W Gorzowie już 19 sezonów czekamy na pierwszy triumf naszych koszykarek w ekstraklasie. W obecnych rozgrywkach byliśmy bardzo blisko historycznego zwycięstwa. Niestety przez fatalne zarządzanie zespołem do najważniejszych meczów przystąpiliśmy w bardzo osłabionym składzie. W ten sposób z pierwszego złota cieszą się w Lublinie, a nam pozostał brąz.
Zdążyliśmy się już przyzwyczaić, że faza play-off w Energa Basket Lidze Kobiet rekompensuje nam strasznie dłużący się sezon zasadniczy, gdzie nie gra się praktycznie o nic, bo kandydatek do czołowej ósemki jest niewiele, a na poważnie o medale ściga się tylko kilka ekip. Pięciomeczowa seria o złoto była naprawdę znakomita.
Gorzowianki miały najbardziej utalentowany skład od lat, w cuglach wygrały fazę zasadniczą. To jednak było nieważne, klasę trzeba było potwierdzić w meczach play-off, a tu oglądaliśmy Gorzów porozbijany, z dużymi problemami zdrowotnymi. Zamiast kumulować energię na walkę wymarzoną w złoto, trwoniliśmy ją w Pruszkowie czy Bydgoszczy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS