Ciekawy artykuł na wp.pl o rzeczywistości, w jakiej musi odnaleźć się Kościół w Irlandii. Jest też wzmianka o Polsce:
Często mówi się, że Kościół irlandzki jest podobny do polskiego, ale to nie jest uprawnione porównanie. Kościół w Polsce od II wojny światowej nigdy nie miał takich przywilejów jak irlandzki. Ten ostatni pomógł stworzyć rodzące się państwo. Gdy Irlandia odzyskiwała niepodległość, szkoły i szpitale zakładał Kościół.
[…]
W 2016 roku, podczas ostatniego przeprowadzonego w Irlandii badania statystycznego (Census of Population) jako katolicy zadeklarowało się 78,3% mieszkańców Zielonej Wyspy. Pięć lat wcześniej było ich prawie o 6 procent więcej. A w 1961 r. – 94,9%. W badaniu Pew Research Center, w którym liderem spadku religijności z generacji na generację jest z wynikiem 27% Polska, Irlandia zanotowała wynik 12 proc.
Jak wiele wody – czy nawet krwi – musi upłynąć, żeby rząd polski (którykolwiek) zdecydował się na referenda w kwestii związków partnerskich i aborcji? Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości, że w obecnej chwili toczy się wojna cywilizacyjna w naszym kraju i że takie rozwiązanie pomogłoby uspokoić nastroje? Jeśli komuś się wydaje, że wystarczy wrzasnąć: „Konstytucja!”, to nie zna ani fanatyków z prawa, ani z lewa.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS