Od samego początku kariera Kacpra Kozłowskiego rozwijała się bardzo harmonijne. Piłkarz stawał się coraz ważniejszą postacią Pogoni Szczecin, a z czasem całej Ekstraklasy. Dzięki temu w marcu 2021 zadebiutował w reprezentacji Polski, a kilka miesięcy później pojechał na Euro 2020. Podczas turnieju pojawił się na boisku w meczu z Hiszpanią, stając się najmłodszym piłkarzem w historii, który zagrał na mistrzostwach Europy (17 lat i 246 dni). W styczniu 2022 roku pomocnik przeszedł do Brighton, lecz od tego czasu jego kariera nieco stanęła.
Kozłowski na celowniku hiszpańskiego klubu. Jest jednak opcją numer dwa
Do tej pory Polak nie zagrał ani minuty w pierwszej drużynie Brighton. Władze niemal od razu zdecydowały się na wypożyczenie. Rundę wiosenną poprzedniego sezonu spędził w Royale Union Saint-Gilloise, gdzie zagrał dziewięć meczów i zanotował jedną asystę.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Latem 18-latek trafił na kolejne wypożyczenie, tym razem cały sezon spędzi w Vitesse. Póki co rozegrał dla tego zespołu trzy mecze. W pierwszym wszedł z ławki, w kolejnych był już w wyjściowym składzie.
Jak donoszą hiszpańskie media, w przyszłym roku sytuacja Kozłowskiego znowu może ulec zmianie. Zainteresowany pozyskaniem go jest Real Betis. Nie jest on jednak pierwszym wyborem hiszpańskiego klubu, który zasadza się na Houssema Aouara z Lyonu. W przypadku Francuza problem może pojawić się wtedy, gdy zdecyduje się przedłużyć kontrakt z obecnym klubem (aktualny wygasa w czerwcu 2023). Wtedy jego cena wzrośnie i Real Betis może zdecydować się na inną, tańszą opcję. Numerem dwa ma być właśnie były gracz Pogoni.
Betis w podobnej sytuacji, co Barcelona. Kłopoty z rejestracją piłkarzy i dźwignie finansowe
W ostatnich tygodniach o Betisie było głośno w kontekście problemów z rejestracją piłkarzy. Podobnie jak choćby FC Barcelona, klub nie mógł spełnić wymogów finansowych narzuconych przez władze La Liga. Z tego powodu nowi zawodnicy nie mogli uzyskać pozwolenia na grę, ale istniało także ryzyko, że któryś z ważnych graczy będzie musiał odejść.
Aby tego uniknąć, Real Betis myślał o uruchomieniu dźwigni finansowych, tak jak uczyniła to wspomniana Barcelona. Betis miał podpisać umowę z funduszem inwestycyjnym, dzięki której w zamian za procent od sprzedaży biletów i karnetów w okresie pięciu lat otrzymałby zastrzyk finansowy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS