A A+ A++

Chcesz wiedzieć, czym żyje Białystok? Zapisz się na nasz poranny newsletter lokalny, a nic Cię nie ominie!

W poniedziałek (18 stycznia) najmłodsi uczniowie wrócą po feriach do nauki stacjonarnej, w szkołach. To około miliona dzieci z klas 1-3. Bezpieczeństwo im i kadrze mają zapewnić szkolne „bańki”.

Według ministerialnych wytycznych jedna klasa ma przebywać stale w tej samej sali i będzie do niej przypisany stały nauczyciel (który w miarę możliwości nie prowadzi zajęć stacjonarnych w innych klasach). Klasy nie powinny się ze sobą kontaktować, a „sale i węzły sanitarne dla poszczególnych klas w miarę możliwości powinny znajdować się na różnych piętrach budynku szkoły”.

Obowiązywać ma ścisły reżim sanitarny: obowiązek zasłaniania nosa i ust w częściach wspólnych (w klasach uczniowie mogą przebywać bez maseczek), częste mycie rąk mydłem, niedotykanie oczu, nosa i ust, niegromadzenie się na korytarzach, częste wietrzenie sal. Najlepiej, by lekcje rozpoczynały się i kończyły o różnych porach. I by klasy korzystały z przerw, stołówki szkolnej i zajęć na boisku w różnych terminach.

Od poniedziałku (11.01) trwa w całym kraju akcja testowania nauczycieli klas 1-3, by mogli poczuć się bezpieczniej. Chęć przejścia testów przesiewowych na koronawirusa zgłosiło w Podlaskiem 5 446 osób (3 079 nauczycieli klas 1-3 i 2 367 pozostałych pracowników szkół). NFZ wskazał 15 punktów wymazowych w regionie, a informacje o terminach szczepień zainteresowani otrzymują za pośrednictwem dyrekcji szkół.

Jeśli chodzi o szczepienia nauczycieli, to nie zaczną się wcześniej niż w drugiej połowie marca lub na przełomie marca i kwietnia. W pierwszej kolejności w grupie I szczepieni będą seniorzy (najpierw osoby powyżej 80 lat, a następnie powyżej 70), dla których niebezpieczeństwo przechorowania COVID-19 jest najwyższe.

Rozmowa z dyrektorem szkoły

Joanna Klimowicz: Spodziewał się pan takiej decyzji rządu o powrocie najmłodszych dzieci do szkół?

Bogdan Wróbel, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 5 w Białymstoku: Brałem pod uwagę powrót dzieci, także do klas ósmych czy czwartych. Muszę o takiej możliwości myśleć, bo terminy są krótkie, jesteśmy zaskakiwani, a na nas przede wszystkim spoczywa obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom.

Jak to robicie?

– Wczoraj zostały opublikowane stosowne wytyczne. Obowiązywały już we wrześniu, a my przecież już od marca przygotowywaliśmy swoje regulaminy związane z opublikowanymi aktami prawnymi. Teraz trzeba je tylko pouzupełniać i dostosować do nowości, które wynikają z nowych wytycznych.

Jak nauczyciele zapatrują się na powrót do szkoły? Jest radość czy obawy?

– Wszyscy śledzimy to, co dzieje się na świecie i w Polsce. U mnie akurat jest dość stabilna kadra powyżej 50. roku i nie oszukujmy się, obawy wśród niej są. Słyszmy przecież, że dzieci mogą zarażać bezobjawowo. Jeśli ktoś w rodzinie, wśród bliskich miał przypadek osoby, która zachorowała na COVID, to wie, że nie jest to drobnostka, że przebieg choroby może być ciężki i mogą wystąpić mogą komplikacje.

Czy pana współpracownicy zgłosili się do testowania, czy woleliby raczej szybkie zaszczepienie?

– Dostałem z kuratorium informację, że jest taka możliwość i miałem też określony czas, by poinformować wszystkie osoby, które ewentualnie mogłyby w tym uczestniczyć. Czas był bardzo ograniczony, ale zrobiłem, co do mnie należało. Sporo osób się zapisało, są zaciekawieni, choć mam wrażenie, że ludzie bardziej skupiają się na tym, żeby zostać zaszczepionym, a nie tylko przejść sam test. Czekamy na informacje, którzy z tych pracowników są zakażeni, a którzy zdrowi. Od poniedziałku zaczyna się praca z klasami 1-3 i chcę wiedzieć, jaką będę miał do tej pracy kadrę. Naprawdę nie wiem, kiedy to się wyjaśni, pewnie właśnie w poniedziałek.

A jak technicznie będą wdrażane wytyczne? Jeśli rodzic nie ma możliwości wejścia do szkoły, odprowadzenia dziecka, to w przypadku takich maluszków pewnie będą dramaty?

– Nie będą. Przerabialiśmy już to poprzednio, rodzice się przyzwyczaili, że mieli możliwość wejścia tylko do przedsionka. Może na początku, przez jeden dzień się denerwowali, ale dzieci szybko wzięły wszystko za dobrą monetę i nie było żadnego kłopotu. Teraz też nie powinno być. Mam w tej chwili dwa wejścia i mogę rozdzielić klasy, by dzieci nie były za bardzo stłoczone. Mogę też zastosować inne podstawowe formy zabezpieczeń, czyli rozdział na szatnie czy dzieci w jednej sali. Obsługa jest poinformowana, jakie są zalecenia sanitarne.

Nie bardzo tylko wiem, jak rozwiązać kwestię świetlicy, bo według wskazówek w grupie świetlicowej powinny być dzieci z tej samej klasy. A mamy ich powyżej 200, więc sporo tych dzieciaczków. Teraz przez dziennik Librus proszę nauczycieli, żeby zorientowali się, ilu rzeczywiście rodziców będzie chciało korzystać z opieki świetlicowej, bo ułatwi mi to prognozę. Ale czy oni w trakcie ferii będą zaglądać do Librusa? Tego nie wiem. Chyba więc poniedziałek wyjaśni nam resztę rzeczy.

Czy ma pan środki ochronne i odkażające?

– Staraliśmy się o nie już wcześniej i nie zdążyliśmy wszystkich zużyć, mam więc i środki odkażające, i maseczki. Z wytycznych wynika, że to rodzic winien zabezpieczyć dziecko w środki ochronne, ale życie jest życiem: zdarza się, że dziecko czy rodzic zapomni. Niektórzy rodzice nadal nie uznają tego, że trzeba zasłaniać usta i nos. Dzieci w części wspólnej powinny mieć maseczki i mamy zabezpieczenie w tym zakresie. W salach – nie.

A nauczyciele?

– To różnie, albo noszą przyłbice, albo po kilku dniach, kiedy nie mają kontaktu z innymi dziećmi, chodzą już bez maseczek. W maseczce trudno dobrze wyartykułować pewne rzeczy.

Jak pan myśli – na długo wracacie do pracy stacjonarnej?

– Bardzo bym chciał, żebyśmy wrócili na dobre, jak najszybciej, bo nauczanie zdalne nie jest tym, czym być powinno. To nie jest normalność. Tracą i dzieci, i nauczyciele, wszyscy tracimy na braku kontaktu. Ale jednocześnie chciałbym, żeby było bezpiecznie dla dzieci i nauczycieli. Jest COVID i nie wiadomo, jak długo będziemy się z nim borykać. Muszę się przyznać, że mój 3,5-letni wnuk miał zespół pocovidowy, baliśmy się, czy dziecko przeżyje w szpitalu… To nie jest zabawa…

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW czwartek wybory, napięcie narasta
Następny artykuł“G*wnoburza w szklance wody”. Nergal broni Piasecznego