Nie grają piłkarze, siatkarze, koszykarze… Z uwagi na rozprzestrzenianie się koronawirusa wszystkie rozgrywki w Polsce zostały zawieszone.
Problem w przygotowaniach do sezonu mają też m.in. lekkoatleci. Maria Andrejczyk (oszczepniczka Hańczy Suwałki) musiała awaryjnie zakończyć zgrupowanie w Portugalii. Justyna Korytkowska (LŁKS Prefbet Śniadowo Łomża) z problemami, ale wróciła z obozu w Hiszpanii. Wojciech Nowicki (młociarz, Podlasie Białystok) miał być obecnie na zgrupowaniu w RPA, ale wszystko trzeba było odwołać. Zawodnik przeniósł się na moment do ośrodka w Spale, a teraz stara się trenować w Białymstoku. Można tak wymieniać kolejne nazwiska, a przecież obecny sezon ma być szczególny, jest to bowiem rok igrzysk olimpijskich. Międzynarodowy Komitet Olimpijski na razie nie planuje zmiany terminu imprezy w Tokio (igrzyska mają się rozpocząć 27 lipca), ale niczego nie można być pewnym.
Mistrzostwa Europy przełożone z powodu koronawirusa
Władze piłkarskie już natomiast zdecydowały o zmianie terminu mistrzostw Europy. UEFA, po wideokonferencji z udziałem przedstawicieli 55 krajowych związków piłkarskich, postanowiła, że mistrzostwa Europy nie odbędą się w tym roku. Zostały przełożone na przyszły (11 czerwca – 11 lipca 2021). To daje szansę na dokończenie rozgrywek ligowych.
Fot. Jan Kowalski / Agencja Gazeta
– Decyzje podjęte przez UEFA zakładają warianty optymistyczne. Jest to ogólny zarys potencjalnych scenariuszy, ale najbliższe tygodnie pokażą, czy realizacja tych założeń będzie możliwa – przyznaje Zbigniew Boniek, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Według wcześniejszych planów ostatnia kolejka sezonu w piłkarskiej ekstraklasie miała się odbyć 17 maja. Po decyzji europejskiej federacji istnieje możliwość gry niemal do końca czerwca (30 czerwca niektórym zawodnikom wygasają kontrakty z klubami).
– Myślę, że decyzja o przełożeniu mistrzostw Europy pozwoli na dogranie ligi i sezon zostanie dokończony – przypuszcza Taras Romanczuk, kapitan Jagiellonii.
Jest kilka możliwych wariantów
Dokończenie rozgrywek w ekstraklasie, ale i w niższych ligach, pozwoliłoby uniknąć pojawiających się obecnie scenariuszy. Jeden z nich zakłada nawet anulowanie całego sezonu. Inny z kolei zakończenie ligi i zachowanie obecnego stanu tabeli, bez rozegrania wszystkich spotkań. W obu wypadkach pokrzywdzonych będzie wiele klubów.
– Anulowanie sezonu wydaje mi się najmniej prawdopodobnym rozwiązaniem, choć jak mówię, dziś niczego nie wiemy z całą pewnością – stwierdził w rozmowie z „Wyborczą” Zbigniew Boniek.
Puchar Polski. Wigry Suwałki – Arka Gdynia 0:3 AGNIESZKA SADOWSKA
Na drugi z możliwych wariantów, wynikający z uchwały PZPN, mocno zareagował natomiast Dariusz Mazur, prezes Wigier Suwałki, który plasują się obecnie na przedostatniej pozycji w tabeli I ligi (miejsce to oznacza spadek).
– Jeśli z przyczyn niezależnych rozgrywki ligowe nie zostaną wznowione, to rozstrzygnięcia w I lidze poznamy aż na 12. kolejek przed planowanym końcem sezonu. W tej sytuacji reguły zostają zmienione w trakcie rozgrywek decyzją PZPN. Pomysł takiego zakończenia sezonu jest nie tylko kontrowersyjny, ale wręcz krzywdzący i nie można tej decyzji usprawiedliwiać wyjątkowością sytuacji. Szukajmy rozwiązań, ale sprawiedliwych – apeluje szef suwalskiego klubu i dodaje: – W przypadku braku możliwości wznowienia i dokończenia rozgrywek przyjęta przez PZPN uchwała będzie krzywdząca dla wielu klubów, które chciały sportowo walczyć o utrzymanie lub awans.
– Myślę, że która decyzja nie byłaby podjęta, to zawsze jedni będą zadowoleni, a inni będą mówili, że jest zła – uważa Taras Romanczuk.
Koronawirus. Piłkarze trenują indywidualnie
Na razie rozgrywki w ekstraklasie, jak też I lidze, są zawieszone do końca marca. Trudno jednak w obecnej chwili przypuszczać, że zostaną wznowione już na początku kwietnia, skoro liczba zarażonych koronawirusem w Polsce rośnie.
Poszczególne kluby zawiesiły treningi drużynowe. W Jagiellonii szybko zapadła decyzja, że piłkarze będą ćwiczyć indywidualnie. Zawodnicy dostali też informacje, jak zachowywać się w obecnej sytuacji. Mają siedzieć w domach i unikać większych zgromadzeń. Wszyscy piłkarze oczywiście pozostali w Białymstoku.
Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
– Każdy z nas dostał indywidualny plan treningowy i go realizuje. Staramy się unikać kontaktu z innymi ludźmi. Ja w pobliżu mam boisko, korzystam z niego, wykonuję ćwiczenia. Wychodzę biegać – opisuje Taras Romanczuk, który w wolnym czasie uczy się…
– Jestem na kursie trenerskim i staram się też patrzeć na różne ćwiczenia. Przeglądam informacje – wyjaśnia kapitan Jagiellonii, a pytany o to, co jeszcze wypełnia mu wolny czas, odpowiada: – Mam kilka książek odłożonych, które czekają na przeczytanie. Poza tym jest oczywiście telewizor i internet. Oglądam wiadomości, śledzę to, co dzieje się w Polsce, na świecie. Tak jak wszyscy obserwuję całą sytuację związaną z tym wirusem. Najważniejsze jest, żeby to wszystko minęło i żeby wszyscy, nie tylko piłkarze, ale wszyscy ludzie, wrócili do normalnego życia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS