A A+ A++

Czytelnik “Wyborczej” opisuje w liście do redakcji  sytuacje, których doświadcza w fordońskich marketach przy ul. Skarżyńskiego. Jest tu całe zagłębie handlowe – w odległości kilkuset metrów od siebie: Carrefour, Kaufland, Biedronka, Lidl.

“Mieszkam przy ul. Przybory w Fordonie. Niedaleko ode mnie jest kilka marketów, które odwiedzam dość regularnie. Czy ktoś może mi wyjaśnić zachowania ludzi, którzy kompletnie nie przestrzegają zasad obowiązujących w czasie pandemii? To, że niewiele osób dezynfekuje ręce przy wejściu do sklepu, jest normą, ale coraz częściej po sklepach chodzą ludzie bez maseczek na twarzach, o rękawiczkach nawet nie wspominam”  – pisze do nas mieszkaniec Fordonu. Dodaje, że zwracał uwagę sprzedawcom. Bezskutecznie. “Ekspedientki tłumaczą, że nic nie mogą zrobić. Mówią, że przecież nie aresztują człowieka bez maski. Gdy zwróciłem uwagę młodym ludziom, że noszenie masek ciągle obowiązuje w pomieszczeniach zamkniętych, to usłyszałem w odpowiedzi, że oni się nie boją koronawirusa. Wy się nie boicie, ale sami możecie go roznosić i zakażać innych. Czy naprawdę założenie maseczki na kilkanaście minut jest takim problemem? Dlaczego policja spisuje manifestantów na ulicach, którzy mają maski i zachowują odstępy, a nie zrobi kontroli w sklepie? Tu dopiero zobaczyliby, gdzie ludzie mają przepisy”.

Koronawirus. Sanepid przypomina o zasadach

Opisane przypadki dotyczą najczęściej dużych sklepów, ale nie tylko. Sklep przy ul. Pomorskiej, drzwi otwarte na oścież. Sprzedawczyni za ścianka z pleksi i w masce. Wchodzi młody chłopak bez maseczki. – Proszę wyjść, bez maski nie obsłużę – zapowiada sprzedawczyni. – No bez przesady – odpowiada chłopak. – Przecież już niby jest po wszystkim.

– Nie jest po wszystkim, odpowiadam za zdrowie klientów i własne – mówi sprzedawczyni. Klient odwrócił się na pięcie i wyszedł.

W marketach personel nie zwraca uwagi osobom bez masek. – To jest niewykonalne – mówią sprzedawcy. – Co mamy robić? Chodzić po sali i wyłapywać każdy przypadek?

Olga Nieradkiewicz, rzeczniczka Państwowej Wojewódzkiej Inspekcji Sanitarnej przypomina, że obowiązek zakrywania ust i nosa m.in. w obiektach handlowych lub usługowych wynika z rozporządzenia Rady Ministrów z 29 maja 2020. – Za przestrzeganie powyższych obostrzeń w obiektach handlowych odpowiada osoba takim miejscem zarządzająca – mówi Olga Nieradkiewicz. – Służbami właściwymi do egzekwowania powyższego obowiązku są natomiast organy policji. Niemniej jednak stwierdzić należy, iż niemożliwym jest kontrolowanie wszelkich tego typu miejsc przez funkcjonariuszy służb mundurowych. Państwowa Inspekcja Sanitarna może jedynie apelować do mieszkańców o zachowanie zdrowego rozsądku i stosowanie się do aktualnych obostrzeń dotyczących między innymi noszenia maseczek w miejscach takich jak sklepy.

– Sanepid, strażnicy miejscy odsyłają do nas, a przecież to jest niewykonalne – mówią nieoficjalnie policjanci. – Mamy stać przed każdym sklepem?

Lidia Kowalska z biura prasowego policji mówi krótko: – Będziemy reagować na każde zgłoszenie dotyczące nieprzestrzegania reżimu sanitarnego.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPierwszy klaps do filmu promującego Sokółkę
Następny artykułMała Uczelnia, ale wielka szansa na PRZYSZŁOŚĆ