Kosiniak-Kamysz chce, by kandydaci PSL do Sejmu i Senatu podpisali publiczne oświadczenia, że po wyborach nie odejdą do innej partii. Lider ludowców poinformował o tym w rozmowie w “Onet Rano”.
Dobrowolne oświadczenie w tej sprawie każdy powinien złożyć i wtedy wyborca będzie widział, że można rozliczyć takiego delikwenta – mówił Kosiniak-Kamysz. Miałoby to być publiczne, notarialne oświadczenie.
Jak podkreślił, za złamanie umowy miałaby grozić kara w postaci przekazania 1 mln zł na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy lub Caritas.
Ja nie będę nikogo do tego zmuszał – zaznaczył Kosiniak-Kamysz. Odmowa podpisania dokumentu będzie jednak oznaczała dla konkretnego polityka brak miejsca na liście wyborczej.
To wynika z doświadczeń, nie tylko mojej formacji, ale tak naprawdę wszystkich formacji, bo w tej kadencji z każdego klubu parlamentarnego odeszli politycy – podkreślił lider PSL. Chciałbym, żeby byli wiarygodni, żeby nie było sprzedawania się, żeby pokazać wierność wyborcom – dodał.
W środę Kosiniak-Kamysz był gościem Popołudniowej rozmowy w RMF FM. Tomasz Terlikowski pytał polityka m.in. o wybory parlamentarne.
Jak opozycji idą rozmowy w ramach paktu senackiego? Do przodu – odpowiedział lakonicznie prezes PSL.
Nie ma jeszcze list wyborczych, nie ma ogłoszonego terminu wyborów. Nie wolno wszystkich kart wyłożyć na stół. Podpisaliśmy porozumienie, kontynuujemy pakt senacki, zachowujemy swoją podmiotowość, startujemy z własnych komitetów w pakcie senackim – dodał Kosiniak-Kamysz.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS