21 stycznia w nocy oddziały rosyjskie wkroczyły do Olsztyna. Wyznaczony na komendanta miasta oficer wydał rozkaz, żeby żołnierze pozostawili w spokoju świątynie. I tak się stało. Spalili za to prawie 40% zabudowy Olsztyna, który i tak miał szczęście, bo Nidzicę czy Iławę Rosjanie zniszczyli w 70%.
— Ta kartka, a ściślej rzecz ujmując, dwie identyczne kartki, są w zasobach naszego Archiwum — mówi dyrektor Archiwum Archidiecezji Warmińskiej ks. prof. Andrzej Kopiczko. Oba dokumenty są identyczne: napisane na takim samym papierze w kratkę, tym samym charakterem pisma, są na nich identyczne nieczytelne podpisy tajemniczego “komendanta” i w ten sam sposób zapisano na nich datę: 21.I.45.
— Oba dokumenty napisane są ołówkiem, prawdopodobnie na wyrwanej z zeszytu kartce, którą potem przedarto na szerokość kartki na pół. Na obu połówkach napisano to samo, a potem te kartki zostały złożone we czworo — wyjaśnia ks. Kopiczko.
Okoliczności napisania kartek są nieznane. Uważa się, czego nikt nie kwestionuje, że ich wydanie wyprosił u wkraczających czerwonoarmistów ks. prałat Jan Hanowski, który był wówczas proboszczem olsztyńskiego kościoła św. Jakuba. Do dziś nie są znane żadne zapiski ks. Hanowskiego opisujące to zdarzenie, nie są znane także relacje osób trzecich, którym by ks. Hanowski o wydaniu tych kartek opowiedział. Nie wiadomo także, kto podpisał oba dokumenty – lokalni historycy zwracają uwagę na to, że 21 stycznia 1945 roku Armia Czerwona późno wieczorem (godz. 22-23) wkraczała do Olsztyna, miasto zostało uznane za zdobyte dzień później. Trudno więc wskazać, by już 21 stycznia powołano kogoś na “komendanta” – a jeżeli nawet tak było, jego nazwisko do dziś pozostaje nieznane.
Faktem jest jednak, że olsztyńskie kościoły z wojennej pożogi wyszły niemal bez szwanku. Stojące w sąsiedztwie świątyń kamienice po ograbieniu, czerwonoarmiści podpalili. Nietknięty pozostał także gotycko-barokowy zamek, w którym w XVI wieku mieszkał Mikołaj Kopernik.
Ocalenie olsztyńskich kościołów upamiętnione jest tablicą zawieszoną w katedrze św. Jakuba, na której widać płonące miasto z wyraźnymi zarysami ocalałych kościołów. Tablica ta wyraża wdzięczność ks. Hanowskiemu za ocalenie świątyń. Nazwisko ks. Janowskiego nosi też jedna z ulic Olsztyna.
Czerwonoarmiści w pierwszych dniach “panowania” w Olsztynie zapisali się niezwykle brutalnie: wymordowali pacjentów szpitala psychiatrycznego w dzielnicy Kortowo i pacjentów oraz siostry zakonne opiekujące się nimi w szpitalu mariackim (dzisiejszy szpital miejski) oraz cywilów na stacji kolejowej.
oprac. ih. źródło: (PAP)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS