A A+ A++

Zarówno kierunek rozwoju społeczeństw, jak i kształtowanie ich polityki gospodarczej powinny być odpowiedzią na potrzeby obywateli. By wytyczać kurs tych działań, zapewniający postęp ludzkości, niezbędna jest wnikliwa analiza otaczającej nas rzeczywistości. Z tego punktu widzenia rzetelne, wiernie ilustrujące fakty i uwzględniające perspektywę wszystkich grup społecznych badania naukowe leżą w interesie nas wszystkich.

Choć liczba kobiet w nauce stale rośnie, obecnie jest ich zaledwie 30 proc.1. Znacznie mniejszy odsetek dociera do takiego etapu kariery, by mieć faktyczny wpływ na to, dokąd nauka zmierza2,3; czyli de facto, jak rozwija się świat. Niedostateczna reprezentacja kobiet w nauce prowadzi do poważnych nieścisłości w opisie i interpretacji danych, generując ogromne straty dla światowej gospodarki.

O nierówności płci najczęściej mówi się w kontekście bezpośredniego wpływu, jaki ma ona na życie kobiet i dziewcząt, i trudności, jakich doświadczają one na co dzień w wielu aspektach życia. To istotne, bo nie jesteśmy w stanie budować społeczeństwa opartego na sprawiedliwości i równości szans, nie podejmując tematu dyskryminacji kobiet. O wiele rzadziej mówi się natomiast o nierówności płci w kontekście ekonomicznym. Kwestia kosztów, jakie ów stan rzeczy generuje dla całego społeczeństwa rzadko jest przedmiotem publicznej debaty. W rezultacie, przeciwdziałanie dyskryminacji kobiet często umyka uwadze rządzących, którzy odpowiedzialni są, jeżeli nawet nie za zgodność prowadzonej polityki z prawami człowieka, to przynajmniej za ochronę obywateli przed poważnymi negatywnymi skutkami gospodarczymi wywołanymi przez nierówność społeczną.

Organizacja Women in Science at Nencki (WISNaN, Polska), działająca przy Instytucie Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego Polskiej Akademii Nauk powołana została by działać na rzecz równości płci i wspierać kobiety nauki. Wchodzące w skład inicjatywy badaczki, we współpracy z naukowczyniami z siostrzanej organizacji Women in Science at Yale (WISaY, Stany Zjednoczone), w ramach bieżącego przeglądu badań w tym zakresie, prezentują zestawienie najlepiej udokumentowanych strat społecznych i finansowych wynikających bezpośrednio z nierówności płci. Dane, które przytaczają, wskazują jednoznacznie, że rzeczywiste koszty dyskryminacji, choć w większości niezauważone przez opinię publiczną, ponosimy wszyscy, bez względu na płeć.

Ekonomia na zwolnionych obrotach

Straty odczuwalne w związku z pandemią SARS-CoV-2 są zabójcze dla światowych gospodarek, a spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego, jednego z najbardziej miarodajnych wskaźników dobrobytu, budzi globalny niepokój. Tymczasem utrzymująca się nierówność płci niezmiennie stanowi jeden z największych hamulców postępu gospodarczego4. Szacuje się, że zmniejszenie różnicy w społecznym statusie kobiet i mężczyzn, mogłoby przynieść globalnej gospodarce dodatkowe 28 bilionów dolarów (!) w perspektywie jedynie najbliższych 4 lat5. Wartość ta stanowi aż 26 proc. prognozowanego globalnego produktu krajowego brutto (PKB). Warto zauważyć, że korzyści z bardziej sprawiedliwego przepływu kapitału stałyby się odczuwalne zarówno dla krajów rozwiniętych, jak i rozwijających się. Utracony w tej perspektywie czasowej potencjał wynosi odpowiednio 19 proc. PKB dla Ameryki Północnej oraz 23 proc. dla Europy Wschodniej5. Kolejnym sposobem na poprawę sytuacji ekonomicznej poszczególnych państw i jak pokazują liczby, jednym z najbardziej skutecznych, jest zwiększenie dostępu kobiet do edukacji6,4. Kobiety mogące decydować o sposobie wydawania pieniędzy stanowią wschodzący rynek o gigantycznym potencjale i jeśli jako społeczeństwo zdecydujemy się wykorzystać tę szasnę, wkrótce mogą stać się decydującą siłą napędową światowej gospodarki7. Na bazie przedstawionych faktów warto zadać sobie pytanie czy naprawdę stać nas, by nie skorzystać z tak znaczących finansowych benefitów, tkwiących w kobiecym potencjale.

Medycyna, która nie leczy i zmarnowany potencjał farmakologiczny

Pomimo wielkiego postępu w dziedzinie opieki zdrowotnej, nierówność płci we współczesnej medycynie wciąż kosztuje kobiety zdrowie, a niekiedy nawet życie8,9. Wbrew powszechnej opinii, w gorzej prosperujących grupach społecznych są one o 25 proc. bardziej narażone na zawał serca niż mężczyźni10. Jednocześnie w przypadku tego schorzenia kobiety o 50 proc. częściej padają ofiarą błędnej diagnozy, ponieważ nie wykazują tzw. typowych objawów, takich jak ból w klatce piersiowej, najczęściej doświadczanych przez mężczyzn11. Kobiety są również wysoce niedoreprezentowane w badaniach opracowujących nowe metody leczenia, nawet jeśli mówimy o chorobach częściej występujących w żeńskiej populacji12,13. Inną katastrofalną w skutkach kwestię stanowi fakt, że testy leków i substancji o wysokim potencjale farmakologicznym znacznie rzadziej przeprowadzane są z uwzględnieniem kobiecej fizjologii14. W efekcie mamy do czynienia z sytuacją, w której kobiety na całym świecie stosują leki, ale ich działanie testowane na organizmach płci męskiej może okazać się zupełnie inne od zakładanego. Konsekwencje takiego stanu rzeczy są alarmujące. Pozostając jednak w sferze finansów, należy zwrócić uwagę, że kwestia niedostosowania leków do kobiecego organizmu ma również czysto ekonomiczny aspekt. Jak wielkie zyski kapitałowe kryją się w substancjach farmakologicznych, które mogłyby okazać się skuteczne dla żeńskiej części populacji, ale praca nad nimi została zaniechana, ponieważ na etapie badań, prowadzonych wyłącznie z uwzględnieniem męskiej fizjologii, zostały ocenione jako „nies … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTransmisja z obrad XXXVII sesji Rady Miejskiej
Następny artykułAgnieszka Woźniak-Starak znowu zadziwia. Nie zgadniecie, ile kosztuje jej torebka