W czasie Rady Naczelnej PSL Władysław Kosiniak-Kamysz wyszedł z koncepcją, która dawno została w koalicji pogrzebana. A jednak ludowcy chcieliby teraz wrócić do rozmów o wspólnym kandydacie na prezydenta. Powód tego nagłego zwrotu jest dość oczywisty.
Jedna lista opozycji była zmorą kampanii przed zeszłorocznymi wyborami do parlamentu. Rok rozmawialiśmy o tym, w jakiej formule cztery partie tworzące dzisiaj koalicję 15 października powinny iść do wyborów. Były nawet apele i badania, które miały udowodnić, że tak będzie najlepiej. To właśnie PSL i Polska 2050 uznały, że z lewicą jest im zupełnie nie po drodze i że mają “jedną listę spraw do załatwienia”. Tak powstała Trzecia Droga. Obaj liderzy i Władysław Kosiniak-Kamysz, i Szymon Hołownia uznali, że po pierwsze jeśli wejdą na jedną listę z Tuskiem, to na tym przegrają a po drugie, że po wyborach będą mieli znacznie mniej do powiedzenia.
Kosiniak-Kamysz ma traumę
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS