Osoby wracające z zagranicy, dla bezpieczeństwa swojego i swoich bliskich, powinny przejść obowiązkową 14-dniową kwarantannę. —Cała sytuacja kosztowała nas wiele nerwów, wykonałam dziesiątki telefonów, a nie otrzymaliśmy praktycznie żadnej pomocy — mówi kobieta, której mąż wracał z Niemiec. Władze miasta odpowiadają: musimy postępować zgodnie z ustalonymi procedurami.
Z naszą redakcją skontaktowały się żona i mama mężczyzny, który pracował w Niemczech. Z powodu kwarantanny, jego firma zawiesiła działalność, a on sam musiał podjąć decyzję o przyjeździe do Polski.
— Pracuję jako pielęgniarka, dlatego mam świadomość jak ważne jest odbycie kwarantanny po wjeździe do kraju. I chociaż mieszkamy w bliźniaku, znaleźliśmy się w trudnej sytuacji. Mieszkamy z wnukami i po prostu, po ludzku, baliśmy się — przyznaje mama mężczyzny.
Kobiety chcąc zachować się odpowiedzialnie, skontaktowały się z działdowskim sanepidem.
— Zapytałam, gdzie mąż może odbyć kwarantannę. Skierowano mnie do centrum zarządzania kryzysowego, a następnie do starosty. Stamtąd z kolei miałam skontaktować się z wojewodą, lecz niestety nie udało mi się do niego dodzwonić. Tak naprawdę czułam tylko chęć pomocy ze strony pana z centrum zarządzania kryzysowego — mówi pani Sylwia, żona mężczyzny wracającego z zagranicy.
Jak dodaje, po ponownym kontakcie z działdowskim sanepidem, zaproponowano jej, by mąż przeszedł kwarantannę w domu.
— Ale ja sobie tego nie wyobrażałam, tak naprawdę mając do dyspozycji tylko dwa pokoje, kuchnię i łazienkę. Do tego stęsknione 1,5- roczne dziecko, które od dwóch miesięcy nie widziało ojca. Jak miałabym je przekonać, żeby nie podchodziło do taty? Do tego korzystanie z tej samej łazienki. Ja po prostu bałam się o dzieci, o siebie i chciałam, żeby mąż przeszedł kwarantannę tak, jak należy — zaznacza pani Sylwia.
Kobiety poprosiły o pomoc burmistrza. — Burmistrz powiedział nam, że wojewoda nie przekazał środków na zapewnienie miejsc na kwarantannę i urząd nie wie, jak miałoby to przebiegać. Powiedział, że za chwilę ma spotkanie ze starostą w tej sprawie i poprosił o telefon później — wspomina kobieta.
Dodaje, że po godzinie 15 zadzwoniła do burmistrza, który przekazał jej informację, że wracający z zagranicy mężczyzna, powinien na granicy wypełnić ankietę, ze wskazaniem, że nie ma gdzie odbyć kwarantanny.
— Ale o 21 dostałam telefon od męża: ,,Sylwia, nie wypełniałem żadnej ankiety dotyczącej kwarantanny. Musiałem wpisać jedynie imię, nazwisko, adres zameldowania, nazwę firmy i numer telefonu. Nic więcej” — wspomina kobieta.
Sam mężczyzna przyznał, że kontrola na granicy, w jego odczuciu, przebiegła “po łebkach”.
— W moim odczuciu to ściema. Nie zauważyłem, żeby inni kierowcy byli w maskach i rękawiczkach. Maski miałem tylko ja ze szwagrem, no i może jeszcze jeden facet. Dali nam jakieś przemoknięte ulotki, ankietę i zmierzyli gorączkę. Odnośnie gorączki to muszę przyznać, że rzeczywiście mierzyli każdemu. Ale panował pośpiech, takie wypełniać, wypełniać i jechać dalej. Nikt nam nie powiedział, że te ulotki mamy od razu przeczytać. Dopiero na postoju coś mnie tknęło, i w tej ulotce była informacja, że o braku miejsca do odbycia kwarantanny powinniśmy sami informować na granicy — wspomina mężczyzna.
Kobiety zaczęły “na łeb, na szyję” szukać miejsca do odbycia kwarantanny.
— Hotele nie chciały przyjmować osób na kwarantannę, mówiąc że nie są na to przygotowane. Do niektórych nie udało nam się dodzwonić, bo było już późno. Na szczęście, dzięki uprzejmości znajomej, udało nam się załatwić domek w Rybnie. Co drugi dzień jeździmy, przynosimy drewno i zostawiamy pod drzwiami, ciepły obiad, jedzenie. Ale cała sytuacja kosztowała nas wiele nerwów, wykonałam dziesiątki telefonów, a nie otrzymaliśmy praktycznie żadnej pomocy. Z tego co dowiedzieliśmy się od znajomych, w podobnej sytuacji były też inne osoby — zaznacza pani Sylwia.
Z prośbą o ustosunkowanie się do zaistniałej sytuacji zwróciliśmy się do burmistrza oraz starosty działdowskiego.
Paweł Cieśliński- starosta działdowski
Rozporządzeniem Ministra Zdrowia w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu epidemii w okresie od dnia 20 marca 2020 r. do odwołania na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej został ogłoszony stan epidemii w związku z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2. Zgodnie z rozporządzeniem osoba przekraczająca granicę państwową w celu udania się do swojego miejsca zamieszkania lub pobytu na terytorium RP jest zobowiązana do:
1) przekazania funkcjonariuszowi Straży Granicznej informacji o:
a) adresie miejsca zamieszkania lub pobytu, w którym będzie odbywać obowiązkową kwarantannę,
b) numerze telefonu do kontaktu,
2) odbycia 14-dniowej obowiązkowej kwarantanny, licząc od dnia następującego po przekroczeniu tej granicy.
Na podstawie rozporządzenia w przedmiotowym zakresie decyzji organu inspekcji sanitarnej nie wydaje się.
Zgodnie z zaleceniami wojewody warmińsko-mazurskiego zawartymi w piśmie skierowanym do wójtów, burmistrzów i prezydentów miast z 23 marca 2020 r. „osoby, które wracają na terytorium RP, jeśli sytuacja tego wymaga, powinny skontaktować się z ośrodkiem pomocy społecznej lub urzędem gminy, właściwymi dla miejsca zamieszkania. Tam powinien nastąpić wywiad w zakresie możliwości odbywania kwarantanny domowej w miejscu zamieszkania oraz ewentualnego wskazania konieczności podjęcia działań związanych z umożliwieniem przyjęcia osoby powracającej, np. poprzez czasową zmianę miejsca zamieszkania u bliskiej rodziny, celem umożliwienia odbywania kwarantanny domowej zgodnie z zaleceniami inspekcji sanitarnej. Takie rozwiązanie umożliwi realizację obowiązku nałożonego na osobę przekraczającą granicę. Całość działań związanych z rozpoznaniem sytuacji takich osób oraz ich ewentualne zabezpieczenie w przypadku braku możliwości zastosowania podstawowego rozwiązania, czyli odbycia kwarantanny w miejscu zamieszkania lub ww. dodatkowego rozwiązania, stanowi zadanie gminy. Wójt, burmistrz, prezydent miasta na potrzeby zapewnienia ochrony lokalnej społeczności w sytuacji kryzysowej lub możliwości jej wystąpienia określa szczególne formy udzielania pomocy dla lokalnej społeczności. Ponadto sporządza wykaz szczególnych form udzielania pomocy dla lokalnej społeczności oraz informuje mieszkańców w sposób zwyczajowo przyjęty o możliwości uwzględnienia ich w tym wykazie. Uwzględnienie w wykazie następuje na wniosek osoby wymagającej wsparcia lub jej opiekuna prawnego.”
Jednocześnie wskazać należy, że zgodnie z ustawą o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi kwarantanna oznacza „odosobnienie osoby zdrowej, która była narażona na zakażenie, w celu zapobieżenia szerzeniu się chorób szczególnie niebezpiecznych i wysoce zakaźnych”.
Grzegorz Mrowiński – burmistrz Działdowa:
Musimy postępować zgodnie z ustalonymi procedurami. Na polecenie pana wojewody wyznaczyliśmy potencjalne miejsca do kwarantanny i za pośrednictwem pana starosty lista tych miejsc została przekazana do urzędu wojewódzkiego. W momencie pojawienia się Czytelniczki w Urzędzie Miasta poinformowałem ją, że właśnie udaję się na spotkanie powiatowego zespołu zarządzania kryzysowego i obiecałem przekazać jej wszystkie informacje na temat sposobu odbycia kwarantanny. Już w trakcie spotkania opublikowałem wytyczne Ministerstwa Zdrowia, które następnie przekazałem telefonicznie zainteresowanej. Przekazałem jej, że obowiązkiem powracającego do Polski jest poinformowanie o niemożliwości odbycia kwarantanny domowej w trakcie przekraczania granicy, i że odpowiednie służby wskażą ośrodek do odbycia kwarantanny. Niestety, ów pan zapomniał, a rodzina teraz szuka winnego. Nadmieniam, że żaden burmistrz czy wójt nie dysponuje listami osób powracających z zagranicy i nie ma możliwości zapewnienia miejsc do kwarantanny wszystkim osobom powracającym. Ten obowiązek spoczywa na samym powracającym bądź na jego rodzinie. Gminy w pierwszej kolejności muszą zabezpieczyć pomoc dla osób samotnych, starszych, chorych, niepełnosprawnych oraz tych, który są objęci obowiązkową kwarantanną nałożoną decyzją sanepidu.
zl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS