O to miano mogli rywalizować właśnie Ba Loua, Pedro Rebocho oraz Roko Baturina, ale ostatecznie tym setnym obcokrajowcem został Iworyjczyk. Dokładniej setnym po II wojnie światowej, ponieważ przed jej wybuchem w KPW, protoplaście Lecha Poznań, w latach 1936-1938 występował na bramce grający trener Laszlo Marcai. Węgier upodobał sobie Polskę, spędził tu wiele lat – również w czasie wojny – i przez wielu nazywany był już swojsko “Władysław Marek”.
Przez wiele lat po wojnie zagraniczne postacie w Lechu Poznań sprawowały jedynie funkcję trenerów pierwszego zespołu. Był tajemniczy Słowak, znany również jako Serb Vanco Kamenar lub nawet Paweł Kamieniarz. Wszystko przez to, że jako były więzień obozów koncentracyjnych ukrywał swoją tożsamość, kiedy po wojnie osiadł w Poznaniu i został trenerem KKS-u. Był również Francuz Marcel Demeunynck, który chciał prowadzić Legię Warszawa, a ku jego niezadowoleniu trafił do Poznania – i był trenerem lechitów przez większość ich debiutanckiego sezonu w I lidze. Pod koniec lat 50. był również Czech Wilhelm Lugr, który po raz pierwszy spadł z Lechem z najwyższej klasy rozgrywkowej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS