Są to wyroki nakazowe, zarzuty z tych spraw dotyczą naruszenia Kodeksu wykroczeń poprzez niestosowanie się do ograniczeń związanych ze stanem epidemii koronawirusa.
– W większości tych spraw orzeczono wobec obwinionych karę grzywny. Jej wysokość kształtowała się w przedziale od 200 do 1000 zł – informuje sędzia Beata Wołosik, wiceprezes Sądu Rejonowego w Białymstoku.
Żaden z tych wyroków nie jest jeszcze prawomocny i w żadnej sprawie nie wpłynęło od niego odwołanie. Jeżeli by się tak stało, sprawa trafia wtedy do rozpoznania przed sądem na zasadach ogólnych, a wyrok nakazowy traci moc i może zapaść zupełnie inne rozstrzygnięcie.
– Z danych zawartych w elektronicznym systemie rejestracji spraw wynika, że na rozpoznanie oczekuje jeszcze około 28 spraw, w których kwalifikacja prawna dotyczy czynów z art. 54 kw – dodaje sędzia Wołosik.
Przepis ten stanowi: „Kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 zł albo karze nagany”. Osobom, wobec których skierowano wnioski o ukaranie, policja zarzuciła złamanie zakazu przemieszczania się, nałożonego w związku z kwarantanną.
Sąd bada także wnioski o uchylenie mandatów nakładanych w związku z przepisami dotyczącymi zwalczania COVID-19. To te dyskusyjne sprawy, w których policja lub straż miejska zakwestionowała np. dystans pomiędzy osobami na ulicy i uznała, że jest odległość jest mniejsza niż wymagane dwa metry. Wystawiane za to były mandaty w kwotach 300 i 500 zł. Jedna z takich kar już została uchylona, bo sąd uznał, że strażnik miejski zastosował niewłaściwą kwalifikację prawną.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS