Koronawirus. Z Ministerstwa Zdrowia codziennie płyną niepokojące dane. W poniedziałek (29.03) resort podał, że w kraju zajętych jest 29 920 łóżek covidowych i 2985 respiratorów. W ciągu doby liczba hospitalizowanych z powodu COVID-19 zwiększyła się o 849, a liczba zajętych respiratorów – o 91.
Według oficjalnych danych zajętych jest 77 proc. łóżek i 79 proc. respiratorów. Tyle tylko, że różnie sytuacja ta kształtuje się w różnych regionach. Najcięższa jest w województwach śląskim (gdzie trwa relokacja pacjentów do woj. opolskiego) i mazowieckim. Lekarze i ratownicy medyczni donoszą, że karetki godzinami krążą z pacjentami w poszukiwaniu wolnych miejsc w placówkach albo stoją w długich kolejkach pod szpitalami.
Sytuację w szpitalach komentował dziś wiceminister zdrowia Waldemar Kraska: – To bardzo niepokojące, te osoby trafiają w dość ciężkim stanie.
Podkreślał, że w poprzednich okresach było inaczej: – Wtedy był zdecydowanie łagodniejszy przebieg tej choroby. Teraz praktycznie każdy pacjent, który trafia do szpitala, wymaga tlenoterapii. Większość także tlenoterapii wysokoprzepływowej lub pomocy respiratora.
Na Skłodowskiej zajęte wszystkie respiratory, ale gdzie indziej jest zapas
Na tle kraju sytuacja w województwie podlaskim jest stosunkowo dobra. Wciąż pozostajemy regionem z najmniejszym dobowym przyrostem zakażeń – w poniedziałek testami potwierdzono 181 nowych zachorowań.
Jak podaje Podlaski Urząd Wojewódzki, w regionie spośród przygotowanych 1523 łóżek dla pacjentów z COVID-19 zajętych jest dziś 909. Nieco gorzej jest z respiratorami – na 131 dostępnych zajętych jest już 89.
Przyjrzyjmy się tym danym w skali największego szpitala – Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Ten ma zajętych 170 łóżek ogółem w dwóch lokalizacjach: przy ul. Skłodowskiej i Żurawiej. Od kilku dni liczba pacjentów z COVID-19 utrzymuje się na podobnym poziomie.
Ale faktycznie widać, że coraz więcej osób potrzebuje wspomagania oddychania za pomocą respiratora. W szpitalu przy ul. Skłodowskiej zajętych jest 16 stanowisk respiratorowych z 16 przygotowanych, czyli wszystkie!
Na szczęście na Żurawiej, gdzie zajęte są 154 łóżka covidowe, w tym 5 stanowisk respiratorowych, wolne są jeszcze 23 łóżka i 5 respiratorów.
– W gotowości pozostają jeszcze wolne stanowiska respiratorowe, mamy zapas. Jest jeszcze wentyl bezpieczeństwa – uspokaja Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka prasowa Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Szpitale tymczasowe wypełniają się
Są także wolne miejsca z odpowiednim sprzętem w dwóch szpitalach tymczasowych w Białymstoku. Choć trzeba przyznać, że ten na Żurawiej zapełnia się – zajętych jest 66 łóżek covidowych, a 15 pozostaje wolnych.
Dlatego otwarty już został drugi szpital tymczasowy, usytuowany w hali sportowej Uniwersytetu Medycznego przy ul. Wołodyjowskiego. Wcześniej nie przyjmował on pacjentów, a odbywały się tam szczepienia przeciwko COVID-19. Dopiero w ostatnią sobotę została do niego przyjęta pierwsza pacjentka Jest nią 88-letnia białostoczanka, która wcześniej była hospitalizowana w szpitalu tymczasowym przy Żurawiej. Na Wołodyjowskiego przewieziono ją w stanie stabilnym, choć wymaga ona tlenoterapii i kontynuacji leczenia przeciwzapalnego. W niedzielę (28.03) natomiast dołączył do niej drugi pacjent – zaledwie 42-letni mężczyzna, także przywieziony z Żurawiej.
Na Wołodyjowskiego jeszcze 54 miejsca pozostają wolne, również cztery stanowiska respiratorowe.
Jak tłumaczono podczas uruchomienia tego drugiego szpitala tymczasowego, został on wyposażony w stałą infrastrukturę, która w sposób bezpieczny pozwoli na opiekę nad pacjentami zakażonymi COVID-19. Będą tutaj trafiać pacjenci z pełnym rozpoznaniem, bo nie ma możliwości, aby każdego pacjenta odizolować. W pierwszej kolejności zapełniany ma być szpital tymczasowy przy ul. Żurawiej, dopiero później – hala.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS