Rywalizacja mężczyzn i kobiet w sportach tradycyjnych to wyjątki pokroju mikstów w tenisie. Przyczyny są jasne i logiczne – różnica w sile fizycznej i dyspozycji jest nie do przeskoczenia, wobec czego oddzielne formaty są po prostu sprawiedliwsze. Tyle że w esporcie teoretycznie takich różnic nie ma, a mimo wszystko formaty rozgrywkowe są rozdzielone.
Bez podziałów w esporcie – dlaczego nie?
W zasadzie od zawsze w esporcie było więcej mężczyzn niż kobiet. W pewien sposób utrwaliło się w to w kanonie i tradycji całej dyscypliny, choć nie znaczy to wcale, że tak powinno być. Mimo wszystko jednak, kiedy płeć piękna pojawiła się w sportach elektronicznych na bardzo wielu płaszczyznach było widać kolosalne różnice.
Ewidentnych różnic w poziomie gry nie dało się przeoczyć. Najsilniejsze kobiece zespoły były miażdżone przez drużyny z granic pierwszej pięćdziesiątki światowych rankingów, a nawet i składy niżej rozstawione. To po prostu nie miało sensu i chodziło to przede wszystkim o samą atrakcyjność rozgrywki. Tak jednostronne mecze w żaden sposób nie emocjonowały.
Nie zdarzało się też często, aby konkretny zespół mocno naciskał na stworzenie mieszanej drużyny kobiet i mężczyzn. Nie było więc do końca tak, że esport stworzył niereformowalny podział, który dyskryminował jedną z płci. Bardziej zrobiły to same standardy i poziom rywalizacji. Gdy kobiety dostawały szansę gry z mężczyznami, nie potrafiły jej wykorzystać, dlatego też coraz rzadziej otrzymywały zaproszenia do takich turniejów.
Ewolucja damskiego esportu
Przez długie lata kobiety miały pod górkę w esporcie. Nie potrafiły rywalizować na równym poziomie z mężczyznami, ale też było niewiele formatów skrojonych tylko i wyłącznie pod nie. Ostatnie parę lat nieco to zmieniło. Bardzo dogodną płaszczyznę dla płci pięknej stworzył VALORANT. Temat po latach rozruszał się też nieco w CS:GO, gdzie powstał cały cykl ESL Impact. Nowe możliwości sprawiły, że pojawiło się dużo więcej damskich składów. To z kolei ponownie przywołało temat międzypłciowej rywalizacji.
Więcej treści esportowych na Gazeta.pl.
Mocne stanowisko w tej sprawie zajął Auguste “Semmler” Massonat – znany i renomowany komentator CS:GO. Amerykanin wypowiedział się też na temat osób transseksualnych. Jego słowa wywołały sporo kontrowersji, a na Twitterze wielu internautów uznało go za transfoba.
Obawiam się, że zostałeś wprowadzony w błąd, wierząc, że mężczyźni mogą stać się kobietami i odwrotnie. Mężczyźni nie powinni rywalizować w kobiecych ligach.
Tak, zależy mi na integralności esportu dla zawodniczek. Jeśli chcą mieć ligę do rywalizacji między sobą, to powinny ją dostać. Pozwalając mężczyznom na rywalizację w tej lidze, mija się z jej celem.
To nie pierwszy raz, kiedy “Semmler” krytycznie wypowiada się na temat całego stricte kobiecego esportu. Po ogłoszeniu stworzenia ESL Impact Amerykanin ironicznie zapytał, kiedy coś takiego powstanie dla mężczyzn. Pomimo krytyki Massonat nie wycofał się ze swojego stanowiska i nie przeprosił za dość kontrowersyjne słowa.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS