakl „Peregrinus”. 25 tys. władze Krakowa zapłaciły za pakiet promocyjny, dzięki czemu urzędnicy mogli m.in. rozłożyć stoisko miasta, na którym prezentowali materiały promocyjne miasta oraz krakowskich uczelni.
Jak sam w mediach społecznościowych przyznał prezydent Krakowa Aleksander Miszalski, do kosztów należy doliczyć noclegi w trzygwiazdkowym hotelu, diety i wykorzystanie trzech pojazdów służbowych w wysokości ponad 11 tys. zł. Na tę sumę składa się koszt oddelegowania ośmiu pracowników Urzędu Miasta Krakowa oraz zastępcy prezydenta Łukasza Sęka. Szef krakowskiego samorządu dodał, że za swój nocleg zapłacił z własnych pieniędzy.
Promocja akademickiego Krakowa
– Celem uczestnictwa w Campus Polska Przyszłości było pokazanie potencjału Krakowa jako atrakcyjnego ośrodka akademickiego, miasta startupów oraz przybliżenie uczestnikom oferty edukacyjnej i kulturalnej miasta a także wskazanie, że Kraków jest dobrym miejscem do życia – tłumaczy Aleksander Miszalski.
Przy tej okazji przytacza dane, z których wynika, że jeszcze kilka lat temu w naszym mieście studiowało ponad 200 tys. osób, a dziś jest ich mniej niż 140 tys. Dodaje, że „potrzebujemy promować Kraków wśród młodych Polaków, by zachęcać ich do wybrania naszego miasta jako swojego domu”.
Dobrze czy źle?
Maciej Michałowski, radny Prawa i Sprawiedliwości mówi, że Kraków boryka się dziś z problemami finansowymi i prezydent powinien rozsądnie dysponować publicznymi pieniędzmi. – Nie wierzę, aby uczestnictwo urzędników w tym wydarzeniu przyniosło jakiekolwiek efekty w postaci zwiększenia liczby studentów. Nie widzę żadnego uzasadnienia do finansowania – jak to w maju powiedział pan prezydent Miszalski – festiwalu politycznego. To niestety zmarnowane publiczne pieniądze – komentuje.
Dominik Jaśkowiec, poseł Koalicji Obywatelskiej, który również uczestniczył w olsztyńskim wydarzeniu twierdzi, że Kraków dobrze ulokował swoje pieniądze. – Jako ambitne miasto musimy pozyskiwać liderów opinii oraz osoby aktywne społecznie. Nie ma chyba lepszego miejsca, gdzie w jednym czasie spotykałoby się tyle młodych osób. A pamiętajmy, że w Campusie uczestniczą głównie studenci, którzy dopiero decydują, gdzie będą chcieli w przyszłości realizować swoje zawodowe marzenia – podkreśla.
Zwraca uwagę na fakt, że w Olsztynie obecni byli przedstawiciele innych miast czy województw, ale to stoisko Krakowa cieszyło się szczególną popularnością. – Było zrobione profesjonalnie i widać, że władze naszego miasta idealnie trafiły do grupy docelowej – zaznacza.
W podobnym tonie wypowiada się członek zarządu powiatu wadowickiego z Platformy Obywatelskiej Sebastian Mlak, który również uczestniczył w Campusie. – Moim zdaniem Kraków wyróżniał się na tle innych miast. Był najlepiej widoczny spośród stoisk innych miejscowości. Punkt stolicy Małopolski cieszył się dużym zainteresowaniem. Uczestnicy Campusu bardzo chętnie podchodzili i rozmawiali z prezydentem Aleksandrem Miszalskim czy wiceprezydentem Łukaszem Sękiem – komentuje.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS