Przewodniczącą zespołu, który działa w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej, jest Iwona Szkopek. Mówi: – Policjanci wciąż jeżdżą na interwencje domowe i prawie codziennie wpływają do nas procedury. Liczba tych dotyczących Niebieskich Kart w porównaniu z ubiegłym rokiem jest podobna i aktualnie nie ma znaczącej różnicy w ilości rodzin objętych pomocą.
Wszystko w czterech ścianach, im dłużej, tym będzie gorzej
Sęk w tym, że oprócz rodzin już kiedyś objętych Niebieskimi Kartami zaczynają się zgłaszać (lub są zgłaszane) zupełnie nowe. Ile naprawdę zła dzieje się w płockich domach – trudno powiedzieć. Iwona Szkopek zwraca uwagę na fakt, że „przed koronawirusem”, kiedy placówki oświatowe działały normalnie, to nauczyciele w szkołach i przedszkolach mogli wyłapać wszystkie symptomy przemocy wobec dzieci. Siniaki na ciele, nietypowe zachowania, zamykanie się w sobie lub przeciwnie – zwiększoną agresję. Nabrawszy podejrzeń, że w domach ich podopiecznych dzieje się źle, mogli odpowiednio reagować.
To, że żyjemy od kilku tygodni pozamykani w własnych czterech ścianach, niekoniecznie sprzyja integracji rodziny.
– Okres izolacji dla osób doświadczających przemocy w rodzinie jest trudny, ponieważ spędzają więcej czasu z osobą stosującą przemoc, często na małej powierzchni, jaką jest mieszkanie – tłumaczy Szkopek. – Taka sytuacja sprzyja narastaniu frustracji i agresji. Ludzie słabiej radzą sobie ze zmianą trybu życia, z koniecznością przymusowego pobytu w domu. Dochodzi do tego odpowiedzialność za dzieci, które nie chodzą do szkoły czy przedszkola. Pojawia się obawa o zdrowie i życie w związku z epidemią. W takich sytuacjach ludzie mogą częściej sięgać po alkohol, który tylko potęguje złe emocje. Spodziewamy się, że im dłużej taka sytuacja będzie trwała, tym będzie gorzej.
Jak zwykle ofiarami są najczęściej, także obecnie, kobiety. To zwłaszcza ich mężowie i konkubenci nie radzą sobie z zamknięciem i odreagowują piciem i biciem. W ostatnim czasie jako ofiary przemocy zgłoszono także dwoje dzieci, ale tutaj, jak napisaliśmy wyżej, nie ma pewności, że wszystkie takie przypadki wychodzą teraz na jaw.
Gdzie szukać pomocy
Rodziny dotknięte przemocą same sobie nie poradzą, w czasie społecznej kwarantanny ofiara nie ma szans, żeby wyjść z domu i udać się np. do MOPS-u czy do zespołu zajmującego się tym zjawiskiem.
– To prawda, ze względu na sytuację zmieniła się organizacja pracy – przyznaje Iwona Szkopek. – Nie spotykamy się z klientami. Mamy z nimi kontakt telefoniczny lub mailowy. Oczywiście istnieje możliwość podjęcia innych działań – wszystko zależy od indywidualnej sytuacji w każdej rodzinie. Mamy wytyczne wojewody mazowieckiego dotyczące pracy Zespołów Interdyscyplinarnych oraz Grup Roboczych w czasie epidemii wirusa SARS-CoV-2. Rodziny objęte procedurą Niebieskich Kart mają nadal kontakt z dzielnicowym, głównie telefoniczny, oraz z pracownikami Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej – Ośrodka Interwencji Kryzysowej – również telefoniczny. W szczególnych przypadkach nie wykluczamy możliwości spotkań bezpośrednich z klientami.
Gdybyście potrzebowali wsparcia lub pomocy fachowców, nie wahajcie się chwycić za telefon. Oto ważne numery:
- psycholog: 24 364 02 49
- interwencje kryzysowe: 24 364 02 50, 24 364 70 95
- kierownik zespołu 24 364 02 48
- cały czas czynny jest telefon informacyjno-wspierający dla osób doznających przemocy oraz świadków przemocy tel. 660 434 220 – czynny codziennie w godz. 9 – 21
- istnieje możliwość skorzystania z porad i konsultacji radcy prawnego – również telefonicznie – we wtorki i środy w godz. 11 – 15 tel. 24 364 02 79
- można wysyłać maile: [email protected]
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS