A A+ A++

Rzecznik platformy w wydanym oświadczeniu przypomniał, że w zeszłym tygodniu Snapchat ogłosił bezterminowe zawieszenie konta Trumpa. Przez kilka dni osoby decyzyjne miały ocenić “jakie długoterminowe działania będą najlepsze dla społeczności serwisu”.

Snapchat ostatecznie uznał, że treści rozpowszechniane przez Trumpa są “wyraźnym naruszeniem zasad” przygotowanych przez platformę. Decyzja o permanentnym zablokowaniu jego konta miała zostać podjęta “w trosce o bezpieczeństwo publiczne”.

ZOBACZ: Facebook na dłużej zablokował konto Donalda Trumpa. Mark Zuckerberg wydał komunikat

Tuż przed końcem kadencji Trumpa, podobne decyzje podjęły wcześniej najpopularniejsze serwisy społecznościowe. YouTube zawiesił konto prezydenta na 7 dni i nie wykluczył przedłużenia tego okresu. Trump co najmniej do końca kadencji 20 stycznia stracił też możliwość publikowania nowych treści na Facebooku i nalężącym do niego Instagramie. Z kolei Twitter, z którego głowa państwa korzystała najczęściej, trwale usunął jego konto.

Trump: całkowicie właściwe słowa

Przed tygodniem, w środę 6 stycznia tłum zwolenników Trumpa wtargnął na Kapitol. Odbywało się tam wówczas posiedzenie Kongresu w sprawie ostatecznego zatwierdzenia wyników listopadowych wyborów prezydenckich, w których urzędującego prezydenta pokonał Joe Biden z Partii Demokratycznej. Parlamentarzyści zostali ewakuowani z budynku, w zamieszkach zginęło pięć osób, w tym jeden policjant.

Wcześniej w Waszyngtonie odbywał się wiec zwolenników Trumpa. Urzędujący prezydent, przemawiając do zgromadzonych, po raz kolejny powtarzał niepoparte dowodami twierdzenia o sfałszowaniu wyborów. Już po szturmie na Kapitol Trump wezwał w opublikowanym na Twitterze nagraniu do pokojowego rozejścia się do domów, mówiąc jednocześnie, że “wybory skradziono”.

ZOBACZ: Impeachment Trumpa. Izba Reprezentantów zdecydowała

Trump, pytany we wtorek, czy uważa, że ponosi odpowiedzialność za zeszłotygodniowy szturm na Kapitol, odparł, że jego ówczesne słowa były “całkowicie właściwe”.

W środę Izba Reprezentantów USA przegłosowała artykuł impeachmentu prezydenta, w którym zarzuca mu “podżeganie do powstania”. Oznacza to postawienie prezydenta w stan oskarżenia, po raz drugi w jego czteroletniej kadencji – to pierwszy taki przypadek w historii. Poprzednio stało się to w grudniu 2019 roku, w związku z tzw. aferą ukraińską.

“Dzisiaj Trump, jutro ktoś inny”

Nad zasadnością zablokowania Trumpa w serwisach społecznościowych zastanawiają się eksperci z całego świata. Jedni uważają, że giganci cyfrowi popełniają błąd.

– Dzisiaj to Donald Trump, jutro to może być każdy inny polityk, każda inna grupa społeczna, nawet niepolityczna. To może być zablokowanie konta partii w przeddzień wyborów w ramach kampanii – mówiła w magazynie “Dzień na Świecie” Katarzyna Szumielewicz z Fundacji Panoptykon.

ZOBACZ: Premier: zrobimy wszystko, by określić ramy funkcjonowania Facebooka, Twittera, Instagrama

Amerykanista dr Płudowski zwrócił z kolei uwagę, że zakładając konto, “akceptujemy ich warunki”. – Problem polega na tym, że najczęściej ich nie czytamy – mówił.

Pracę nad reformą przestrzeni cyfrowej trwają zarówno w w Brukseli, jak i w Warszawie. Premier Mateusz Morawiecki zapewnił, że polski rząd “zrobi wszystko, by określić ramy funkcjonowania Facebooka, Twittera, Instagrama i innych podobnych platform”. “W Polsce regulujemy to odpowiednimi przepisami krajowymi. Zaproponujemy także, aby podobne przepisy zaczęły obowiązywać w całej Unii Europejskiej” – zapowiedział we wpisie na Facebooku. Dodał, że z niepokojem “patrzy na wszelkie próby ograniczania wolności”.

– Projekt przejawia się od kilku miesięcy. Polega na tym, aby obywatel mógł odwołać się od decyzji portalu, chociażby do wyroku sądu i żeby to wyrok sądu był ostateczną decyzją, a nie administracji portalu – powiedział Polsat News Adam Andruszkiewicz, minister w Kancelarii Premiera ds. cyfryzacji.

WIDEO: blokada Trumpa w mediach społecznościowych. Premier Morawiecki mówi o regulacjach w sieci. Zobacz materiał “Wydarzeń”

  

Sąd miałby 7 dni na rozpatrzenie takiej skargi. Postępowanie miałoby odbywać się w sposób elektroniczny przez utworzony Sąd Ochrony Wolności Słowa w jednym z sądów okręgowych.

Profesor Maciej Mrozowski, medioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego, przyznał że popiera regulacje, ale zwrócił uwagę, że nie wszędzie uda się je wprowadzić.

– Ameryka długo, mimo Trumpa, będzie się wzdragać, ponieważ pierwsza poprawka do konstytucji zabrania wszelkiego ograniczenia wolności słowa, jest tam świętą krową – tłumaczył

bas/msl/ polsatnews.pl, CNN, PAP

Czytaj więcej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWięzienne turnieje zakończone
Następny artykułPandemia oddaliła od siebie Polaków? Nowy raport o naszych relacjach