O sytuacji w Żaganiu rozmawiamy z płk lek. med. Arturem Lipczyńskim, komendantem 105. Kresowego Szpitala Wojskowego.
„Regionalna”: W jakich okolicznościach dowiedział się pan, że żagańskie starostwo chce wypowiedzieć umowę 105. Szpitalowi Wojskowemu.
Płk lek. med. Artur Lipczyński: Przed świętami wielkanocnymi zostałem zaproszony do starosty. W tym spotkaniu uczestniczył również dyrektor szpitala w Bolesławcu. Wtedy zostałem poinformowany, że jest rozważane zakończenie naszej współpracy, a starostwo prawdopodobnie rozpocznie współpracę z Bolesławcem.
Czy były wcześniej sygnały, że taka decyzja może być rozważana przez starostwo?
Były przedstawiane różne kwestie mówiące o niezadowoleniu niektórych pacjentów, natomiast ja uważałem, że to wszystko jest do poprawienia i restrukturyzacji. Restrukturyzacja trwa od 1 kwietnia, gdy szpital przestał być covidowy. To nie był nasz pomysł, żeby szpital był covidowy, to była decyzja wojewody. W tej chwili wracamy do normalności, staramy się otwierać kolejne oddziały, rozbudowywać naszą bazę diagnostyczną i leczniczą.
Na jakim etapie są rozmowy ze starostwem?
Nastały trudne czasy próby dla nas wszystkich i pracowników filii w Żaganiu. Jest duża niepewność. Oczywiście, personel jest na bieżąco informowany o sytuacji. Staram się z nimi rozmawiać, tłumaczyć to, że w mojej ocenie nic nie jest jeszcze przesądzone, ponieważ jestem umówiony ze starostą na spotkanie w piątek, 27.05. i mam nadzieję, że uzyskam konkretne informacje o zamiarach starostwa, czy rzeczywiście planują rozwiązać umowę i w jakim terminie. My, w miarę możliwości, będziemy starali się dopasować. Mamy ważną umowę do końca 2024 roku, której okres wypowiedzenia wynosi 6 miesięcy. Uważam, że wypowiedzenie tej umowy nie byłoby korzystne dla nikogo. Ani dla personelu, ani dla działalności szpitala pod kątem diagnostycznym i leczniczym. Mam nadzieję, że ta decyzja będzie odpowiedzialna. Chciałbym zakończyć ten temat, bo chcę wiedzieć, na czym stoję i w którym kierunku powinienem dalej działać. Wzbudzanie niepokoju, niepewności i przedłużanie tego stanu nie służy niczemu.
Szpital w Żaganiu przez prawie dwa lata funkcjonował jako covidowy, co dezorganizowało jego pracę. Jakie plany ma pan obecnie wobec oddziałów i poradni w Żaganiu?
Za walkę z covid szpital został wyróżniony przez Ministra Obrony Narodowej, a ordynator oddziału pulmonologii otrzymał z rąk ministra medal. Teraz Mamy w planie otwarcie oddziału zakaźnego. Powinien powstać, ponieważ zagrożenie następną falą covidu nadal jest, a oprócz tego są inne choroby zakaźne, które powinny być leczone w warunkach izolacji i przez personel, który jest do tego przygotowany. Bez takiego oddziału istnieje ryzyko, że następną decyzją administracyjną w kolejnej fali pandemii może być zamknięcie np. interny. W czasie pandemii musieliśmy całkowicie przeorganizowywać pracę szpitala, w tym poradni. Było chwilowe zawieszenie niektórych usług, np. w poradniach ortopedycznej, neurologicznej czy dermatologicznej. Zawieszone poradnie wróciły już do pracy. Myślimy o uruchomieniu poradni endokrynologicznej, psychologicznej, być może pediatrycznej. Działa nocna i świąteczna opieka, izba przyjęć jest całodobowa.
Obawia się pan, że szpital, który może przejąć filię w Żaganiu, zabierze 105. kadrę medyczną, o którą dziś i tak jest trudno?
Wszyscy pracownicy szpitala w Żaganiu mają umowę o pracę ze 105. Mam nadzieję, że tak zostanie. Jeżeli będziemy zmuszeni do przenoszenia oddziałów, to deklaruję, że wszyscy zachowają swoją pracę, a kontrakty będą negocjowane indywidualnie. O przejście do konkurencji obawa zawsze jest. Ja mam nadzieję, że do tego nie dojdzie i zapewnię wszelkie możliwe udogodnienia, żeby nasi pracownicy dalej pracowali dla 105. Nasz szpital jest jednym z największych państwowych w regionie, znajdzie się praca dla wszystkich z Żagania.
Starostwo inwestuje w remonty i zakup sprzętu do szpitala w Żaganiu, ale 105. także. Jakie to są koszty?
Zrobiliśmy już inwentaryzację w Żaganiu, sprawdziliśmy, który sprzęt trwały i drobny należy do szpitala i nie był zakupiony przez starostwo. Wyliczyliśmy, że nasz sprzęt i wyposażenie jest na kotę powyżej 13 mln zł. Jeżeli będę musiał, cały ten sprzęt, łącznie z laboratorium, zostanie przeniesiony do Żar, np. łóżka szpitalne, komputery, laboratorium.
Na czym polega plan 105., jeżeli starostwo wypowie mu umowę w Żaganiu? Co z oddziałami i poradniami z Żagania?
Jeżeli będę zmuszony, to przeniosę istniejące oddziały do budynków nr 6 i 5 w Żarach. One nie zostaną zamknięte, tak samo poradnie. Jako oficer Wojska Polskiego i komendant tego szpitala, muszę być przygotowany na różne rozwiązania. Pulmonologia z pododdziałem wewnętrznym, jak i laryngologia i okulistyka wrócą po prostu do Żar. I tu nadal będziemy świadczyć usługi też dla pacjentów z powiatu żagańskiego. Jeżeli będziemy musieli wyprowadzić się z filii w Żaganiu, kontrakt na te usługi, który mamy z NFZ, zabieramy ze sobą. Żeby to było jasne dla wszystkich – nie będzie możliwe płynne przeniesienie i obsługiwanie pacjentów przez innego operatora. Jeżeli mamy kontrakt w województwie lubuskim, to operator z województwa dolnośląskiego nie ma możliwości przejęcia kontraktu lubuskiego. Takie informacje otrzymałem od NFZ.
Co dla pacjentów mogą oznaczać planowane przez starostwo zmiany w Żaganiu? Nie będą mieli problemu z dostępem do świadczeń, badań, lekarzy?
Pacjenci negatywnie odczują skutki błędnych decyzji administracyjnych. My jesteśmy od tego, żeby ich diagnozować, leczyć, pomagać im. Ja szpital w Żaganiu traktuję tak samo, jak ten w Żarach. Najważniejsze, żebyśmy rozmawiali uczciwie i mam nadzieję, że tak będzie. Nie chciałbym wprowadzać planu B, ale jak będę musiał, zrobię to, bo muszę myśleć o całym szpitalu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS