Bydgoszcz-Fordon – największa dzielnica w mieście. Przed wejściem do marketu Kaufland stoi po południu kilkanaście osób. Czekają, aż będą mogli wejść do sklepu. Dziś, w środę (1 kwietnia), obowiązują nowe zasady i kolejne obostrzenia – zakupy może jednocześnie robić określona ściśle grupa ludzi – po trzech na jedną kasę. W bydgoskim Kauflandzie, wielkopowierzchniowym markecie, kupuje więc ponad 20 osób.
Pozostali czekają na zewnątrz. Część parkingu przed sklepem została wyłączona z użytkowania i ogrodzona taśmami. Tam stoją klienci oczekujący na zwolnienie się miejsca w sklepie. Karnie zachowują sanitarny dystans – oddzielają ich przynajmniej dwa metry. Nie jest ich wielu, ale i tak zajmują dużo miejsca na parkingu.
Kolejka przed Kauflandem w Bydgoszczy ww
– Duda mówi, że to normalne zakupy – słychać komentarze.
Prezydent Andrzej Duda był podczas internetowego czatu pytany o możliwość prowadzenia kampanii wyborczej i przeprowadzenia wyborów. – Jeżeli są warunki do tego, żeby chodzić normalnie do sklepu, to są i warunki do tego, żeby pójść do lokalu wyborczego, z zachowaniem odpowiednich środków ostrożności – odpowiedział prezydent.
Podobnie organizują się markety innych sieci w Bydgoszczy. Dziś w “Wyborczej” opublikowaliśmy list Renaty Juszkiewicz, szefowej skupiającej zagraniczne sieci handlowe Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, który napisała do minister rozwoju Jadwigi Emilewicz. Ostrzega przed szykującymi się zamieszkami przed sklepami i domaga się postawienia przed ich placówkami policji. Pisze m.in. “wprowadzenie tak radykalnych limitów klientów przebywających w sklepie spowoduje sytuację, że klienci będą gromadzić się tłumnie pod sklepami, większość z nich będzie zmuszona zrezygnować z zakupów i powrócić do sklepu następnego dnia, co zwiększa ryzyko ekspozycji na koronawirusa”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS