Koronawirus sprawił, że z dnia na dzień prywatne auto stało się najpewniejszym i najbezpieczniejszym środkiem lokomocji. Ale i w przypadku własnych czterech kółek należy pamiętać o środkach ostrożności. Eksperci Instytutu Transportu Samochodowego wskazują na konieczność odkażania auta co kilka dni.
– Samochód to siedlisko drobnoustrojów i bakterii. W czasie pandemii wirusa COVID-19 szczególnego znaczenia nabiera właściwa dezynfekcja naszych pojazdów. Dotyczy to newralgicznych miejsc – uchwytów klamek zewnętrznych i wewnętrznych oraz bagażnika, kierownicy, dźwigni skrzyni biegów i elementów deski rozdzielczej – powiedział dziennik.pl Mikołaj Krupiński, rzecznik prasowy ITS. – Nie należy też zapominać o włącznikach kierunkowskazów czy wycieraczek, klamrach pasów bezpieczeństwa, tapicerce oraz pozostałych elementach, które są stale dotykane – wyliczył.
Jego zdaniem o sterylność własnego auta można zadbać korzystając ze środków zrobionych samodzielnie. – Uniwersalną recepturę na płyn do dezynfekcji przygotowała Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) – wskazał Krupiński.
Domowy przepis na płyn do dezynfekcji
A do sporządzenia mikstury w domowych warunkach potrzebne będą: 833 ml 96 proc. alkoholu etylowego (spirytusu), 110 ml wody destylowanej lub przegotowanej, 42 ml 3 proc. wody utlenionej, 15 ml 98 proc. glicerolu (gliceryny) oraz litrowy pojemnik.
Płyn do odkażania – trochę słabszy w działaniu niż ten zawierający alkohol – możemy stworzyć również na bazie octu: 0,5 litra octu, 400 ml wody, 50 ml wody utlenionej.
Płyn do spryskiwaczy, ale nie każdy
– W sytuacji, w której nie mamy dostępu do żadnych środków dezynfekujących, można awaryjnie zastosować też zimowy płyn do spryskiwaczy, który bazuje na alkoholu etylowym – wskazuje Ewa Rostek z Centrum Badań Materiałowych Instytutu Transportu Samochodowego. – Takim 70-procentowym roztworem (3/4 litra płynu, 1/4 wody) można np. zdezynfekować klamki, ale trzeba jednocześnie uważać, by nie uszkodzić elementów lakierowanych. Płyn do mycia i spryskiwania szyb samochodowych to nie tylko woda i alkohol, ale także różnego rodzaju chemiczne dodatki, które mogą oddziaływać na lakier, a ich długotrwały kontakt z karoserią samochodu może skończyć się wizytą u lakiernika – zastrzega.
Bezwzględnie zabronione jest korzystanie z płynów do spryskiwaczy (w tym koncentratów), bazujących na metanolu, który jest trucizną. Choć jego niewielki dodatek nie jest groźny, bo neutralizuje go zawarty w płynie etanol, to stężenia alkoholu metylowego powyżej 3 proc. objętości opakowania mogą być niebezpieczne, powodując podrażnienia skóry i oczu.
– Metanol oraz płyny o nieznanym składzie chemicznym są nie tylko niebezpieczne dla zdrowia. Owszem, mogą skutecznie zdezynfekować wytarte lub spryskane nimi przedmioty, ale jednocześnie mogą je zniszczyć – przestrzega Rostek i wskazuje, że dotyczy to zwłaszcza lakierowanych klamek (nowoczesne wodorozcieńczalne lakiery samochodowe są bardzo delikatne), które szybko zmatowieją.
– Takie same uszkodzenia pojawią się na plastikowych przełącznikach deski rozdzielczej, z których dodatkowo może zejść farba. Szkodliwy preparat w kontakcie ze skórzaną, a nawet materiałową tapicerką spowoduje blaknięcie i schodzenie fabrycznego barwnika. By mieć pewność, że płyn do szyb nie wyrządzi szkody właścicielowi i jego autu, należy wybierać preparaty certyfikowane, posiadające znak bezpieczeństwa użytkowania “B” – przekonuje.
Ozonowanie kabiny
Poza płynnymi i aerozolow … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS