![](https://bomega.pl/wp-content/uploads/2022/08/z28720163FBWGornik-Leczna-Sandecja-Nowy-Sacz-1-1.jpg)
![](https://bomega.pl/wp-content/uploads/2022/08/z28720163FBWGornik-Leczna-Sandecja-Nowy-Sacz-1-1.jpg)
Przed pięcioma laty piłkarze Górnika spadli z ekstraklasy i lawina ruszyła. Łęcznianie nie zagrzali też miejsca w pierwszej lidze, bo po kolejnym sezonie wylądowali na trzecim poziomie rozgrywek. Skąd pracowicie ponownie wdrapywali się na szczyt i ten atak zakończył się powodzeniem.
Teraz sytuacja się powtórzyła – mam tu na myśli degradację z najwyższej klasy, a początek pierwszoligowych rozgrywek jako żywo przypomina ten z sezonu 2017/2018, choć wydaje się, że wtedy zielono-czarni wystartowali odrobinę lepiej. W tej chwili zespół trenera Marcina Prasoła ma za sobą cztery rozegrane spotkania i dwa punkty na koncie. Ze skutecznością strzelecką jest podobnie, bo gracze Górnika tylko dwa razy trafili do bramki rywali.
Z drugiej strony nie ma się czemu dziwić, bo napad z poprzedniego sezonu przestał istnieć. Sprzedano dwóch podstawowych napastników – najlepszy snajper Bartosz Śpiączka odszedł do Korony Kielce, a ostatnio z klubem pożegnał się Przemysław Banaszak, który teraz gra w drużynie mistrza Uzbekistanu Pachtakorze Taszkient. W nowych barwach zadebiutował bardzo udanie, bo zdobył gola i zanotował asystę. Na tych samych zasadach przeszedł do holenderskiej Sparty Rotterdam ofensywny skrzydłowy Jason Lokilo. Być może w wymiarze finansowym Górnik na tych transferach zyskał, ale pod względem sportowym z pewnością stracił.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS