A A+ A++

Czesi apelują, by Europejska Agencja Leków (EMA) oficjalnie zatwierdziła użycie jednej ampułki ze szczepionką Pfizera dla sześciu, a nie – jak zaleca producent – pięciu pacjentów. Tą drogą poszli już m.in. Amerykanie.

Wyprodukowana przez firmę Pfizer ampułka ze szczepionką przeciw COVID-19 zawiera 2,25 ml preparatu. Koncern podaje, że z jednej fiolki można zaszczepić pięć osób – pacjentom podaje się po 0,3 ml. To znaczy, że w każdej z ampułek jest 0,75 ml “zapasu”.

– To częste w przypadku szczepionek wielodawkowych. Część płynu może przecież zostać w igle, na ściankach ampułki czy we wnętrzu strzykawki. Również po pobraniu płynu do strzykawki usuwa się ewentualne bąbelki poprzez jego wypuszczenie, aż do uzyskania objętości 0,3 ml – mówi Interii prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.

Okazuje się, że z jednego opakowania szczepionki przeznaczonej przez producenta dla pięciu osób można zaszczepić sześciu, a w skrajnych przypadkach nawet siedmiu pacjentów. – I tak należy robić, przecież pierwsza dawka szczepionki nie różni się od siódmej, o ile zostaną podane w ciągu sześciu godzin od otwarcia ampułki – tłumaczy ekspertka z UMCS w Lublinie.

USA i Izrael już tak szczepią

Czesi chcą, by Europejska Agencja Leków (EMA) oficjalnie zatwierdziła użycie jednej ampułki ze szczepionką Pfizera dla sześciu, a nie – jak zaleca producent – pięciu pacjentów. Czeski premier Andrej Babisz zaapelował w tej sprawie do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen.

Premier Babisz powołuje się na przykład Izraela, gdzie jeszcze przed świętami tamtejsze ministerstwo zdrowia wyraziło zgodę na szczepienie sześciu osób z jednej ampułki Pfizera.

Podobną drogą poszli Amerykanie. Agencja Żywności i Leków (FDA) – powołując się na stan zagrożenia zdrowia publicznego – dopuściła użycie szóstej, a nawet siódmej dawki z każdej ampułki szczepionki.

Co to znaczy dla Polski?

Jakie stanowisko w tej sprawie mają polskie władze? Interia zapytała o to resort zdrowia – czekamy na odpowiedź.

Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, choć sama jest zwolenniczką szczepienia kolejnych osób z jednej ampułki, uważa, że nasz rząd przy zamówieniach szczepionki dla Polaków powinien planować – zgodnie z sugestią producenta – jedną ampułkę na pięć dawek szczepionki.

– Przesadnie skrupulatne zakupy mogą sprawdzić się w domu, ale nie w przypadku zamawiania produktu dla wielu milionów osób, biorąc pod uwagę wysokie ryzyko niewykorzystania części zawartości ampułki. Jeśli nie zgłosi się wystarczająca liczba chętnych do zaszczepienia, uwzględniając pięciodawkowe ampułki, to część materiału się zmarnuje, zwłaszcza że szczepionkę można przechowywać w temperaturze lodówki zaledwie do sześciu godzin – mówi Szuster-Ciesielska.

Jak dodaje, “bardzo wiele zależy od systemu zapisów chętnych do zaszczepienia”. – Na każdy dzień powinno przypadać tyle osób, aby maksymalnie wykorzystać wszystkie dostępne dawki szczepionki tak, aby nic się nie zmarnowało – uważa prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.

Łukasz Grzesiczak

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZmiany w PMPG. Ilona Weiss prezesem zarządu
Następny artykułMiał być przełom ws. Zatoki Sztuki. Prokuratura wydała oświadczenie