W niedzielę Nabzdyk BM Slam Stal II Ostrów Wielkopolski wygrała w Pleszewie z Koszem 106:99. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka, do której by nie doszło, gdyby nie błąd pary sędziowskiej – Dominik Zielony, Grzegorz Jodłowski z Wrocławia. W ostatniej akcji regulaminowego czasu gry (przy wyniku 89:89) Kamil Nawrot (Stal) uwiesił na obręczy w momencie rzutu Krzysztofa Chmielarza. Piłka ostatecznie nie wpadła do kosza, jednak przepisy gry w koszykówkę jasno zakazują ingerencji w lot piłki, a taka bez wątpienia miała miejsce. W tej sytuacji sędziowie powinni zaliczyć dwa punkty drużynie z Pleszewa, tak się jednak nie stało. Prezes klubu – Maciej Jaworski po meczu zgłosił oficjalny protest do Polskiego Związku Koszykówki.
– Ja wiem, że obręcz jest świętością. Jeżeli jest oddawany rzut w ostatnich sekundach, to nie wiemy czy ta piłka by wpadła. Nikt tego nie wie. Można piłkę zbić, ale nie można nadszarpnąć obręczy. Wydawało mi się, że takie są przepisy. Szkoda…, bo inaczej byśmy wygrali ten mecz – mówił po meczu Alan Urbaniak – trener Kosza Pleszew.
Podobnego zdania byli także przedstawiciele ostrowskiej drużyny. – Powinny być punkty zaliczone, ja szczerze mówiąc już łapałem się za głowę i pytałem Kamila, dlaczego tak zrobił? Teraz mogę powiedzieć, że sędziowie dali nam drugie życie – powiedział Szymon Ryżek, który rzucił w tym meczu 37 punktów.
Prezes KS Kosz Pleszew zgłosił oficjalny protest po meczu, który uwzględnił w protokole komisarz – Roman Putyra. – Ten mecz się jeszcze nie skończył. On będzie powtarzany moim zdaniem – grzmiał w niedzielę Maciej Jaworski.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS