A A+ A++

– W Warszawie mam 14 lokali. Działa sześć, serwując dania na wynos. Ale z tego się nie utrzymam. Przed wybuchem epidemii zatrudniałem 100 osób, zdecydowaną większość na umowach o pracę. W marcu musiałem zwolnić połowę pracowników – mówi Kamil Hagemajer, potentat na rynku barów mlecznych.

Zaczął dziesięć lat temu. Ze wspólnikiem ma też lokale w Gdyni i we Wrocławiu, w Warszawie m.in. słynny bar Prasowy przy Marszałkowskiej. Plan na przetrwanie? – Misja pomocowa – odpowiada. Lada dzień chce uruchomić zbiórkę na portalu zrzutka.pl na posiłki dla pracowników służby zdrowia. – Ze wspólnikiem sfinansujemy 150 obiadów, resztę ze zbiórki i rozwozimy to do szpitali. Mam nadzieję, że tak uda się zapewnić pracę ludziom, których zatrudniam. Tym, których musiałem zwolnić, zaoferowałem codzienne posiłki pracownicze. Tak, żeby ludzie mogli spiąć budżety – mówi Kamil Hagemajer.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZatłoczone targi, tłumy na ulicach. Neapol nie boi się koronawirusa?
Następny artykułTransmisje mszy z Radzynia