Podczas prac konserwatorskich w kościele w Wenecji zostały odkryte i odnowione oryginalne malowidła secesyjne na ścianie prezbiterium. Podobne czekają na odsłonięcie podczas zakładanych prac konserwatorskich na kolejnych ścianach prezbiterium i nawy głównej świątyni.
Ksiądz Henryk Kucharski, proboszcz parafii pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Wenecji, jest pod wrażeniem dziewiętnastowiecznych, oryginalnych fresków na ścianach w sanktuarium Matki Bożej Weneckiej. Freski po odrestaurowaniu mają intensywne barwy, a ich symbolika, jak podkreśla proboszcz, jest o wiele głębsza, niż może się wydawać na pierwszy rzut oka. W niemal całym kościele pod nałożoną farbą jest jeszcze wiele do odkrycia, jeśli chodzi o oryginalne kolory i ornamenty. Na to jednak potrzeba jeszcze wiele pieniędzy. fot. Karol Gapiński
Podczas prowadzonych w ostatnich latach prac konserwatorskich w kościele parafialnym Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Wenecji toruńska firma Artres Konserwacja Zabytków Andrzeja Jarmiłko natrafiła na ślady polichromii ściennych. – W zasadzie możemy też mówić o naszej parafii jako o sanktuarium Matki Boskiej Weneckiej – mówi ksiądz Henryk Kucharski, proboszcz tej parafii. Kościół w Wenecji, jak i sama miejscowość, jest jednym z najbardziej malowniczo położonych kościołów na Pałukach. Choć liczy sobie dopiero ponad 100 lat, to historia parafii jest znacznie starsza. Pierwszy kościół był w Wenecji już w XIV w. Parafię erygowano około 1394/95 r. Ten, ufundowany przez starostę nakielskiego Mikołaja Nałęcza z Chomiąży, był drewniany. Kościół ów był częścią osady miejskiej, którą próbował wówczas stworzyć w Wenecji Mikołaj Nałęcz. Podobnie to on budował podówczas zamek w Wenecji, który był częścią planowanej osady i którego ruiny znajdują się niedaleko kościoła. Pierwszy kościół drewniany w Wenecji, podobnie, jak i drugi – nie przetrwał. W 1759 roku ufundowano trzeci z kolei kościół drewniany. Także i on został strawiony przez pożar. Obecny kościół jest murowany, z czerwonej cegły.
W weneckim kościele znajduje się klasycystyczny ołtarz główny z pocz. XIX w., w którym umieszczono cudowny obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Obramowanie ołtarza zostało ufundowane w latach trzydziestych ub.w. po odkryciu archeologicznym w Biskupinie w dowód wdzięczności za to epokowe wydarzenie. Obraz Madonny jest dużo starszy od samej świątyni, gdyż prawdopodobnie pochodzi z II poł. XV w. Obraz przedstawia Matkę Najświętszą stojącą na półksiężycu i trzymającą na prawym ręku Dzieciątko. Postać Maryi okrywa srebrna, pozłacana sukienka. Wokół obrazu umieszczono liczne wota świadczące o znacznym kulcie. Na głowach Matki Boskiej i Dzieciątka znajdują się srebrne korony, które były przejawem szczególnej czci, jaką otaczano wenecki wizerunek. Do rozwoju kultu przyczynili się najprawdopodobniej dominikanie, którzy w 1767 r. objęli parafię w Wenecji. – Tutaj od setek lat docierają pielgrzymi z całych Pałuk i z dalszych stron. Matka Boska Wenecka jest łaskami słynąca. Nie mówimy tutaj o cudownych uzdrowieniach, lecz o udzielonych łaskach – powiedział ks. Henryk Kucharski.
Konserwatorzy odnowili też dopiero jeden, mały fragment fresków na suficie nad ołtarzem głównym. Na dalsze prace konserwatorskie parafia potrzebuje pieniędzy. fot. Karol Gapiński
Od kilku lat wenecka parafia przygotowywała się organizacyjnie, przede wszystkim finansowo, do przeprowadzenia prac konserwatorskich w kościele. Jest to wieloetapowe działanie. Wiele ścian jest jeszcze do odnowienia, wiele malowideł do odsłonięcia, ale pierwsze efekty już są widoczne i wzbudzają one zachwyt nie tylko proboszcza, ale tak wiernych, jak i konserwatorów.
W roku 2015 zlecono wykonanie badań sondażowych w celu ustalenia stratygrafii warstwy malarskiej. Ustalono, że ściany prezbiterium oraz nawy głównej zostały pokryte barwnymi ornamentami roślinno-geometrycznymi. Biorąc pod uwagę czas powstania kościoła w latach 1869-1872 oraz jego konsekracji 15 października 1895 roku przypuszcza się, że malowidła wykonano pod koniec XIX wieku.
Swoją stylistyką nawiązują – jak ocenili konserwatorzy, którzy pracowali w Wenecji – do dzieł reprezentujących nurt secesji cechujący się: płynną falistą linią, ornamentacją roślinną, intensywnym kolorem i płaszczyznowością.
Prace konserwatorskie były prowadzone od 23 czerwca br. na ścianie północnej prezbiterium. Usunięto wtórne nawarstwienia – zabrudzenia powierzchniowe, przemalowania i olejną lamperię.
Użyte zostały do tych prac skalpele chirurgiczne, gąbki wishaby, czyli gąbki do czyszczenia na sucho i przeznaczone właśnie do odświeżania malowideł ściennych. Nie obyło się również bez użycia wody i środków chemicznych wyselekcjonowanych na podstawie badań. Powierzchnię malowidła doczyszczono. Następnie podklejono odspojenia tynku, uzupełniono ubytki zaprawą wapienno-piaskową i opracowano ich fakturę. Malowidło skonsolidowano i przystąpiono do scalenia kolorystycznego. Dzięki podjętym działaniom polichromia odzyskała pierwotną wartość artystyczną i znacząco poprawiła odbiór estetyczny wnętrza kościoła. Prace konserwatorskie były możliwe dzięki wsparciu finansowemu Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego i Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z Torunia oraz przy udziale środków własnych parafii w Wenecji.
Ksiądz Henryk Kucharski, proboszcz parafii, jest pod wrażeniem dziewiętnastowiecznych, oryginalnych fresków na ścianach w sanktuarium Matki Bożej Weneckiej fot. Karol Gapiński
Odsłonięte freski uzyskały temu lepsze nasycenie barwą. Doskonale widać to w narożniku ściany prezbiterium w sąsiedztwie ołtarza głównego. Tam bowiem odnowiony fragment oryginalnych malowideł bezpośrednio styka się z wyblakłą lamperią, która w przyszłości też zostanie zdarta, aby odsłonić kolejne freski.
Ksiądz Henryk Kucharski dodaje, że historyczne freski, w przeciwieństwie do lamperii, która je później zasłoniła, a teraz została już częściowo zdjęta, charakteryzują się duchową symboliką. – W tych oryginalnych malowidłach był zamysł autora, jakieś przesłanie mówiące o tym zapewne, że zmierzamy do miejsca kultu Maryjnego. Jak to należy interpretować, tego nie do końca rozumiemy, bo to autorska wizja artysty. Jednak ta wizja jest, w przeciwieństwie do lamperii, która była namalowana później bez jakiegoś przewodniego przesłania – powiedział ksiądz proboszcz.
Secesja to styl, który królował w architekturze w czasach, gdy powstały oryginalne freski w kościele w Wenecji. Jednak ksiądz Henryk Kucharski nie wyklucza, że twórca był niezawodowym artystą, który mógł się wywodzić z lokalnego, ludowego środowiska. Nawet jeśli tak było, to na pewno miał on bogatą wiedzę o obowiązującej wówczas w malarstwie ściennym stylistyce. Proboszcz weneckiej parafii chciałby w kolejnych latach doprowadzić do kontynuowania prac konserwatorskich w kościele położonym na wzgórzu między trzema jeziorami: Biskupińskim, Weneckim i Skrzynka. Będzie to zależało od posiadanych środków finansowych i od ewentualnego wsparcia środkami marszałkowskimi.
– Na pewno jest tutaj jeszcze wiele do odkrycia. Choćby na przeciwległej ścianie prezbiterium jest jeszcze do zdarcia stara lamperia. W tym zresztą fragmencie ściany jest również wykuta w murze w późniejszych latach drewniana skrzynka na oleje święte. Konserwator mi powiedział, że jeśli chcielibyśmy ją zlikwidować, to nie mamy sami kłaść tam tynku. Zrobią to bowiem konserwatorzy także przy użyciu zaprawy zrobionej na podstawie oryginalnej receptury, jaką zastosowano ponad 100 lat temu i oni też odwzorują fragment oryginalnego fresku – powiedział ksiądz Henryk Kucharski.
Karol Gapiński
Pałuki nr 1276 (30/2016)
Pobożni zakonnicy i muzyka zaklęta w obraz – czyli freski z gąsawskiego kościoła
W średniowieczu w Żninie mieliśmy cztery kościoły (nie licząc Góry)
Powrót do kościoła Gościeszyńskiej Madonny w 2005 roku
Powrót Madonny po 13 latach do Gościeszyna
150-lecie kościoła św. Wita w Słupach
BN2023
Autor: Pałuki
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS