publikacja
2020-11-08 10:25
Choć brzmi jak żart, nie jest nim. Za sprawą papieża w listopadzie br. kościół katolicki modli się za sztuczną inteligencję i efekty postępu robotyzacji.
Sztuczna inteligencja w kościele
Intencje papieskie to rozpisywane przez papieża z wyprzedzeniem przedmioty jego modlitw w każdym z kalendarzowych miesięcy roku. Odpowiadają bieżącym wyzwaniom, z którymi mierzy się świat, przekrojowym tematom powszechnym w społecznej dyskusji publicznej. Jeszcze w 2019 roku kościół katolicki ogłosił, że papieska intencja powszechna w listopadzie 2020 roku będzie związana z rozwojem SI na świecie. Temat poruszył serwis sztucznainteligencja.org.pl.
„Módlmy się, żeby postęp robotyki i sztucznej inteligencji zawsze pozostawał w służbie ludzkości” – czytamy w intencji. Z jej okazji papież Franciszek opublikował specjalne wideo, w którym uzasadnia swoje wskazanie.
„Sztuczna inteligencja znajduje się w samym sercu epokowej zmiany, jakiej doświadczamy. Zastosowanie robotów może doprowadzić do poprawy świata, o ile zadbamy, żeby przyczyniało się do poprawy powszechnego dobra. Jeśli postęp technologiczny prowadzi do powstawania nierówności, nie jest to prawdziwy postęp. Przyszłe rozwiązania powinny być zorientowane na respektowanie godności ludzkiej. Módlmy się za to, by postęp w rozwoju robotyki i sztucznej inteligencji zawsze był… można powiedzieć – ludzki” – mówi papież w nagraniu opublikowanym na papieskim kanale w serwisie YouTube.
Ludzie kontra roboty
Obawy wyrażane w intencji papieskiej nie są bezpodstawne. W dyskusji nad możliwościami i dalszym rozwojem sztucznej inteligencji wielokrotnie podnoszone są wątki konsekwencji dla ludzkości (wizje masowego przejmowania miejsc pracy wskutek automatyzacji) oraz etyki (czyjemu dobru mają sprzyjać algorytmy).
Wizję negatywnych konsekwencji rozwoju sztucznej inteligencji kreśli w swoich „21 lekcjach na XXI wiek” Yuval Noah Harari. Pisze o tzw. bezużytecznej klasie ludzi, która utraci miejsca pracy wskutek robotyzacji, a nie będzie w stanie przekwalifikować się, by znaleźć dla siebie na nowym rynku pracy. „W 2050 roku kasjer albo włókniarz, który straci stanowisko na rzecz robota, raczej nie będzie mógł podjąć pracy w dziedzinie badań nad nowotworami jako operator drona albo członek zespołu człowiek-SI w bankowości”, tłumaczy Harari. Fundamentalnym zagrożeniem dla ludzkiej cywilizacji nazywa sztuczną inteligencję także Elon Musk. Konsekwencje niekontrolowanego używania SI zwykł przyrównywać do efektów bomby atomowej.
Zagrożenie ze strony sztucznej inteligencji często rozpatruje się także w kategorii etyki. Czy matematyczne algorytmy powinny być wolne od emocji, co stanowi ich przewagę? Czy w sytuacji zagrożenia życia człowieka będą w stanie dokonać właściwego wyboru? Jaki wybór jest właściwy i kto podejmie decyzję na ten temat? Te pytania powracają za każdym razem, gdy przy okazji dyskusji o przyszłości sztucznej inteligencji przytacza się tzw. dylemat wagonika. Jeśli na drodze, po której porusza się samojeżdżący samochód, zagrożeniu ulega kilka osób – czyje życie „poświęcić” i czy rachunek prawdpodobieństwa stanowi wystarczające uzasadnienie wyboru – pytają etycy.
Dylematy tego rodzaju bynajmniej nie są bagatelizowane. W strategii rozwoju sztucznej inteligencji w Polsce rządowi eksperci podkreślają, że niezbędne dla dalszego postępu SI będą kompetencje etyków pracujących z maszynami.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS