A A+ A++

Był to mecz, który mógł w dużym stopniu ułatwić KPR Ostrovia drogę do wygrania grupy D I ligi. Finał okazał się zaskakujący. Biało-czerwoni nie dość, że przegrali, to stracili przewagę bramkową z pierwszego spotkania w Ostrowie Wielkopolskim. Stal Gorzów pewnie pokonała w sobotę KPR 32:25 w hitowym meczu 15. rundy. Niestety punktów w miniony weekend nie wywalczyli także szczypiorniści z Gorzyc Wielkich, którzy we własnej hali przegrali z outsiderem ligowej tabeli – MKS-em Real Astromal Leszno.

Po zwycięstwach z Siódemką Miedź Legnica i Śląskiem Wrocław – KPR Ostrovia jechał do Gorzowa po kolejne trzy punkty. Tym bardziej, że w ostatnich sezonach Stal należała do wygodnych rywali. Trzy zwycięstwa z rzędu mogły pozytywnie nastrajać młody ostrowski zespół. Niestety, rzeczywistość okazała się okrutna. Nie dość, że biało-czerwoni wrócili do domu bez punktów, to stracili sześciobramkową przewagę bramkową z pierwszego spotkania.

Po meczu w Gorzowie – KPR Ostrovia ma słabszy bilans z każdym zespołem z czołówki, co oznacza, że w przypadku takiej samej ilości punktów, biało-czerwoni zostaną w tyle. Taki jest sport, czasami okrutny. Zwłaszcza kiedy nic nie wychodzi. A tak właśnie było w sobotę w Gorzowie. Mimo że pierwsza połowa, po której KPR przegrywał tylko 15:16, mogła dawać nadzieję na szczęśliwy finał.

Stal grała jednak konsekwentnie, uruchamiając swoją najsilniejszą broń czyli skrzydłowych. Mateusz Stupiński rzucił osiem bramek, Aleksander Kryszeń pięć. Jeśli dodamy do tego dziewięć goli Bartosza Starzyńskiego, to o dobry wynik naprawdę było bardzo trudno. Ostrovia jednak była przygotowana na taką grę rywala.

Ostatecznie Stal wygrała 32:25. Scenariusz najczarniejszy z możliwych dla ostrowskiego zespołu, który tym meczem skomplikował sobie sytuację w tabeli. Aktualnie KPR traci sześć punktów do Siódemki Miedź Legnica, która ma rozegrane dwa mecze więcej. Trzy do sobotniego rywala. W perspektywie kolejny trudny mecz, tym razem w Arenie Ostrów z Grunwaldem Poznań.

Powodów do zadowolenia po ostatnim meczu nie mają także zawodnicy Szczypiorniaka Gorzyce Wielkie, którzy przegrali drugi mecz z rzędu we własnej hali. W sobotę lepsza okazała się ekipa MKS-u Real Astromal Leszno 22:20. To dopiero trzecia wygrana w sezonie tego zespołu, druga ze Szczypiorniakiem.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWątpliwości wokół zakupu maseczek przez niemiecki rząd. Chodzi o męża ministra
Następny artykułKoronerem może zostać lekarz rodzinny