A A+ A++

Tym razem będzie nieco inaczej. Będzie suchy przekaz statystyczny. Wszelkie refleksje, które mnie przy okazji finałowych zawodów T4S naszły, nachodzą czy dopiero najdą, przekażę w kolejnym tekście. Przy czym będzie on już dotyczył nie tylko tego, co się wydarzyło w Bischofshofen, ale nawiązywał również do wątków związanych z całym Turniejem bądź też jego wcześniejszymi niż finał ogniwami.
Przy okazji będzie się można, naocznie, przekonać czym różnią się wyrażenia „tylko” i „nie tylko” w odniesieniu do statystyk.  I że trudno taką różnicę nazwać niepozorną. Czego nie mogli zrozumieć niektórzy z komentatorów moich poprzednich postów tej serii. Na szczęście, jak tuszę, bardzo nieliczni i stanowiący zdecydowaną mniejszość.
Żeby nie przedłużać, to jedziemy.

•    Klasyczna punktowa klasyfikacja wszech czasów
1.    Stefan Kraft został w środę 9-tym najlepszym klasycznym punkciarzem w historii. Prześcignął Matti Nykaenena. Do ósmego Golbergera 62 punkty straty.
2.    Już 36-ciu skoczków osiągnęło w swojej karierze próg tysiąca klasycznych punktów. Najnowszym nabytkiem „klubu-1000” jest Michael Hayboeck. Austriak ma w dorobku dokładnie 1004 oczka. Do 35-go miejsca, na którym aktualnie plasuje się Primoż Peterka, brakuje mu teraz 24-ch punktów.
3.    Z kolei do top-40 klasycznego punktowego rankingu wszech czasów awansował Piotr Żyła. Żeby się w tym gronie teraz znaleźć, trzeba będzie mieć więcej od Polaka. Czyli 955. Wiślak wypchnął z czołowej 40-tki Niemca Uhrmanna.
4.    Halvor Granerud ma po środowym konkursie na koncie ponad 300 klasycznych punków. 301, pisząc dokładnie. Jest 122-gim skoczkiem w historii, któremu taka sztuka się udała.
5.    Po jednych ze swoich najlepszych zawodów w karierze Marius Lindvik wskoczył do najlepszej 130-tki przedmiotowego rankingu. Wszystko odbyło się kosztem jego rodaka Evensena. Liczbę zdobytych klasycznych punktów Norweg zaokrąglił do 275-ciu.
6.    Rewelacyjny Andrzej Stękała jest już wśród trzystu najlepszych klasycznych punkciarzy wszech czasów. Po kolejnym świetnym występie, tym razem w Bischofshofen, jest nawet kilka miejsc wyżej. Bezpośrednio za Jakubem Wolnym, z którym zrównał się punktami. Mają ich obaj, podobnie jak Holland i Braaten, po 48, ale są za Amerykaninem i Norwegiem (w takiej sytuacji decydują najwyższe miejsca zajęte w pucharowym konkursie).

•    Obecnie stosowana punktowa klasyfikacja wszech czasów
1.    To już dziesiąty sezon w karierze Kamila Stocha, kiedy zdobywa on przynajmniej 500 pucharowych punktów. Wszystko wskazuje na to, że będzie to sezon 10-ty sezon, w którym Polak zdobędzie co najmniej 739 oczek. Tyle bowiem wywalczył historycznej zimy 2010/11, kiedy pałeczkę przekazywał mu Adam Małysz, a który to sezon jest z tej 10-tki najsłabszym punktowo.
2.    Stefan Kraft na podium konkursowe w Bischofshofen wskoczyć nie zdołał, ale za to udało mu się być tuż za nim, a to zapewniło mu już teraz awans do wąskiego grona 10-ciu zawodników, którzy w ciągu kariery wywalczyli co najmniej 9000 pkt. W czasie T4S „dziewięciotysięcznikiem” został Peter Prevc, teraz dołączył do niego Austriak.
3.    Daniel Andre Tande przekroczył, jako 50-ty w historii, granicę 4200 pucharowych punktów. Przy okazji wyprzedził jeszcze kolegę z reprezentacji Johanna Andre Forfanga, dlatego to on jest teraz 49-ty w historii. Ta dwójka, od dość długiego czasu, tasuje się bez przerwy w punktowej klasyfikacji wszech czasów. Raz jeden górą, raz drugi.
4.    Zawody w Bischofshofen, oprócz tego, ze zamiast zapowiadanych 10-ciu punktów przewagi nad Stochem w każdym skoku, przyniosły Halvorovi Granerudowi piętnastopunktowe w każdej próbie straty, wprowadziły Norwega do najlepszej 130-tki analizowanego rankingu. Wiking wypchnął z tego grona Denisa Korniłowa, który trzeci sezon z rzędu nie jest w stanie zdobyć choćby jednego pucharowego punktu.
5.    Aż trzech skoczków naraz przekroczyło w środę próg tysiąca dwustu punktów w karierze. W kolejności zajmowanych aktualnie miejsc w klasyfikacji wszech czasów: Marius Lindvik, Daniel Huber i Jewgienij Klimow. Pierwszy z nich jest już nawet w top-145 rankingu. Wszyscy trzej są w top-150. Przy czym Rosjanin, z tej racji, ze współwymienieni go wyprzedzili, jest w rankingu niżej niż był przed Bischofshofen (148:147)
6.    Do tej 150-tki doszlusował też Jukia Sato. Kosztem aktualnego trenera austriackiej kadry B, Floriana Liegla.
7.    Małymi kroczkami, ale cały czas, pnie się, niemal od początku sezonu, w punktowej hierarchii wszech czasów Antti Aalto. I efekty są. Po Bischofshofen jest już w top-250 rankingu. Przez niego miejsce wśród 250-ciu najlepszych punkciarzy stracił Pascal Bodmer. Kolejny cel Fina – 500 punktów w karierze. Brakuje mu do niego sześciu oczek. Zdaje się, że osiągnie ten cel szybciej niż, nie mogący od początku sezonu wywalczyć kilku brakujących doń punktów, Władimir Zograwski. Jemu, przypomnę, do pięciuset punktów brakuje dwóch.
8.    Andrzej Stękała, żeby znaleźć się w gronie skoczków, którzy w karierze zdobyli przynajmniej 300 punktów, musiał być w Bischofshofen ósmy. I był. Awansował dzięki temu o kolejne 15 miejsc w rankingu wszech czasów, jest już w top-320. Wyrzucił stamtąd Austriaka Jana Hoerla, który w Bischofshofen, z powodu na szczęście niegroźnej kontuzji, nie mógł przystąpić do kwalifikacji.
9.    W austriackiej części Turnieju zaczął punktować Aleksander Zniszczoł. Dzięki temu Polak wszedł w środę do top-345 punktowej klasyfikacji wszech czasów. Na horyzoncie coraz bliżej Jan Kowal, który ma już tylko w rankingu 7 oczek więcej punktów od Olka. A Kowal to 15-ty najlepszy polski punkciarz w historii.
10.    422-osobową do tej pory grupę skoczków, którzy zdobyli w pucharowej karierze 150 lub więcej punktów, poszerzył niespodziewanie o siebie Marcus Schiffner. Niespodziewanie, bo jego występy w poprzednich trzech konkursach Turnieju nie uprawniały do podejrzeń, że w ostatnim konkursie może zdobyć jakiekolwiek punkty.
11.    Rzadko jest okazja, żeby pisać tu, w przyzwoitym kontekście,  o Rosjanach, a już o innych niż Klimow to praktycznie szans nie ma, więc czym prędzej tę okazję wykorzystuję. Michaił Nazarow zdobył w tym sezonie ponad 50 razy więcej punktów (51 dokładnie) niż w całej dotychczasowej karierze i znalazł się przez to wśród 588-miu skoczków, których dorobek zamyka się na co najmniej 50-ciu pucharowych oczkach. Wśród trzech ostatnich skoczków z tej puli, z dorobkiem równych 50-ciu punktów, są, m.in. czynny Estończyk Artti Aigro i polski emeryt Zbigniew Malik.
12.    Z kolei skoczków, którzy uzbierali dotąd w pucharowej karierze przynajmniej 35 punktów jest dokładnie 628-miu. Ostatnim na tej liście został w środę Austriak Clemens Leitner.
13.    Żeby już w pucharowym debiucie, i to debiucie absolutnym, zaliczyć zdobycz punktową, to jest naprawdę coś. Niewielu może się tym pochwalić. Absolutny pucharowy debiutant, Daniel Tschofenig, może. Został, wg danych, którymi dysponuję, 963-cim skoczkiem w historii, na którego koncie widnieje przynajmniej jeden pucharowy punkt. Zawodników z takim dorobkiem punktowym doliczyłem się 25-ciu. Oprócz Tschofeniga jeszcze tylko jeden jest zawodnikiem czynnym. ToPascal Kaelin ze Szwajcarii. Ale on to już chyba tylko hobbystycznie skacze. W każdym razie zakończenia kariery oficjalnie, o ile wiem, nie ogłosił.

•    Podiumowicze PŚ
1.    Okrągłe 75. Tyle I-ligowych podiów ma po świątecznym konkursie w Bischofshofen Kamil Stoch. Ale w tabelach wszech czasów nic z tego powodu nie drgnęło. Ani w tej dotyczącej pucharowych zwycięzców (Polak jest tutaj cały czas czwarty), ani w tej dotyczącej najlepszych pudli (tutaj, dla odmiany, wciąż zajmuje pozycję siódmą).
2.    Karl Geiger, dzięki zajęciu trzeciego miejsca w niedzielę, został na tę chwilę 50-tym najlepszym pudlem w historii skoków narciarskich. Co prawda 17 pucharowych podiów mają w aktywach również Opaas, Cecon Starszy, Daiki Ito oraz Parma, ale Niemiec ma od nich lepszy bilans jakościowy pudeł. I dlatego ich wszystkich wyprzedza.
3.    Trzecia lokata Geigera to było 130-te najniższe podium Niemców w całej historii ich startów w Pucharze Świata.

•    Inne ciekawostki
1.    To już 30-te nieudane kwalifikacje w wykonaniu Alexa Insama. Od jego ostatniego punktowania minęło ponad 25 miesięcy. Te punkty (cztery) zdobył na samym początku grudnia 2018 roku w Niżnym Tagile. Od tego czasu zaliczył 23 zawalone kwalifikacje i 13 bezpunktowych konkursów.
2.    Anze Lanisek w każdym sezonie, w którym uczestniczył w I-ligowych zawodach, przynajmniej raz odpadał w kwalifikacjach. Wyjątkiem jego pierwszy sezon startów, ale wtedy skakał tylko dwukrotnie. Na koniec zimy w Planicy. W Bischofshofen Słoweniec podtrzymał wieloletnią tradycję. Zrobił to przy okazji swojego 130-go pucharowego podejścia. Z tych 130-tu podejść 60 zakończyło się brakiem punktów. Złożyły się na to 44 bezpunktowe konkursy  i 16 nieprzebrniętych kwalifikacji.
3.    Aż trzech skoczków zdyskwalifikowano w Bischofshofen w kwalifikacjach. Dotknęło to Kanadyjczyka Boyda-Clowesa, Amerykanina Urlauba i Słoweńca Cene Prevca. Poprzednia taka sytuacja miała miejsce… zaledwie 4,5 tygodnia temu w Tagile, kiedy to również nieregulaminowo byli odziani Austriak Hoerl, kolejny Słoweniec Bartol i Rosjanin Mańkow.
4.    Dla zdyskwalifikowanego we wtorek Andrew Urlauba kwalifikacje w Bischofshofen to był 10-ty kontakt z Pucharem Świata. 9 z nich zakończył na eliminacjach. W jedynym konkursie, w którym mógł wziąć udział ze względu na przebrnięte kwalifikacje (zajął w nich ostatnie premiowane, 50-te, miejsce) został… zdyskwalifikowany.
5.    Ex aequo trzeci najlepszy wynik w karierze Matthew Soukupa. A miejsce… 46-te. Po Bischofshofen Kanadyjczyk ma za sobą równe 30 kontaktów z Pucharem.
6.    Również 30 pucharowych podejść zaliczył w swojej karierze Nico Kytoesaho. Jego bilans jest nieco lepszy. Jego bilans jest nieco lepszy bo, po pierwsze, punktował dotąd trzy ,a nie jeden raz, a po drugie 33 pozycja, jaka zajął w finałowym konkursie T4S to jest jego piąty (tez ex aequo), a nie trzeci, najlepszy wynik w pucharowym życiu.
7.    Artti Aigro ma od obu w/w skoczków o 10 kontaktów z Pucharem więcej. I trochę lepszy bilans. Ale Turniej to, chyba dla niego, na razie, tak jak dla Soukupa zresztą,trochę za wysokie progi. W żadnym z czterech turniejowych konkursów nawet nie zbliżył się do drugiej serii. A finałowe zawody w Bischofshofen były dla niego najgorsze w sezonie.
8.    Maximilian Steiner w takiej sytuacji jak w Bischofshofen jeszcze nie był. Do tej pory albo odpadał w kwalifikacjach (2 razy) albo zdobywał pucharowe punkty(też 2 razy). W swoim z lekka jubileuszowym, piątym, kontakcie z Pucharem zasmakował jak to jest dostać się do zawodów głównych, ale służyć w nich tylko za statystę.
9.    Trzecia w karierze Gregora Schlierenzauera dyskwalifikacja. Przy czym druga zakończona brakiem punktów. Pierwsza, jak być może ktoś pamięta, miała miejsce na mamucie w kulm i była spowodowana brakiem możliwości zapięcia kombinezonowego zamka. W drugim skoku, wobec czego Austriak wywalczył jeden punkt. Ponieważ obiecałem, że w tym odcinku nie będzie żadnego felietonizowania, to nie napiszę co myślę o Seppie Gratzerze, który nagle zapragnął się przekonać o zgodności z przepisami stroju zawodnika, który po swoim skoku nie dość, że mógł mieć szanse na, co najwyżej, 48 miejsce, to jeszcze był zdruzgotany tym, co na skoczni pokazał. Nie ma się co dziwić, ze nie poszedł do kontroli. Aż dziw bierze, że natrętnemu arbitrowi nie odwinął. Ja, jak znam siebie, bym to zrobił. Ale jak już niestatystycznie punkt zacząłem, to jeszcze skończę. Szkoda, ze Sepp Gratzer nie był taki wnikliwy w czasach, kiedy Austriacy na potęgę grali w trąbę i oszukiwali ile i jak się dało. Na kombinezonach, na nartach i na czym się tam dało. Jak ktoś nie pamięta, to przypomnę, że to oni pierwsi, a nie jakieś tam norweskie biegaczki, mieli tzw. „wesoły autobus”. Wtedy, panie Gratzer, trzeba było Schlierenzauera pilnować, a nie tylko patrzeć ile mu tam do wyprzedzenia tego Nykaenena brakuje i udawać, ze wszystko jest ok. Dobra. Skończyłem. Obiecuję, że to był jedyny wtręt niestatystyczny.
10.    W okrągły, ale niezbyt radosny, sposób żegna się z Pucharem Świata (bo najprawdopodobniej mógł być to jego ostatni pucharowy konkurs), a już na pewno z Pucharem w tym sezonie, weteran Manuel Fettner. W swoim 285-tym pucharowym podejściu i 255-tym konkursie Austriak po raz 85-ty nie zdobył punktów.
11.    Po raz 75-ty (przy zaledwie 85-ciu próbach) zdobył pucharowe punkty Philipp Aschnebach. Przy czym aż 40 wcześniejszych pucharowych podejść miał wynikowo lepszych bądź takich samych jak to świąteczne. Na 22-gim miejscu w zawodach Austriak wylądował po raz piąty.
12.    Piąte punktowanie w karierze Clemensa Leitnera. Trzecie w tym sezonie. Miejsce w trzeciej 10-tce też zajął po raz trzeci w życiu.
13.    Daniel Huber uzyskał w Bischofshofen swój najlepszy rezultat w całym tegorocznym T4S. Po raz trzeci w sezonie wylądował w czołowej 10-tce. To już ósmy z rzędu konkurs (w tylu pucharowych próbach tego sezonu Austriak brał udział), w którym zdobywa punkty. Najsłabiej wypadł w Innsbrucku (17), najlepiej w Tagile (2), przez który nie pojechał na MŚwL. Środowy konkurs to 65-ty kontakt skoczka z Austrii z PŚ.
14.    To były już 10-te zawody Stefana Krafta w Bischofshofen. W aż siedmiu z nich zajmował albo trzecie, albo czwarte miejsce. Pozostałe trzy wyniki były, jak na niego, co najwyżej bardzo przeciętne. Wyższego miejsca niż trzecie Austriak nie zajął tam nigdy.
15.    W 185-tym pucharowym podejściu Michael Hayboeck zanotował swój najlepszy wynik w sezonie. Na szóstym miejscu w konkursie wylądował już po raz 10-ty w karierze.
16.    Już po konkursie w Innsbrucku było jasne, że ten sezon jest, punktowo, najlepszym w karierze Kejczi Sato. Po konkursie w Bischofshofen można dodać, że Japończyk  zdobył tej zimy więcej niż połowę wszystkich punktów uzbieranych przez całą karierę (131:253).
17.    Zajmując 9-tą lokatę Sato Mniejszy zaliczył natomiast swoje 75-te pucharowe podejście. Dziesięć, na jedenaście, tegosezonowych startów Samuraj zakończył zdobyciem punktów. W czołowej 9-tce zawodów zmieścił się po raz 15-ty.
18.    Już trzeci raz w sezonie Kobajaszi Starszy zakończył konkursowe zmagania na 17-tym miejscu. To był jego 30-ty rz w drugiej 10-tce, 45-ty raz w czołowej 20-tce i 90-ty raz, kiedy zdobył punkty.
19.    Po dwóch bardzo dobrych, zdecydowanie najlepszych w jego wydaniu w sezonie, konkursach w Ga-Pa i Innsbrucku, spuścił nieco z tonu Kobajaszi Młodszy/Wyższy. Dzięki temu statystyki mogą odnotować jego 20-tą obecność na koniec zawodów w drugiej 10-tce. Japończyk upodobał sobie w tegorocznym Turnieju liczbę siedem. Dwa razy zajmował dokładnie tę właśnie pozycję, a dwa razy miejsce 14-te, czyli siódemkę podwojoną. 14-tą lokatę zajął w zawodach PŚ po raz piąty w karierze.
20.    Jewgienij Klimow nigdy nie wypada za dobrze w T4S. Może za wyjątkiem sezonu 2016/17. W tym roku tradycje podtrzymał, ale za to, na koniec, popodokrągłał przynajmniej swoje statystyki. Wystąpił w setnym pucharowym konkursie i po raz 65-ty zdobył punkty.
21.    Piąte w sezonie i trzecie z rzędu punktowanie Michaiła Nazarowa, o którym zresztą pisałem już wyżej. To był jego drugi, ex aequo, rezultat w życiu.
22.    45-te punktowanie w karierze zaliczył Constantin Schmid. 45-te w karierze, ale dopiero pierwsze w tegorocznym T4S. Lepiej późno niż wcale. Kto wie czy tym występem nie uratował swojego startu w ekipie w następnym periodzie. Bo czarne chmury się zbierały…
23.    25-ty konkurs w karierze Martina Hamanna okazał się trzecim tej zimy, w którym nie zdobył był punktów. I drugim, w tym sezonie, najsłabszym. Pierwszy jest Oberstdorf.
24.    Karl Geiger może się po Bischofshofen pochwalić, że stał już w tym sezonie po razie na wszystkich stopniach podium. Coś statystycznie okrągłego? No właśnie trzy pudła w tym sezonie. Dorzucić coś? Ok. Po raz równo 20-ty w karierze znalazł się w najlepszej konkursowej czwórce.
25.    O Severinie Freundzie krótko. Po raz 30-ty w karierze ukończył konkurs w drugiej 10-tce.
26.    Idzie, zdaje się, w górę forma Daniela Andre Tande. W Bischofshofen, notując 145-te pucharowe podejście, po raz 115-ty zapunktował. I to zapunktował najlepiej w sezonie.
27.    Marius Lindvik prosto z fotela dentystycznego wskoczył na drugie miejsce w konkursie. Rzecz wyjątkowa. Oczywiście to jego najlepszy wynik w sezonie, ale już trzecie podium tej zimy. Ponadto należy odnotować, że to jego 40-te punktowanie, 30-ta obecność w 20-tce, 20-ta w 10-tce i 15-ta w siódemce.
28.    Po raz piąty w karierze na piątym miejscu w zawodach wylądował Robert Johansson. To jego trzeci najlepszy rezultat w sezonie. Ze statystycznego punktu widzenia nic więcej nie da się z tego jego wyniku wykroić. Może po Neustadt…
29.    Johann Andre Forfang skakał w pucharowym konkursie po raz 145-ty. Dla niego z kolei był to trzeci najgorszy wynik tej zimy.
30.    Halvor Granerud. Zadeklarowałem na początku, że dzisiaj wypowiadam się tylko stricte statystycznie. No to w jego wypadku na pewno dotrzymam słowa. Norweg po raz 55-ty wywalczył pucharowe punkty. Po konkursie okazało się, że w 20-tu wcześniejszych przypadkach uzyskiwał już w PŚ lepsze rezultaty. O innych sprawach  z nim związanych w kolejnym tekście.
31.    Po 10-ciu konkursach z rzędu, w których punktował, Gregor Deschwanden, po raz pierwszy w tym sezonie, nie wszedł do serii finałowej. Każda seria się kiedyś kończy. Ale dlaczego jemu akurat musiała się skończyć w Bischofschofen, trudno dociec. W serii próbnej oddał świetny skok. W wyniku tego skoku oraz równie nieudanej pierwszej próby Eisenbichlera, jedynym skoczkiem w stawce, który startował we wszystkich zawodach tego sezonu i we wszystkich zdobył pucharowe punkty jest, a jakżeby inaczej, Halvor Granerud.
32.    Peter Prevc wciąż nie może dostać się do konkursowej czołowej 10-tki. W Bischofshofen po raz siódmy wylądował w 10-tce drugiej, z tego po raz piąty w jej zdecydowanie górnej części. Znacznie bardziej okrągłym statystycznym wyróżnikiem jego występu jest informacja, że Słoweniec już 210 razy kończył zawody w czołowej 20-tce.
33.    Najmłodszy z trójki braci Prevców, Domen, oprócz tego, że przysłużył się Olkowi Zniszczołowi i wydatnie pomógł mu w awansie do rundy finałowej, jeśli zostanie, w kontekście tegorocznego Bioschofshofen, w ogóle zapamiętany, to głównie z tego powodu, że po raz 15-ty w karierze nie wszedł do serii finałowej.
34.    210-ty konkurs w karierze Macieja Kota. 75-ty, w którym nie zdobył punktów. To był 10-ty T4S w karierze polskiego 30-latka. Wbrew pozorom, nie był w żadnym razie najsłabszym Turniejem Polaka w życiu. Miał dwa słabsze. Pierwszy w sezonie 2007/08, kiedy nie miał nawet siedemnastu lat. Wtedy dwa razy odpadał w kwalifikacjach, a dwa razy w pierwszej serii konkursowej. Dwa lata temu nasz skoczek „podkręcił” tempo. Do konkursu awansował tylko raz, w Bischofshofen. Ale na serię finałową okazał się za słaby. Pesymiści powiedzą więc, że był to dla Kota trzeci najgorszy T4S. Wybór czy mówić o trzecim najgorszym czy o ósmym najlepszym Turnieju naszego zawodnika pozostawiam czytelnikowi. Proszę sobie wybrać. To chyba nie ma znaczenia.
35.    Dla Klemensa Murańki był to z kolei drugi najlepszy występ w T4S. Lepiej w okołonoworocznym turnieju skakał tylko w swoim najlepszym sezonie, siedem lat temu. Ale nawet wtedy nie punktował we wszystkich czterech zawodach, bo właśnie w Bischofshofen odpadł w pierwszej serii. Skacząc jeszcze gorzej niż w ostatnią środę. Zliczając jego wszystkie turniejowe konkursy, to środowe zawody były 11-tymi w Turnieju, kiedy Polak albo nie wszedł do konkursu, albo do finału. Punkty zdobywał w sześciu Turniejowych konkursach. Razem było ich 56.
36.    25-te punkty w 75-tym pucharowym podejściu wywalczył Aleksander Zniszczoł. To jego piąte punktowanie w tym sezonie. Ostatnio tyle punktowań zanotował sześć lat temu. A tu dopiero niecała połowa sezonu!
37.    Ósma pozycja Andrzeja Stękały w Bischofshofen to już jego piąta bytność w czołowej 10-tce konkursu w ciągu kariery, a czwarta w sezonie. W najlepszej 20-tce zameldował się po raz 10-ty w ogóle, z tego tej zimy ósmy.
38.    Kamil Stoch. Cóż. Może tak. To był jego 370-ty kontakt z Pucharem Świata. Oznacza to, że ponad 10% tych kontaktów to były konkursowe zwycięstwa. Znam paru skoczków, którzy mają ten współczynnik lepszy, jeden to nawet prawie dwukrotnie. I jak wczoraj przy Stochu wyglądał? Aha. Miały być suche fakty. Proszę to wykreślić. Wrócę do sprawy w następnym poście.
39.    Z występem Piotra Żyły w Bischofshofen nie można powiązać żadnych okrągłych statystyk. Ale za to można stwierdzić, że to jego siódme miejsce to  była już siódma obecność w czołowej 10-tce w tym sezonie. Co ciekawe – z tych siedmiu występów ten był najsłabszy. Czyli siódmy najlepszy. Jeśliby wziąć, w tej chwili, pod uwagę punkty zdobywane prze Żyłę w poszczególnych sezonach, to obecny sezon jest, na tę chwilę, siódmym najlepszym. Przy czym wygląda na to, że wszystkie te omawiane siódemki szybko pójdą w zapomnienie.
40.    Dawid Kubacki zamknął tegoroczny T4S tak jak go otworzył. 15-tym miejscem w konkursie. Różnica jest taka, że konkurs w Bischofshofen przyniósł mu turniejowe podium. Lokaty z Oberstdorfu i Bischofshofen to, jak do tej pory, najgorsze pozycje zajmowane w konkursach w tym sezonie. Podobnie niewielką amplitudę występów ma chyba tylko Granerud. Finałowe zawody T4S to był 220-ty konkurs w karierze świeżo upieczonego ojca.
Koniec Kropka

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułIrlandczyk papieskim przedstawicielem w Kuwejcie i Katarze
Następny artykułDroga do promu z dofinansowaniem prywatnym?