Jan Seweryn, szef „S” w obu zakładach, wylicza, że na kwarantannie przebywa obecnie 71 pracowników MAN-a i 37 z PKC Group.
Sytuacja w fabryce MAN-a w ostatnim czasie jest dość napięta. Od 9 grudnia planowany jest tam przestój w pracy. Powód? „Brak zamówień na autobusy”. Choć plany zakładały produkcję w tym i w przyszłym roku 12 pojazdów dziennie, to zarząd poinformował związkowców, że „nie udało się pozyskać zleceń gwarantujących MAN Bus w Starachowicach stabilną produkcję do końca bieżącego roku oraz w pierwszym kwartale 2021 r.”. „Z informacji od sprzedawców wiemy, że gminy nagle wycofały się z zamówień nowych autobusów w związku z kosztami poniesionymi na walkę z pandemią COVID-19” – poinformował zarząd. I zaproponował przestój w produkcji przez dwanaście dni 2020 roku i czternaście dni 2021 roku, w tym wykorzystanie w styczniu 2021 roku pięciu dni urlopu. To daje 168 godzin do odpracowania w innym czasie.
Taka zasada obowiązywałaby co roku – do 30 listopada 2023 r. Zarząd zaproponował bowiem rokrocznie wprowadzenie elastycznego czasu pracy w wymiarze 168 godzin. Co roku pracownicy mogliby być wysyłani na przestój, który potem musieliby odpracować.
Seweryn propozycje zarządu w informacji do pracowników określił tak: „Przeszli samych siebie”.
„S” nie zgodziła się na takie warunki, a zarząd nie zgodził się, aby za dwa dni przestoju odpracowywany był jeden. Z informacji przekazanych przez Seweryna wynika, że jeśli związki nie poprą wprowadzenia elastycznego czasu pracy, możliwa będzie redukcja załogi. Wczoraj związki otrzymały kolejne pismo od zarządu.
„Propozycje niewiele się zmieniły w stosunku do tego, co było proponowane poprzednio. Co najgorsze, to nie ma w nich gwarancji zatrudnienia dla wszystkich pracujących obecnie w firmie” – napisał Seweryn.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS