Koronawirus w USA. Turyści udają, że ćwiczą na plaży

Zgodnie z rozporządzeniem wprowadzonym przez gubernatora stanu Georgia, na plażach można jedynie spacerować oraz uprawiać sport. Jednak wysokie temperatury i piękna, słoneczna pogoda sprawiają, że także wielbiciele długiego wylegiwania się na piasku chcą spędzać czas nad wodami Atlantyku.

Czy można pogodzić obostrzenia ze spokojnym relaksem? Turyści i mieszkańcy, którzy chodzę na plażę w miasteczku Tybee Island, uważają, że tak. Choć ich metoda wymaga sporo czujności. Gdy tylko słyszą dźwięk silników policyjnych quadów, podrywają się z ręczników i udają, że ćwiczą. Po przejeździe pojazdów znów oddają się błogiemu odpoczynkowi.

Co z tymi, którzy zostaną przyłapani na “gorącym uczynku”? To właśnie ich najczęściej wyłapują policyjne patrole. Funkcjonariusze w maseczkach wzywają łamiących zasady do ruchu. Przy niektórych zatrzymują się na chwilę, ale czasem jedynie przejeżdżają w pobliżu, zachęcając gestami do ćwiczeń lub w ogóle nie zwracają im uwagi.

“PAP” wyjaśnia, że zamiarem lokalnych władz nie jest bezwzględne egzekwowanie przepisów, ale stworzenie atmosfery przypominającej o szczególnych czasach. Dlatego przy wejściach na plaże znajdują się informacje dotyczące tego, jak dbać o bezpieczeństwo w czasie epidemii koronawirusa. Ponadto niemal nikt nie dostaje mandatów, więc tych wygrzewających się na ręcznikach, policjanci i tak często oszczędzają.

“Polityka plażowa” w Stanach Zjednoczonych budzi nie tylko spore zainteresowanie mediów, ale i kontrowersje. Plażowicze twierdzą, że ich sposób wypoczynku jest bezpieczniejszy od przebywania w marketach pełnych ludzi. Często przytaczają też argumenty o konieczności utrzymania dobrej formy fizycznej, czemu sprzyjać ma właśnie przebywanie na plaży.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz też: Przesadzili z czystością. Zatruli się środkami do dezynfekcji

Zgłoś naruszenie/Błąd