– W normalnych warunkach przeprowadzamy około 140 egzaminów praktycznych dziennie. Dwa miesiące przestoju na wiosnę spowodowały, że nie odbyło się około 6000 egzaminów – mówi Janusz Stachowicz.
WORD nie może liczyć na rządową tarczę
W rzeszowskim WORD obecnie, kiedy trwa druga fala pandemii – znacznie poważniejsza niż ta wiosenna – obawiają się perspektywy zamknięcia ośrodka.
– Nie możemy liczyć na wsparcie w ramach rządowej tarczy bo WORD jest instytucją samorządową, tzw. wojewódzką osobą prawną samofinansującą się. Nie przysługuje nam wsparcie od rządu – tłumaczy Janusz Stachowicz.
Tylko dziewięć egzaminów dziennie
Po wprowadzeniu rygorystycznych przepisów sanitarnych jeden egzaminator może dziennie przeprowadzić dziewięć egzaminów. – W wyjątkowych przypadkach dziesięć – mówi Janusz Stachowicz.
Zdarza się jednak, że egzaminy są odwoływane z powodu zakażenia osoby zdającej. Powstaje bałagan.
Do tego dochodzi konieczność dezynfekowania po każdym egzaminie samochodu. Po każdym dniu samochód musi być ozonowany. To oznacza dodatkowy czas i koszty. Dodatkowy czas trwania procedury egzaminacyjnej to także konieczność mierzenia temperatury, wypełnianie ankiety covidowej przez każdego zdającego. – Wszystko, żeby zapewnić maksymalne bezpieczeństwo i pracownikom, i zdającym – tłumaczy dyrektor WORD w Rzeszowie.
Kolejne zamknięcie ośrodka mogłoby być dla niego katastrofą. – Rosną ceny wszystkiego wokół, a egzaminów na prawo jazdy nie. To także powoduje, że jesteśmy w coraz trudniejszej sytuacji – słyszmy w WORD.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS