A A+ A++

Nadzór budowlany rozpoczął kolejną kontrolę w sprawie ogrodzenia, jakie stanęło przy ul. Słowackiego w poprzek istniejącego tam od lat chodnika. Ustawiła je jedna ze wspólnot, ogradzając swój teren, ale w ten sposób odcięła przejście, z którego korzystało wiele osób. Już czwarty miesiąc urzędnicy próbują ustalić czy płot mógł tam stanąć, czy nie, na co czekają podzieleni w tej kwestii mieszkańcy.

Ta sprawa jest skomplikowana i ma wiele odsłon. Po raz pierwszy napisaliśmy o niej pod koniec czerwca br., gdy zaalarmował o niej jeden z Czyerlników. Pomiędzy mieszkańcami ul. Słowackiego, ale nie tylko, zaiskrzyło, gdy jedna ze wspólnot ogrodziła swój teren. Ogrodzenie stanęło w poprzek chodnika istniejącego od lat. Rozgoryczony mieszkaniec ul. Słowackiego 3 w Chełmie oburzał się, że ogrodzenie ustawione przez mieszkańców wspólnoty z sąsiedniego bloku nr 7 odcina ludziom przejście, z którego od lat korzystali, skracając sobie drogę do kościoła, parku, szkoły. Osiedlowi przeciwnicy takiego rozwiązania postanowili zebrać podpisy i zwrócić się z pisemną prośbą o zajęcie stanowiska w tej sprawie do chełmskiego ratusza oraz powiatowego nadzoru budowlanego.

W piśmie do chełmskiego ratusza wskazywali, że droga z której korzystali mieszkańcy Chełma została włączona do majątku wspólnoty mieszkańców bloku nr 7. W piśmie czytaliśmy: „…Dotychczasowa droga została zamknięta przy pomocy ogrodzenia, odcinając tym samym możliwość przejścia między ulicą Żwirki i Wigury a ulicą Słowackiego. Do tego momentu wspólnota bloku nr 7 szanowała istniejący szlak komunikacyjny dla pieszych oddzielając swój wspólnotowy majątek ziemski stałym parkanem od przejścia….

Osoby, które chcą skorzystać z dotychczasowego przejścia do parku lub innej części miasta napotykają na trudności, jakie stwarza ukształtowanie terenu przy bloku nr 3. Lokatorzy bloku nr 3 utracili w tej sytuacji również możliwość dojazdu do piwnic, innej możliwości nie ma z powodu wcześniej wspomnianego ukształtowania terenu. Należy wspomnieć, że w przypadku jakiejkolwiek interwencji chociażby straży pożarnej jest niemożliwa… Jeżeli właściwa komórka organizacyjna podległa Panu Prezydentowi wydała decyzje w tej sprawie, to może świadczyć jedynie o braku orientacji w terenie, współpracy z innymi organami administracyjnymi, a jedynie na podstawie dokumentów geodezyjnych…”.

We Wspólnocie Mieszkaniowej Słowackiego 7 przekonywali, że długo zwlekali z decyzją o ustawieniu ogrodzenia, ale zimą doszło do dwóch sytuacji, po których nie mieli już innego wyjścia. Na nierównym chodniku położonym na ich terenie poślizgnęli się ludzie. Mieszkańcy wspólnoty obawiali się, że będą pociągnięci do odpowiedzialności za czyjś uszczerbek na zdrowiu i poniosą tego finansowe konsekwencje, choć to nie oni zbudowali chodnik. Zapewniają, że ogrodzenie powstało na terenie będącym własnością wspólnoty, a oni działali zgodnie z prawem.

W nadzorze budowlanym na początku informowali, że nie ma podstaw, aby uznać ogrodzenie za samowolę. Tłumaczyli, że ogrodzenie poniżej 2,2 metra wysokości nie wymaga pozwolenia ani zgłoszenia, ale w tym przypadku mowa o miejscu, gdzie tego typu ingerencje w teren wymagają zgody konserwatora zabytków i taka zgoda była wydana. Potwierdzał to Paweł Wira, kierownik chełmskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie. Zgodę konserwatorską w tej sprawie Wspólnocie Mieszkaniowej Słowackiego 7 wydał 12 lat temu WUOZ w Lublinie.

Była to zgoda na odgrodzenie się wspólnoty z trzech stron, od parku (w tym rejonie miasta nie ma mowy o całkowitym odgrodzeniu się z każdej strony). Kierownik Wira mówił, że Wspólnota składając przed laty swój wniosek argumentowała, iż ogrodzenie od strony parku pozwoli na ukrócone dewastacji zieleni, do których dochodziło czy przykrych konsekwencji libacji, z jakimi się borykała. Po wydaniu zgody na ogrodzenie powstało ono częściowo od strony parku. W tym roku, wspólnota dokończyła dzieła, zagradzając swój teren z jeszcze jednej strony. Zdaniem kierownika Wiry istnieje potrzeba i możliwość, aby takie przejście istniało, ale wymaga to rozmów.

Urząd Miasta Chełm po przeanalizowaniu sprawy, zwrócił się do obu wspólnot z pismami, wzywając w nich do pilnego wyjaśnienia stanu faktycznego. Obie strony przekazały do ratusza swoje wyjaśnienia wraz z dokumentacją, a w związku z ich treścią ratusz przekazał sprawę do nadzoru budowlanego. Inspektorzy z Powiatowego inspektoratu Nadzoru Budowlanego dla miasta Chełm po przeprowadzeniu kontroli stwierdzili, że ogrodzenie powstało za zgodą konserwatorską i wszystko odbyło się w świetle przepisów prawa. Jednak nie wzięli pod uwagę, że od stycznia br. obowiązuje w Chełmie tzw. uchwała krajobrazowa, która zakazuje m.in. ogrodzeń na terenach zabudowy wielorodzinnej, choć są od tego wyjątki.

– W związku z tym jeszcze raz przeprowadzimy kontrolę biorąc pod uwagę zapisy uchwały krajobrazowej – mówi Jacek Osmoła, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dla miasta Chełm. – Musimy sprawdzić, kiedy dokładnie to ogrodzenie powstało. Sprawa jest w toku. (mo)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZielone spotkanie
Następny artykułRowerzysta jechał slalomem po ulicy w Katowicach, aż się przewrócił. Dostał wysoki mandat