Kuracjusze jednego z sanatoriów mają zakaz opuszczania ośrodka w związku ze stanem epidemicznym. Zarzucają dyrekcji naruszenie ich wolności i swobody poruszania się. Ta powołuje się na polecenie z Narodowego Funduszu Zdrowia.
Do Biura RPO napisała matka 4,5-letniego dziecka, która przebywa wraz z nim w sanatorium w woj. zachodniopomorskim. Twierdzi, że 15 marca o godz. 19.00 zamknięto na klucz wszystkie bramy, ale tylko dla kuracjuszy. W placówce nie ma kwarantanny, a jej pracownicy mają prawo wychodzić i przychodzić – mimo że dojeżdżają z okolicznych miast i wiosek. Na teren sanatorium wjeżdża też kurier. Garstka kuracjuszy nie może zaś wyjść 300 m dalej nad morze – poskarżyła się kobieta. Zakaz obowiązuje do odwołania.
Rzecznik Praw Obywatelskich zajął się sprawą. Dyrektora Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ po … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS