20 listopada 2021 roku Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 23 455 dziennych przypadkach zakażenia koronawirusem. Równo rok wcześniej (także 20 listopada) tych przypadków było ledwie tysiąc mniej – 22464. Wygląda to tak jakby wyszczepienie połowy Polaków (wzmocnienie społeczeństwa w walce z koronawirusem) równoważyło wyraźne poluzowanie obostrzeń (zmniejszenie rygoru maseczkowego i zdecydowanie mniejsza dyscyplina społeczna niż rok temu).
Polityczne koronazłoto
Opozycja ma tu swoje „polityczne złoto” – sceny z Holandii, Francji i Austrii, gdzie podczas protestów przeciwników lockdownów dochodzi do starć z policją czy nawet walk ulicznych (Rotterdam). Na tym tle polskie realia mogłyby się skończyć bardziej brutalnie, bo nie zapominajmy, że nasi posłowie nie unikają bycia w centrum uwagi, nawet gdy trzeba osobiście wspierać miejskie burdy – jak to było w przypadku Strajku Kobiet.
Konfederacja stałaby w pierwszym szeregu protestu przeciwko obostrzeniom, a liberałowie i lewica w pierwszym szeregu dowolnej strony – tak jak strategię Tuska opisał Jacek Karnowski:
CZYTAJ WIĘCEJ: KARNOWSKI: TUSK MA PLAN WS. PANDEMII. SPRYTNY, CYNICZNY ALE CZYTELNY
Niewykonalność obostrzeń
Wbrew opowieściom PRowców opozycji, w niechęci rządu do wzmocnienia obostrzeń nie chodzi o słupki sondażowe, ale o ich niewykonalność. Wszyscy jesteśmy zmęczeni maseczkami, testami, zaświadczeniami, zdalnym nauczaniem, niepewnością jutra: zamkną usługi, nie zamkną usług, uda się odwiedzić lekarza, czy skończy się na teleporadzie. To zbyt łatwopalny materiał, by antyrządowe ośrodki medialne oparły się pokusie rzucenia tutaj zapałek, a wiemy że z kompletnie błahych lub nawet nieistniejących spraw (rzekomy zakaz aborcji w sytuacji zagrożenia zdrowia kobiety), TVNy i ONETy potrafią wyprowadzić ludzi na ulice. Nie ma możliwości przykręcania śruby.
Z drugiej strony wielu z nas boi się o życie i zdrowie swoje i bliskich. Złość na tych co lekceważą i tak łagodniutkie obostrzenia oraz niemoc wobec rosnących statystyk zachorowań, przeradza się w oczekiwanie wobec władz, by dokonała cudu.
Niesatysfakcjonująca efektywność szczepień dokłada swoje.
Klincz
To jest prawdziwy społeczny i państwowy klincz i nie mam wątpliwości, że na rosnącej irytacji decydenci starych układów chcą zebrać obfity plon.
Jedyną receptą wydaje się być chłodzenie emocji. Polski nie da się już ponownie zamknąć, ludzi nie da się siłą zaszczepić, a loteria proszczepienna z hulajnogami od PRowców rządu pozostaje wspomnieniem jakiegoś telewizyjnego stand-upu.
Na tę chwilę po linie społecznych napięć da się przejść jedynie małymi kroczkami. Test z narodowej odpowiedzialności na pewno nie będzie zdany na piątkę.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS