Gdy 10 marca wyjeżdżałam z Warszawy nie miałam pojęcia, że moja podróż potrwa tak długo. Gdyby wtedy ktoś mi powiedział, że dojadę do Sum, Czernihowa czy Kijowa i okolic, patrzyłabym na niego z niedowierzaniem, bo sytuacja tam była wówczas bardzo trudna. A jednak na tyle dynamiczna, że można było zmienić plany.
8385 km, 15 obwodów, 35 miast i miejscowości, ponad sto rozmów. Rozmów bardzo różnych – od tych kończących się wybuchami płaczu po te, w których przebijał się śmiech. Wielokrotnie bowiem pisałam o tym, że Ukraińcy zabijają Rosjan śmiechem, a informacyjnie już tę wojnę wygrali.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS