Premier Tusk mógł blokować starania prezydenta Dudy dotyczące wyznaczenia przewodniczącego Zgromadzenia Sędziów Izby Cywilnej SN, które ma z kolei wybrać nowego prezesa Izby. Tym samym wskazany przez prezydenta na komisarza Krzysztof Wesołowski będzie mógł przeprowadzić wybory na to stanowisko.
Tusk mógł zablokować wybór prezesa Izby Cywilnej SN
Sędziowie podkreślają, że Wesołowski to tzw. neosędzia. Miał trafić do Sądu Najwyższego za sprawą upolitycznionej ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa z 2017 roku. Legalność organu podważana jest nie tylko przez Trybunał Sprawiedliwości UE, ale też Europejski Trybunał Praw Człowieka. Kontrasygnata Donalda Tuska sprawiałaby, że wybór Wesołowskiego na komisarza byłby nieważny.
„Na początku byłem przekonany, że to zbyt nieprawdopodobne, by było możliwe. A jednak. Kiedy politycy zawłaszczali Sąd Najwyższy, Prezydent wskazał komisarza spośród neosędziów do przeprowadzenia głosowania na prof. M. Manowską, którą upatrzył sobie na stanowisko Pierwszego Prezesa SN. Dla ważności decyzji Prezydenta Dudy potrzebna była zgoda premiera, którym był M. Morawiecki” – wspominał.
„Oczywiście nie było z tą zgodą żadnego problemu. Ale żeby dzisiaj ten sam manewr firmował swoim podpisem premier obecnego rządu umożliwiając politycznym nominatom poprzedniej władzy zachowanie kontroli nad jedną z najważniejszych części Sądu Najwyższego?” – pytał na Facebooku prof. Wróbel.
„Prezydent wyznaczył na komisarza do przeprowadzenia wyboru Prezesa Izby Cywilnej Sądu Najwyższego nielegalnie powołanego do tego Sądu neosędziego. Bez zgody premiera i jego podpisu, takie wyznaczenie byłoby nieważne i Prezydent Duda nie mógłby powołać kolejnego politycznego nominata na stanowisko Prezesa tej Izby na kolejne trzy lata. Ale premier się zgodził, umożliwiając niekonstytucyjne działania Prezydenta. Przywracanie praworządności” – zwracał uwagę w krytycznym wpisie.
Prof. Ewa Łętowska krytycznie o posunięciu Tuska
W wypowiedzi dla Onetu decyzję premiera skrytykowała też ciesząca się sporym autorytetem prof. Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego w stanie spoczynku, była rzecznik praw obywatelskich.
– Bardzo mi się nie podoba ta decyzja premiera. A może raczej: jest ona nieroztropna. Albo był to jakiś targ polityczny, nie chcę nawet zastanawiać się jaki. Tylko że wtedy mówimy o czystej polityce, nietemperowanej przez zasady państwa prawa. Albo ktoś czegoś nie dopatrzył, zaniedbał sprawdzenia, kogo powołuje prezydent, co samo w sobie jest godne ubolewania – oceniała.
– Cała ta sytuacja sprawia, że po prostu może się odechciewać komukolwiek podejmować jakiekolwiek działania związane z przywracaniem praworządności. Przecież to była okazja do uporządkowania kawałeczka spraw w SN. I ją zaprzepaszczono. Powtórzę: to, co się stało, jest zwyczajnie nieroztropne. Bo i politycznie, choć to nie moja działka, chyba też było coś do ugrania – podsumowała.
Czytaj też:
Awantura na posiedzeniu KRS. Kropiwnicki o zachowaniu Nawackiego: „Był w amoku”Czytaj też:
Prof. Łętowska komentuje sprawę pani Joanny. „Mam powtórkę z rozrywki”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS