Sytuacja była trudna, bo sprzętu komputerowego – laptopów niezbędnych do zdalnego uczenia się – brakowało. W jednej z czterech placówek był np. tylko jeden laptop na 14 wychowanków. Większość z nich to dzieci i młodzież w wieku szkolnym. Część z nich w trakcie roku szkolnego zamieszkiwała w internatach w Bydgoszczy. Kiedy MEN w związku z pandemią koronawirusa najpierw nakazał opuścić szkoły i internaty, a potem wydał decyzję o obowiązkowym zdalnym nauczaniu, pojawił się problem.
Szybko zadziałała Katarzyna Struś, dyrektorka Centrum Administracyjnego Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych w Trzemiętowie koło Bydgoszczy. – Sprzętu komputerowego brakowało nam dla wychowanków. Szukałam różnych rozwiązań w kilku miejscach. Udało się dzięki Fundacji Polsat, która przekazała po osiem tabletów dla każdej z czterech naszych placówek mieszczących się w Trzemiętowie i Karolewie – mówi “Wyborczej”.
– Czy taka liczba wystarczy? – pytam.
– W każdej z placówek jest 14-15 wychowanków, a część z nich jeszcze nie osiągnęła wieku szkolnego, więc te osiem tabletów pokrywa nasze potrzeby – odpowiada Katarzyna Struś. – Mamy też zabezpieczoną odpowiednią szybkość internetu – dodaje.
Domy dziecka w Trzemiętowie i Karolewie zostały także przygotowane do zachowania warunków sanitarnych w czasie pandemii. – Mamy płyn dezynfekcyjny, rękawiczki. Jest też izolatka, gdyby okazała się niezbędna – mówi szefowa Centrum Administracyjnego Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych.
– To dla naszych dzieci bardzo trudny czas. Na szczęście mamy w placówce park i ogród, więc wychowankowie mogą bez kłopotu spędzać czas na świeżym powietrzu – tłumaczy Katarzyna Struś.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS