A A+ A++

Po godz. 11 w Teatrze Palladium w Warszawie rozpoczęła się konwencja AgroUnii, która z ruchu obywatelskiego przeobraziła się w partię polityczną. Na początku wydarzenia odśpiewano “Rotę”. – Wygraliśmy wiele bitew, upowszechniliśmy wiele tematów. To my pierwsi zaczęliśmy mówić o zdrowej żywności, krótkim łańcuchu dostaw, o politykach nierobach. My mówimy prostym językiem – powiedział lider AgroUnii, Michał Kołodziejczak. Przedstawił też postulaty swojej partii. Wśród nich jest postulat politycznej emerytury w wieku 65 lat. Michał Kołodziejczak będzie dziś gościem Piotra Witwickiego w “Gościu Wydarzeń” o godz. 19:20. Transmisja w Polsacie i na stronie głównej Interii, a po pierwszej części dogrywka tylko u nas. Zapraszamy!

Organizatorzy reklamowali to wydarzenie jako “historyczne, a może i najważniejsze wydarzenie polityczne roku”. Sala teatru wypełniona jest ludźmi. Większość z nich nie ma maseczek – relacjonuje obecny na miejscu dziennikarz Interii Łukasz Szpyrka.

Wydarzenie rozpoczęło się odśpiewaniem “Roty”.

– AgroUnia znana jest z niestandardowych protestów – powiedziała prowadząca na początku konwencji. Przypomniano palenie opon, przyniesienie świńskich łbów i rozrzucenie jabłek na Placu Zawiszy w Warszawie w marcu 2019 roku czy przejazd traktorów przez stolicę. 

Następnie zaprezentowano nagrania archiwalne, pokazujące działania Michała Kołodziejczaka, lidera AgroUnii, połączone z utworem promującym działania nowej partii. 

Jak przekonywał w przemówieniu Kołodziejczak, AgroUnia ma reprezentować nie tylko wieś i prowincję, ale interesy wszystkich polskich konsumentów i tych, którzy w Polsce pracują. – Wygraliśmy wiele bitew, upowszechniliśmy wiele tematów. To my pierwsi zaczęliśmy mówić o zdrowej żywności, krótkim łańcuchu dostaw, o politykach nierobach. My mówimy prostym językiem – powiedział. Polityków nazwał też obibokami i łobuzami. 

– To nie ja to robię, to my to robimy. Są też nowe twarze, bo ludzie wierzą, że można – przemawiał Kołodziejczak.

Jak wskazywał, do AgroUnii dołączyli też związkowcy, którzy również mieli dosyć “polityków publicystów”, którzy niewiele robią. Jak mówił, “piątkę dla zwierząt” udało się powstrzymać nie dlatego, że politycy zmienili zdanie, ale dlatego, że “zobaczyli, że ktoś ich podgryza”.

– Już ja jestem od tego, żeby oni się bali. Dość z nimi! – mówił.

Opowiedział też “historię o wieśniaku”, który chciał robić to co kocha – pochylać się nad roślinami i produkować żywność, ale został oszukany przez polityków. Dlatego postanowił sam działać. – Ten wieśniak to ja – powiedział. 

Kołodziejczak mówił o sytuacji polskich przedsiębiorców, także rolników i – jak wskazywał – złodziejskich działaniach polityków. – Oni się nauczyli kraść zgodnie z prawem. Takie wprowadzili zasady – mówił. Jak podkreślał, ktoś, kto daje przyzwolenie na kradzież, też jest złodziejem. – To nasza ziemia, tu będą nasze zasady. Jak trzeba to kto je ustali? My, AgroUnia – mówił. 

Kołodziejczak: Mamy w kraju trzy szkodniki

– Mówili: wasze jabłka są złe, nie takie jak mają być w Kerfurze i Biedronce. Te mają być bardziej okrągłe, nauczcie się. I tak zmieniali nasze zasady. Tak mówili mojemu ojcu, tak mówili waszym ojcom – powiedział Kołodziejczak. Jak stwierdził, “nasi politycy sprzedali się jak Indianie za lusterka”. 

Mamy w kraju trzy szkodniki: biedronka, żabka i kaczka – stwierdził.

Kołodziejczak odniósł się też do kwestii związanych z ochroną środowiska.

– Ponad 50 proc. Polaków jest przekonanych, że za “zieloną transformację” zapłacą najbiedniejsi. I takie są fakty. (…) Nie możemy dać sobie wmówić, że za zmianę klimatu to my odpowiadamy, rolnicy, nasze krowy czy świnie. To wielkie korporacje, które pod przyzwoleniem polityków wypuszczają masę śmieci i zatrutej wody do naszego środowiska. To oni emitują gazy cieplarniane, a nie wy w swoich domach – mówił. 

Kołodziejczak poprosił zebranych, by spojrzeli na “swoje spracowane dłonie”, przypomnieli sobie przejechane kilometry i odczuwany niepokój. – Nie mamy mieć czasu na odpoczynek, dla rodziny. My mamy gonić, wtedy nie będziemy mieli kiedy myśleć i będzie nami można sterować – mówił. 

Dalej przekonywał, że w Polsce należy się zająć “prawdziwymi bandytami”, a nie na przykład tymi, którzy mają przy sobie niewielkie ilości marihuany. Wskazywał na skorumpowanych polityków. – Co to za koledzy, którzy kryją jakiegoś Łukasza, pseudopolityka, który nawyciągał pieniądze na dzieci nieuleczalnie chore. To łajdactwo – mówi Kołodziejczak.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPożar pod mostem w Szczyrku
Następny artykułZgierzanie ze wsparciem dla strażników i służb pracujących na granicy wschodniej