A A+ A++
Kosmiczna podwyżka stóp procentowych na Węgrzech
Kosmiczna podwyżka stóp procentowych na Węgrzech
fot. CollinXU / / Shutterstock

Węgrzy zaskoczyli inwestorów niezwykle stanowczą podwyżką stóp procentowych. W efekcie wysforowali się daleko przed pozostałe banki centralne regionu.

Narodowy Bank Węgier podniósł stopę referencyjną aż o 185 pb., podczas gdy konsensus rynkowy przewidywał wzrost tylko o 50 pb. Od jutra główna stopa banku centralnego będzie wynosiła aż 7,75 proc., najwięcej od września 2009 r. Jest to 13. podwyżka z rzędu.

Przed tygodniem skalą podwyżki kosztu pieniądza zaskoczyli Czesi. Odchodzące z władz banku centralnego jastrzębie postanowiły pożegnać się ze stanowiskami ruchem o 125 pb. w górę, windując główną stopę procentową do 7 proc. W efekcie w obu krajach stopy procentowe będą jutro znacząco wyższe niż w Polsce, gdzie wynoszą 6 proc.

Bankier.pl na podstawie danych banków centralnych

Rada Polityki Pieniężnej będzie mogła doszlusować do liderów regionu 7
lipca. Ekonomiści nie spodziewają się jednak – a przynajmniej nie
spodziewali się jeszcze przed decyzją Węgrów – by polskie władze
monetarne zdecydowały się na krok aż o 100 pb. i dogonienie Czechów. Być
może stanowcza postawa kolegów z regionu (i oczywiście głównych banków
centralnych świata, które przyspieszyły w ostatnich tygodniach jastrzębi
zwrot) skłoni Polaków do bardziej stanowczych działań. Na ostatniej konferencji prasowej prezes Glapiński sygnalizował, że RPP zbliża się do zakończenia cyklu zacieśnienia polityki pieniężnej.

Porównując stopy procentowe w państwach Europy Środkowej, warto pamiętać, że Węgrzy manipulują również tygodniową
stopą depozytową, która wynosi obecnie 7,25 proc. W planach było zbliżenie obu stawek – po dzisiejszej decyzji stopa bazowa w końcu wyprzedziła tygodniową.

“W bizantyjskiej polityce pieniężnej Węgier główna stopa MNB nie jest tak naprawdę najważniejszym instrumentem. Jest nim tygodniowa stopa depozytowa, którą MNB steruje z większą częstotliwością i robił to w poprzednich miesiącach wielokrotnie. „Główna” stopa wyznacza dolne ograniczenie korytarza stóp i większa od prognoz podwyżka byłaby sygnałem, że MNB zamierza dalej zacieśniać” – tłumaczyli dziś rano ekonomiści Banku Pekao.

Po decyzji banku centralnego umocnił się węgierski forint, choć przy podwyżce tej skali aprecjacja może nieco rozczarowywać. Kurs EUR/HUF, który w ubiegłym tygodniu przebił poziom 400 i był najwyższy w historii, spadł o 1 proc., do 398. Węgierska waluta osłabia się w tym roku nie tylko wobec euro czy dolara, ale również walut regionu, np. polskiego złotego (o 10 proc. od początku lutego). “Słabość forinta to skutek kumulacji niekorzystnych czynników, związanych z dużym deficytem na rachunku bieżącym, zbyt powolnymi w ocenie rynku podwyżkami stóp NBH, problemami budżetowymi oraz brakiem porozumienia rządu z KE w kwestii odblokowania węgierskiego KPO” – tłumaczą ekonomiści Santander Bank Polska.

Deprecjacja waluty wspiera inflację. W maju weszła ona na dwucyfrowy poziom, mimo że nad Balatonem nadal obowiązują ustalone przez rząd maksymalne ceny paliw i podstawowych produktów żywnościowych. Faktyczna inflacja – a nie sztucznie i tymczasowo zaniżony wskaźnik – jest więc wyższa niż oficjalnie raportowane 10,7 proc.

Sprzyja temu nie tylko słabość krajowej waluty, ale również ekspansywna polityka fiskalna rządu Orbana czy wakacje kredytowe i zamrożenie oprocentowania kredytów mieszkaniowych. W 2020 r. sektor instytucji rządowych i samorządowych zanotował deficyt w
wysokości 8,1 proc. PKB, rok później – zapewne ponad 7 proc. PKB, a w
tym
roku ma być w okolicach 5 proc. PKB pod kreską.

Na Węgrzech nadal szybko rosną płace (o ponad 15 proc. w skali roku w maju) i podaż pieniądza (o 17,7 proc.). Jak zauważa Ignacy Morawski z “Pulsu Biznesu”, o ile w Polsce i Czechach kreacja pieniądza wyhamowała już do poziomów sprzed wybuchu kryzysu covidowego, to nad Balatonem pozostaje podwyższona. “Kluczowe znaczenie dla wzrostu ilości pieniądza ma rosnące zadłużenie publiczne wynikające z rabatów podatkowych, transferów socjalnych i wysokich podwyżek płac dla pracowników budżetówki, które zostały wprowadzone tuż przed wyborami parlamentarnymi z kwietnia tego roku. Te działania sprawiły, że dziś deficyt sektora publicznego utrzymuje się na Węgrzech na poziomie podobnym do tego, jaki Polska miała w 2020 r. w czasie kryzysu pandemicznego” – tłumaczy główny ekonomista “PB”.

Analitycy Banku Millennium wskazywali dziś rano, że rynki finansowe
wyceniają docelowy poziom stóp procentowych w tym cyklu na poziomie 9,75
proc.

Bankierzy centralni na całym świecie mają twardy orzech do zgryzienia. Z
jednej strony inflacja jest bardzo wysoka, z drugiej – rosną obawy
przed nadejściem recesji. Zbyt mocne zacieśnienie polityki pieniężnej
może mieć fatalne skutki. Co gorsza, decyzje władz monetarnych wyraźnie
oddziałują na ceny ze sporym opóźnieniem, w teorii wynoszącym 4-6
kwartałów. Banki centralne są więc dziś dramatycznie spóźnione, a ich
obecne działania zapewne przyniosą efekt w postaci zduszenia popytu i
aktywności w momencie, gdy koniunktura już będzie marna, a wzrost cen
będzie zwalniać w wyniku procesów rynkowych.

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł100 – lecie Ochotniczej Straży Pożarnej w Widoradzu
Następny artykułApel o ograniczenie zużycia wody