A A+ A++

Kucharska-Dziedzic swój oskarżycielski wpis zamieściła w niedzielę na Facebooku. Przekonuje w nim, że obecny kryzys wywołany epidemią koronawirusa zweryfikuje prawdziwą wartość prezydentów, burmistrzów, marszałków, wójtów itd. 

„Coś, co jeszcze wczoraj pozwalało wygrywać wybory i rankingi, dziś świadczy o braku umiejętności myślenia długoterminowego i odpowiedzialności za przyszłość zarządzanego regionu i społeczności” – zauważa posłanka Lewicy mieszkająca na co dzień w zielonogórskiej Ochli.

Na myśli ma nietrafione inwestycje, nieracjonalne wydatkowanie pieniędzy. Swoją myśl w dalszej części wpisu rozwija już opierając się na przykładzie Zielonej Góry.

„Moje miasto. Z otwartym targowiskiem, z konfliktem o szpital między prezydentem miasta i marszałkiem, z wieloma kompletnie chybionymi inwestycjami ostatnich lat, co widać zwłaszcza teraz, z wyrzucaniem kasy na projekty unijne w imię zasady: unijną kasę wydać jak najszybciej i jak najbardziej widowiskowo, niekoniecznie racjonalnie. Czy były nam potrzebne te inwestycje w ścieżki rowerowe? W czasie gdy leży komunikacja publiczna w regionie i raczej do pracy rowerami dojeżdża promil ludzi? W ścieżki, gdy w sołectwach nie ma kanalizacji i do wielu mieszkańców drogą gruntową trudno dojechać nawet terenówką? Inwestycje w parki? W czasie kiedy smog dusi miasta, wycinamy stare drzewa i sadzimy młode, które albo już wyschły, albo wyschną teraz, bo będziemy mieli kolejną suszę stulecia? W parki? A w tym samym czasie regulujemy Gęśnik i planujemy regulować Odrę, niszczymy kolejne tereny wodonośne w mieście i jego pobliżu pod strefy przemysłowe i drogi, jakby mało było miejsc mniej wartościowych dla środowiska? W rewitalizację polegającą na betonowaniu i zabudowywaniu ostatnich przestrzeni w centrum parkingami?” – pyta parlamentarzystka.

„Za te chybione inwestycje i brak przygotowania na ciężkie czasy, które właśnie nadeszły, odpowiedzialność ponoszą i prezydenci mojego miasta, i marszałek mojego województwa” – oskarża Kucharska-Dziedzic.

Państwo nie pomoże

Posłanka zastrzega, że na pomoc rządu nie ma co liczyć, bo ten przez ostatnich pięć lat kupował wyborców ich własnymi oszczędnościami. Krótko mówiąc, nie ma kasy.

„Jeżeli dochody Zielonej Góry spadną o 20 proc., to grozi nam zarząd komisaryczny” – ostrzega Kucharska-Dziedzic. „Nie zazdroszczę prezydentowi i radnym Zielonej Góry, którzy przecież o wydatki na szpital potrafili się gorsząco kłócić, ale by dofinansować milionikiem jedną czy drugą prywatną spółkę sportową, to solidarnie mieli ten gest” – wypomina posłanka.

Dalej szuka już pomysłów na oszczędności, choć zastrzega, że w napompowanym budżecie miasta nie będzie o nie łatwo.

„Trzeba sobie teraz jasno powiedzieć – tąpnie nam gospodarka znacznie, nie ma sensu inwestować nawet w projekty parkingów pod Palmiarnią czy w tzw. obwodnicę południową, zatrzymać budowę parkingu na Kupieckiej. Trzeba się zastanowić, czy kontynuować inwestycje w Zatonie (7 mln dofinansowania), czy ścieżki rowerowe (7 mln dofinansowania) – może lepiej te środki przesunąć za zgodą UE na walkę z COVID-19 i inwestycje te kończyć za kilka lat? Może zrezygnować z budżetu obywatelskiego na ten i na przyszły rok. To są miliony (ponad 6 mln), a nie ma tam wydatków, które byłyby konieczne teraz. Więcej, są tam fajerwerki, które poza tym, że sobie powstaną jakieś fajne miejsca, nie przysłużą się ani zdrowiu bezpośrednio, ani pośrednio. O ile boiska się jeszcze przydadzą, o tyle skanseny już kompletnie nie” – twierdzi posłanka Lewicy.

Zdaniem Kucharskiej-Dziedzic władze miasta powinny wstrzymać zakup gruntów pod inwestycje (4,5 mln zł), a także skończyć z „fajerwerkami propagandowymi typu »Łącznik Zielonogórski«”, odwołać tegoroczne Winobranie. 

„Miasto nie musi być rozświetlone jak choinka. I tak siedzimy w domach. Nie sądzę, by ścieżka do Ochli musiała być oświetlona, gdy nie można chodzić do lasu i za dnia, i w nocy. Za chwilę kwarantanna będzie powszechna i policja będzie patrolować opustoszałe ulice, zamiast kontrolować ludzi, czy siedzą w domach” – pisze Kucharska-Dziedzic. „Przegląd drobnych inwestycji w sołectwach też nam się przyda, czy są takie, które służą komfortowi podstawowej egzystencji, czy raczej przenoszą ją na wyższy poziom, który na teraz nie jest nam konieczny” – dodaje.

Na koniec posłanka zastanawia się, na co prezydent Kubicki przeznaczy pieniądze z rezerw ogólnej i celowej. „Mam nadzieję, że na wspomożenie lecznic, nie tylko szpitala uniwersyteckiego, bo przecież mamy też poliklinikę, mamy inne lecznice, które będą musiały za chwilę działać, bo nie da się siłą samych szpitali leczyć 60–80 proc. mieszkańców miasta, którzy na pewno się zakażą, a przecież są jeszcze chorzy przewlekle i chorzy na inne dolegliwości” – tłumaczy Kucharska-Dziedzic.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJednorazowe rękawiczki fruwają po osiedlach
Następny artykułZakup samochodu w czasach pandemii