W środę z Kijowa napłynęły jeszcze gorsze wieści: Tymoszenko znajduje się w stanie krytycznym. Taką informację przekazał mediom polityk Wadym Iwczenko, deputowany Batkiwszczyny. Dodał jednak że była premier Ukrainy nie jest jednak podłączona do respiratora.
Żelazna Dama
W historii Julii Tymoszenko znaleźć można wiele elementów bardzo charakterystycznych dla okresu wielkich przemian ustrojowych, które miały miejsce na wschodzie Europy na przełomie XX i XXI w. Jest tu nauka, kariera w małym biznesie, wielkie pieniądze zrobione na transformacji, polityka i kłótnie, a euforia i radość miesza się z goryczą i smutkiem.
Julia Hrychian urodziła się 27 listopada 1960 r. w Dniepropietrowsku na wschodzie Ukrainy. Ojciec porzucił rodzinę gdy miała zaledwie 3 lata. Matka zarabiała na życie pracując w centrali firmy taksówkarskiej. Już w szkole, w wieku 17 lat, Julia poznała swojego przyszłego męża i syna lokalnego działacza partii komunistycznej Ołeksandra Tymoszenko. Młodzi ludzie pobrali się dwa lata później. Urodziła im się jedyna córka Jewhenija – Żenia.
Pierestrojka i kasety wideo
Młoda, ambitna kobieta skończyła studia zdobywając tytuł inżyniera – ekonomisty i pracowała w jednym z zakładów zbrojeniowych na Ukrainie. W chwili, gdy Michaił Gorbaczow rozpoczynał pieriestrojkę, Tymoszenkowie połączyli młodość, zapał i partyjne kontakty teścia. Zaczęli sprowadzać niedostępne wcześniej filmy z zachodu. Patrząc na polskie doświadczenia tamtych lat, łatwo sobie wyobrazić Tymoszenków sprowadzających na Ukrainę firmy o Rambo czy kolejne Akademie Policyjne.
Po uzyskaniu przez Ukrainę niepodległości w 1991 r. kontakty teścia ponownie okazały się przydatne – Julia uczestniczyła dzięki niemu w negocjowaniu kontaktów rządowych. Z tamtego okresu pochodzi, pokazywany turystom, dom Tymoszenków w Dniepropietrowsku, któremu krytycy zarzucają nowobogacki przepych.
Przełom lat przełom wieków na Ukrainie to okres dominacji działaczy i polityków z Dniepropietrowska, tzw. klanu dniepropietrowskiego, wśród których nie mogło zabraknąć Tymoszenko. Już w 1996 r. po raz pierwszy została deputowaną do Rady Najwyższej, wiążąc się z pochodzącym z jej rodzinnego miasta premierem Pawłem Łazarenką. Jednak po ucieczce polityka z kraju i aresztowaniu go w USA w związku z praniem brudnych pieniędzy, Tymoszenko sama utworzyła umiarkowane, prawicowe ugrupowanie Batkiwszczyna (Ojczyzna).
Czytaj więcej: Prezydentura Wołodymyra Zełenskiego. Rola prawdziwego polityka okazała się mniej śmieszna, niż sądził
Wielki przełom w politycznej karierze Julii Tymoszenko nastąpił w 1999 r., gdy poparła zwycięskiego kandydata na prezydenta: Leonida Kuczmę. Wkrótce objęła stanowisko wicepremiera w rządzie Wiktora Janukowycza. Wtedy pierwszy raz dały o sobie znać cechy, które będą przeszkadzać jej także w przeszłości, czyli łatwość popadania w konflikty z otoczeniem. Jej przeciwnicy nazywają to dosadniej i zarzucają jej zwykłą kłótliwość.
Lata 90. i początek nowego wieku to dla Tymoszenków jednak nie tylko pasmo sukcesów. W tym czasie Ołeksander Tymoszenko został na krótko aresztowany pod zarzutem niegospodarności, a Julia na krótko trafiła do aresztu oskarżana o korupcję. Ostatecznie sąd ją oczyścił, jednak musiała odejść z rządu.
Rewolucja
Gwiazda Julii Tymoszenko zaczęła błyszczeć podczas pomarańczowej rewolucji na przełomie 2004 i 2005 r., gdy Wiktor Juszczenko i popierający go politycy stanęli na czele ruchu protestującego przeciwko wyborom prezydenckim sfałszowanym przez Kuczmę. Świat urzekła wtedy doskonale ubrana, piękna blondynka z charakterystycznym warkoczem owiniętym dookoła głowy. Dotychczasowy prezydent zbiegł, na czele państwa stanął Juszczenko, a Tymoszenko objęła stanowisko szefa rządu.
Niestety, dawniejsi partnerzy z Majdanu szybko popadli w konflikt, a Tymoszenko po zaledwie 8 miesiącach urzędowania została zmuszona do ustąpienia. Nie zrezygnowała jednak z życia politycznego – z ramienia Bloku została w 2006 roku wybrana do parlamentu.
Pani premier
Dzięki wyraźnie proeuropejskim poglądom jej ugrupowanie rosło w siłę. Tak bardzo, że ostatecznie dało jej stanowisko premiera po kolejnych wyborach w 2007 r. Funkcję tę pełniła przez kolejne 3 lata, oczarowując wielu zachodnich polityków, w tym prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego.
Ówczesna szefowa ukraińskiego rządu potrafiła połączyć twardą politykę krajową z wizerunkiem pięknej kobiety uosabiającej europejskie ambicje Kijowa. Zachodnim liderom nie przeszkadzały jej kontakty z oligarchami dominującymi praktycznie we wszystkich aspektach życia kraju ani fakt, że sama dzięki tym kontaktom dorobiła się wielkiego majątku.
Ten bezkrytycznie pozytywny wizerunek Julia Tymoszenko umiała wykorzystać. Szczególnie wtedy, gdy po kolejnym zwrocie w burzliwej polityce Ukrainy trafiła do więzienia. W 2010 r. popularna wówczas polityczna ubiegała się prezydenturę i niewiele brakowało, a w drugiej turze pokonałaby Wiktora Janukowycza.
– Dla swoich wszystko, dla przeciwników prawo – podsumowuje to, co stało się później, Olena Babakowa, ukraińska dziennikarka mieszkająca w Polsce. – Jednak nie postawiono jej twardych zarzutów korupcji czy brania brudnych pieniędzy, tylko skazano za niegospodarność. To umocniło jej pozycję symbolu walki o demokrację i wizerunek więźnia politycznego.
Czytaj także: Na Ukrainie Sławomirowi Nowakowi dawali medale, a teraz zarzucają mu korupcję na ogromna skalę
Zza krat
Ostatecznie Tymoszenko została skazana na 7 lat więzienia za zawarcie niekorzystnego dla Ukrainy kontraktu na dostawy gazu z Rosji. Polityk nawet w kolonii karnej nie przestała prowadzić działalności politycznej, a jej sytuacja była pilnie śledzona przez obrońców praw człowieka i zagraniczne media. Wolność odzyskała podczas rewolucji w 2014 r., gdy prosto z więzienia pojechała przemawiać do tłumów na kijowskim Majdanie.
– Tu przyszło rozczarowanie – uważa Babakowa. – To chyba jedyny raz, gdy widziałam Tymoszenko wyraźnie zmęczoną, nieumalowaną, a to, co mówiła, wydawało się kompletnie nie na miejscu. Może jej się wydawało, że wizerunkiem męczennicy zyska przychylność ludzi, ale stało się odwrotnie.
Tymoszenko jest jednak wytrawnym graczem i nie pierwszy raz znalazła na siebie pomysł. Zrozumiała, że czas mija, a ona przestała być już częścią młodego pokolenia Ukraińców. Choć inni przywódcy Majdanu odebrali jej prymat w wyrażaniu prozachodnich dążeń kraju, doświadczona polityk nie zrezygnowała, a niegasnące poparcie pozwalało jej dalej piastować funkcję deputowanej do parlamentu i zdobyć kilkanaście procent głosów w kolejnych wyborach prezydenckich.
Ostatnia na scenie
Julia Tymoszenko jest ostatnim liczącym się przywódcą pomarańczowej rewolucji, który nadal ma coś do powiedzenia na scenie politycznej kraju (choć dramatycznie zmienił się jej elektorat). Obecnie Julię Tymoszenko popierają przede wszystkim starsi mieszkańcy wsi. Stąd zapewne jej głośne protesty przeciwko umożliwieniu wolnego handlu ziemią. Do popularnego języka przechodzą także jej powiedzenia, zazwyczaj krytyczne wobec rządzących w Kijowie, takie jak „licznikowe ludobójstwo” oznaczające podwyżkę cen gazu wymuszoną przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy.
Paradoksalnie, często biednym sympatykom Julii Tymoszenko nie przeszkadza jej dostatni, luksusowy styl życia. Media oceniają i wyceniają jej kolejne sukienki, torebki i kreacje. Same usługi fryzjerskie są szacowane na równowartość dziesiątek tysięcy złotych, co jednak jej – podobnie jak innym politykom ukraińskim – nie przeszkadza mówić o skromności i umiarze.
Zobacz też: Walka Aleksieja Nawalnego z władzą Putina zamieniła się w walkę o życie
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS