A A+ A++

Prezydent Korei Południowej Yoon Suk-yeol otwarcie stwierdził, że Seul myśli o pozyskaniu broni jądrowej. Ma to być odpowiedź na kolejne prowokacje Korei Północnej. Cała sprawa wydaje się jednak bardziej złożona i obejmuje południowokoreańskie rozgrywki ze Stanami Zjednoczonymi, Chinami i Japonią.

– Możliwe, że problem się pogłębi i nasz kraj wprowadzi taktyczną broń jądrową lub zbuduje ją samodzielnie. Jeśli tak się stanie, to biorąc pod uwagę nasze możliwości naukowe i technologiczne, możemy dość szybko mieć własną broń jądrową – powiedział Yoon 11 stycznia po wielogodzinnym spotkaniu z wojskowymi i urzędnikami odpowiadającymi za bezpieczeństwo narodowe. – Północnokoreańskie zagrożenie nuklearne nie jest już tylko zagrożeniem dla Korei Południowej czy kwestią ochrony Korei Południowej przez Stany Zjednoczone. Stało się ono tak zwanym wspólnym interesem Korei Południowej, Japonii i USA.

Faktycznie ubiegły rok upłynął pod znakiem intensywnych testów północnokoreańskich pocisków rakietowych. Przeprowadzono ich przeszło siedemdziesiąt, w tym po raz pierwszy od pięciu lat odpalono międzykontynentalny pocisk balistyczny. Kilka rakiet przeleciało także nad Japonią. Kim Dzong-un wezwał do „wykładniczego wzrostu” produkcji głowic jądrowych, zapowiedział opracowanie „potężniejszych” międzykontynentalnych pocisków balistycznych i nazwał Koreę Południową „niewątpliwym wrogiem”.

Joe Biden i Yoon Suk-yeol.
(Office of the President of the United States)

Takie wypowiedzi północnokoreańskiego dyktatora to woda na młyn jastrzębi w administracji Yoona, a tych tam nie brakuje. Obecny prezydent zresztą w ubiegłorocznej kampanii wyborczej zapowiadał bardziej stanowczą politykę wobec Pjongjangu i Pekinu.

W przedstawionych przez prezydenta Yoona ramach istnieją dwie opcje. Pierwszą jest ponowne rozmieszczenie na terenie Korei Południowej amerykańskiej broni jądrowej. Systemy taktyczne zostały wycofane przez USA z półwyspu w roku 1991 na fali odprężenia towarzyszącego zakończeniu zimnej wojny. Jeżeli Waszyngton przystałby na powrót, otwartą kwestią pozostaje, czy zgodziłby się na system podobny do NATO Nuclear Sharing. Druga opcja to samodzielne stworzenie przez Koreę Południową arsenału jądrowego.

Z technicznego punktu widzenia nie stanowi to problemu. Południowokoreańskie koncerny znajdują się w światowej czołówce energetyki jądrowej i są w stanie samodzielnie dostarczać kompletne reaktory. Również środki przenoszenia są już na dobrą sprawę pod ręką i to w pełnej gamie, umożliwiającej stworzenie triady jądrowej o zasięgu regionalnym. Mowa oczywiście o pociskach balistycznych i manewrujących, które zbiorczo można określić jako rodzina Hyunmoo. W jej skład oprócz systemów lądowych i lotniczych wchodzi przetestowany z powodzeniem w roku 2021 taktyczny pocisk balistyczny dla okrętów podwodnych Hyunmoo 4-4/K-SLBM.

Problemy leżą gdzie indziej. Pozostając przy kwestiach technicznych – Seul musiałby pozyskać odpowiednią ilość materiałów rozszczepialnych. Bez zgody Waszyngtonu będzie to na dobrą sprawę niemożliwe. Nie należy wszak oczekiwać, że Pekin czy Moskwa również będą patrzeć przychylnym okiem na południowokoreański program jądrowy. Ponadto Korea Południowa musiałaby wypowiedzieć układ o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, co wiązałoby się z dużymi kosztami wizerunkowymi i dyplomatycznymi.

Stany Zjednoczone zdecydowanie odmawiają zarówno ponownego rozmieszczenia własnej broni jądrowej na półwyspie, jak i zgody na pozyskanie jej przez Seul. Południowokoreański arsenał nuklearny niesie zbyt wiele niewiadomych. Optymistyczny scenariusz to pacyfikacja Pjongjangu, nie jest to jednak pewne. Komunistyczna dyktatura może zacząć się imać różnych środków, aby przejąć kontrolę nad „drabiną eskalacyjną”. Niewiadomą pozostaje również reakcja Pekinu, aczkolwiek nie należy oczekiwać, by była pozytywna.

Współczesne południowokoreańskie samoloty bojowe. Na pierwszym planie dwa FA-50, dalej F-15K Slam Eagle, KF-16C Fighting Falcon, F-5E Tiger II i F-4E Phantom II.
(Republic of Korea Armed Forces)

Amerykańscy decydenci najbardziej obawiają się jednak efektu domina i nuklearnego wyścigu zbrojeń w Azji Wschodniej. Obawy te mogą być w pewnym stopniu przesadzone. Oczywistym kolejnym kandydatem do pozyskania broni jądrowej jest Japonia, o której od lat mówi się, że „ma bombę atomową w piwnicy”. W teorii Tokio musi tylko przestawić kilka wajch, ale w praktyce nie jest to takie proste. Japoński dostęp do materiałów rozszczepialnych, w tym paliwa jądrowego, jest pod kontrolą USA. Bez zgody Waszyngtonu nie ma więc możliwości, aby Japonia pozyskała broń nuklearną.

Tokio dwukrotnie już zresztą analizowało możliwość stworzenia arsenału jądrowego. Po raz pierwszy w połowie lat 60., gdy pierwszą próbę atomową przeprowadziły Chiny, a następnie w połowie lat 90., gdy rozpędu nabrał północnokoreański program nuklearny. W obu przypadkach wnioski były takie same: z wojskowego punktu widzenia pozyskanie broni jądrowej jest jak najbardziej uzasadnione, jednak koszty takiego kroku w polityce wewnętrznej i zagranicznej przeważyłyby nad wszelkimi korzyściami militarnymi.

Pokusę pozyskania bomby „A” może odczuwać Tajwan. Pozwoliłaby ona chociaż częściowo zniwelować chińską przewagę i wzmocnić potencjał odstraszania. Tajpej stoi jednak w obliczu takich samych, a nawet jeszcze większych ograniczeń co Seul i Tokio. W przeszłości atomowe ambicje zdradzały jeszcze Indonezja i Wietnam. Przy ich obecnym kursie politycznym i wyraźnej chęci pozostania poza amerykańsko-chińską rywalizacją trudno oczekiwać radykalnej zmiany na tym polu. Ponadto kraje Azji Południowo-Wschodniej jeszcze w latach 90. ogłosiły region strefą bezatomową.

Chińskie wyrzutnie pocisków DF-21D na defiladzie w 2015 roku.
(William Ide via Wikimedia Commons)

Korea Południowa myślała o pozyskaniu broni atomowej już w latach 70. Amerykanom udało się wówczas przekonać Seul do zakończenia programu jądrowego w zamian za objęcie atomowym parasolem. Dlaczego więc temat powraca teraz? Być może Seul nie jest już tak mocno jak kiedyś przekonany o skuteczności amerykańskiego parasola. Korea Południowa ma świadomość, że głównym sojusznikiem USA w regionie jest Japonia, co wytworzyło obawy o porzucenie przez Waszyngton, jeżeli ten będzie musiał wybierać między Seulem a Tokio. Powrót do dyskusji o pozyskaniu broni jądrowej może więc być środkiem nacisku na amerykańskiego sojusznika w celu uzyskania dodatkowych gwarancji.

Na sprawę trzeba spojrzeć z szerszej perspektywy. W południowokoreańskich kalkulacjach dotyczących bezpieczeństwa Korea Północna jest największym, ale nie jedynym problemem. Wśród potencjalnych wyzwań i zagrożeń są Chiny, które ogłosiły zamiar znacznego zwiększenia arsenału jądrowego. Budzi to w Seulu zrozumiały niepokój. Oprócz tego od czasu rozmieszczenia systemu THAAD w roku 2017 Korea Południowa jest objęta nieoficjalnymi chińskim sankcjami.

Stosunki między obydwoma państwami stały się jeszcze bardziej napięte w ostatnich dniach. Odkąd Pekin zniósł politykę Zero COVID i umożliwił mieszkańcom kraju podróże zagraniczne, Korea Południowa wymaga od wszystkich podróżnych z Chin przedstawienia wyników testu na COVID-19. W odwecie Chiny najpierw zawiesiły wydawanie wiz dla Koreańczyków, a następnie zablokowały możliwość przesiadek na chińskich lotniskach. Seul nie ustępuje. Taki sam spór toczy się między Chinami a Japonią.

Ogłoszenie zainteresowania pozyskaniem broni jądrowej może więc być sygnałem pod adresem Pekinu. Oprócz próby wzmocnienia własnej pozycji może też chodzić o wywarcie nacisku na Chiny, by te z kolei wywarły większy nacisk na Koreę Północną. Utwardzenie pozycji dotyczy również relacji Korei Południowej z Japonią i Rosją. Chociaż administracja Yoona kładzie nacisk na poprawę relacji z Tokio, w tym samym wystąpieniu, w którym mówił o broni atomowej, prezydent stwierdził, że trudno zatrzymać japońskie dążenie do wzmocnienia własnego potencjału militarnego.

Zobacz też: Samoloty Luftwaffe po raz pierwszy odwiedziły Australię

National Nuclear Security Administration

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRzeszów. Opłaty za parkowanie przy szpitalu przy ul. Lwowskiej coraz bliżej. Znamy stawki i wysokość mandatów
Następny artykułDrzewa wyrwane z korzeniami. Trwają działania służb