Podobniej jak w czerwcu także w lipcu wzrost sprzedaży
detalicznej w Polsce okazał się słabszy od oczekiwań ekonomistów. Krajowy
konsument zdaje się nie ulegać zalewowi gotówki i odbudowuje oszczędności.
Sprzedaż detaliczna liczona w cenach stałych w lipcu 2024
była o 4,4% wyższa niż przed rokiem –
poinformował Główny Urząd Statystyczny. To rezultat zdecydowanie niższy
od rynkowego konsensusu,
który zakładał realny wzrost obrotów placówek handlowych o 5,6% rdr. Jest on taki sam jak w czerwcu, gdy odnotowano
wzrost sprzedaży o 4,4% rdr, co było wynikiem rozczarowującym.
Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym
sprzedaż detaliczna w cenach stałych w lipcu 2024 r. była o 2,7% niższa w
porównaniu z czerwcem. W okresie od stycznia do lipca sprzedaż wzrosła o 4,9%
rdr (wobec spadku o 5,4% w analogicznym okresie 2023 r.). W cenach bieżących
dynamika sprzedaży detalicznej wyniosła 1,5% mdm i 5,4% rdr.
Rok 2024 miał przynieść zdecydowane ożywienie konsumpcji. Od
miesięcy część ekonomistów spodziewa się wystąpienia w Polsce boomu
konsumpcyjnego. Jednakże o ile wzrost konsumpcji faktycznie nastąpił, to o
żadnym boomie, póki co, nie może być mowy. Co więcej, w ostatnich miesiącach GUS
zarejestrował jednoznaczne pogorszenie nastrojów gospodarstw domowych
oraz nasilenie się oczekiwań inflacyjnych. To może tłumaczyć, dlaczego polski konsument nie rzuca się w wir zakupów, pomimo wciąż dwucyfrowej dynamiki nominalnych płac w sektorze przedsiębiorstw oraz bardzo wysokim podwyżkom w sferze budżetowej.
Nadal jest to jednak zdecydowana poprawa względem ubiegłego
roku, gdy praktycznie przez cały rok konsumenci ograniczali zakupy. Zeszłoroczna
„recesja konsumencka” objawiała się bardzo rzadko spotykanym w ostatnich
dekadach realnym spadkiem obrotów sieci handlowych. W całym poprzednim roku
sprzedaż liczona w cenach stały zaliczyła tylko dwa miesiące na plusie.
Samochody schodzą jak świeże bułeczki
Analizując strukturę sprzedaży detalicznej, w oczy od kilku
miesięcy rzuca się bardzo wysoka dynamika obrotów u dilerów samochodowych i
sprzedawców części zamiennych. W tej kategorii w lipcu odnotowano wzrost o
30,1% rdr (w cenach stałych) po zwyżce 24,3% w czerwcu. Po zeszłorocznym
załamaniu kolejny miesiąc z rzędu mocno rosłą też sprzedaż paliw kopalnych,
których kupiono o 9,9% więcej niż przed rokiem oraz aż o 6,9% więcej niż w
czerwcu. Wciąż bardzo mocne dynamiki notuje kategoria „pozostałe” (5,7% mdm i
18% rdr) oraz farmaceutyki i kosmetyki (4,9% mdm i 11,2% rdr).
Nadal mocno ujemna była sprzedaż odzieży i obuwia. W tej
kategorii w lipcu w ujęciu rocznym odnotowano spadek o 10,4% po regresie aż o
19,3% w czerwcu i po spadku o 13,5% rdr w maju. Tutaj jednak istotną rolę
odgrywają sezonowość i pogoda. Wyraźnej poprawie uległa za to dynamika
sprzedaży mebli, rtv i agd, gdzie zaobserwowano wzrost aż o 9,7% względem
czerwca. Dzięki temu dynamika roczna w tej kategorii podniosła się z -6,7% do
-3,4% rdr. Nieco dziwi fakt, że nadal malała realna wartość sprzedaży żywności
i napojów, która była o 2,7% niższa niż przed rokiem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS