Restauracja włoska, którą odwiedziła nasza czytelniczka, jest zlokalizowana na warszawskim Muranowie. Mieści się na przeciwko centrum handlowego Westfield Arkadia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Karafka wody grozy w Warszawie
Z paragonu czytelniczki wynika, że w zamówieniu pojawiły się dwie zupy pomidorowe i kilka dań typowych dla kuchni włoskiej – gniocchi sorrentina, rigatoni alla siciliana, rigatoni al ragu neapolitano, dwa kieliszki wina, napój gazowany i woda. Koszt tej włoskiej uczty w sercu Warszawy wyniósł 240 zł.
“Ceny za potrawy normalne a nawet przestępne, jak na jakość i smaczność dań, ale ta cena wody” – ubolewa czytelniczka.
Jak się okazuje, karafka wody z cytrusami (1 l) kosztowała 18 zł. W ocenie czytelniczki to drogo – tym bardziej, że tylko o 4 zł droższa była zupa pomidorowa.
“Woda chyba z Lourdes”. Dzbanek za 38 zł
Jednak nie tylko w Warszawie klienci są zdziwieni cenami wody. W trakcie majówki jeden z mieszkańców Krakowa wybrał się do eleganckiej kawiarni na rynku, z której można podziwiać kościół mariacki.
Zamówił tylko tonic i wodę. “Mieszkam w Wenecji i takich cen nawet w kawiarni Florian na San Marco nie ma” – stwierdził w poście, do którego dołączył zdjęcie swojego “paragonu grozy”. Tonik kosztował 25 zł, a woda – aż 38 zł.
Pod jego wpisem pojawiło się wiele komentarzy. “Woda chyba z Lourdes?” – spytał z ironią internauta, nawiązując do teorii, że woda pochodząca z tego miejsca uzdrawia. Wiele osób zwracało uwagę, że w takich miejscach, jak kawiarnie czy restauracje woda powinna być “obowiązkowa i bezpłatna”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS