A A+ A++
  • Nowy wojewoda zapewnia, że ze swej strony zrobi wszystko, by udało się odsłonić pomnik Bitwy Warszawskiej w jej setną rocznicę, czyli za nieco ponad pół roku
  • Radziwiłł przyznaje, że spotkał się już z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. Było to spotkanie ludzi, którzy chcą współpracować – mówi
  • Wojewoda mazowiecki uważa, że jeżeli Marian Banaś, prezes NiK, nie poda się do dymisji, możliwa jest zmiana Konstytucji, choć podkreśla, że to ostateczność
  • Deklaracja braku współpracy przy ewentualnych zmianach prawa, umożliwiających odwołanie pana Banasia, jest dla mnie jednoznaczna – że opozycji w ogóle nie zależy na rozwiązaniu tego problemu – ocenia były minister zdrowia

***

Piotr Halicki/Onet: Jest pan wojewodą mazowieckim od dwóch tygodni. Czy wydał pan już jakieś pierwsze decyzje na nowym stanowisku?

Konstanty Radziwiłł: Oczywiście. Urząd wojewódzki jest instytucją, która obsługuje mieszkańców, przedsiębiorców i inne podmioty. Moje pierwsze decyzje dotyczyły więc rozmaitych obszarów, od pozwoleń na budowę po różne sprawy samorządu terytorialnego. Złożyłem swój podpis jako wojewoda już pod kilkoma dokumentami.

W tak krótkim czasie?

Urząd nie może przerwać swego działania. Tego oczekują od nas obywatele, by to się odbywało niezależnie od tego, kto jest tu szefem. W urzędzie pracuje ogromna liczba niezwykle profesjonalnych i bardzo zaangażowanych ludzi. I nie ma zagrożenia, że zmiana na stanowisku szefa wpłynie na obsługę naszych klientów. Mój poprzednik Zdzisław Sipiera zarządzał urzędem bardzo dobrze i nie ma potrzeby robienia tu rewolucji.

Czy to znaczy, że nie musi pan „sprzątać” po poprzedniku? Nie pozostawił chaosu?

Zdecydowanie nie. Pan Zdzisław Sipiera przekazał mi ten urząd w sposób cywilizowany, bo przecież nie odszedł stąd z racji tego, że się nie sprawdził, tylko z własnej woli. Przepisy zabraniają łączenia funkcji posła i wojewody, musiał więc wybrać.

Centralny Port Komunikacyjny jako wielkie wyzwanie

Jakie ma pan plany jako wojewoda? Np. jakieś nowe inwestycje chodzą panu po głowie?

To nie jest tak, że wojewoda projektuje, co zbudować.

Oczywiście, ale ma na to duży wpływ.

Zgadza się. Niewątpliwie taką dużą inwestycją na terenie województwa, do której musimy się szykować, to budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego. To nie tylko lotnisko, ale też infrastruktura towarzysząca, trasy dojazdowe, drogi kolejowe, całe zaplecze portu. To będzie ogromne przedsięwzięcie, w które na pewno wojewoda będzie bezpośrednio zaangażowany.

Rozumiem, że to inwestycja, która spędza panu sen z powiek?

Może nie aż tak, ale z całą pewnością będzie to wielkie wyzwanie. Wojewoda zajmuje się zarówno wielkimi przedsięwzięciami infrastrukturalnymi, jak również zezwoleniami lokalizacyjnymi czy wspomnianymi pozwoleniami na budowę, dlatego nie należy zapominać, że po drodze będzie wiele inicjatyw ważnych dla społeczności lokalnych. Uważam, że nie ma decyzji mniej i bardziej ważnych, ponieważ decyzja dotycząca jednego człowieka może być dla niego tą życiową. Na pewno będę więc zajmował się m.in. sprawami drogowymi.

Czyli na przykład droga z Warszawy w kierunku Lublina zostanie wkrótce dokończona?

Oczywiście, ale to znowu wielka inwestycja. Tymczasem w ostatnich dniach podejmowałem decyzje o podziale środków z Funduszu Dróg Samorządowych, gdzie do podziału jest 200 mln zł. I to są inwestycje, których ktoś mieszkający parę kilometrów dalej może nawet nie zauważyć, ale często stanowiące o tym, czy można dojechać normalnie do szkoły czy do pracy. Na Mazowszu jest ogromne zainteresowanie takimi inwestycjami i wpłynęło bardzo dużo wniosków. Niestety dużo więcej, niż możemy obsłużyć. Myślę, że może czwarta ich część zostanie pozytywnie rozstrzygnięta. To są niesłychanie ważne rzeczy, czasem kosztujące kilkaset tys. zł, a czasem kilka milionów.

To może porozmawiajmy o innym rodzaju inwestycji – ostatnio rozgrzewa opinię publiczną kwestia upamiętnienia Bitwy Warszawskiej, m.in. dzięki premierowi Morawieckiemu, który kilka dni temu zapowiedział, że na pewno powstanie pomnik poświęcony temu wydarzeniu. Rząd porozumiał się w tej sprawie z Miastem Stołecznym Warszawą, a wicepremier i minister kultury Piotr Gliński oraz wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski ogłosili właśnie konkurs na projekt pomnika, który, jak już wiadomo, stanie na placu Na Rozdrożu, a nie w Wiśle, jak postulowali niektórzy. Jak panu się to podoba?

To jest raczej pytanie do mnie osobiście, bo urząd wojewody nie będzie podejmował decyzji strategicznych w tym zakresie. Ale odpowiem panu. Osobiście uważam, że mamy do czynienia ze szczególnym momentem, kiedy strony, które nie zawsze się zgadzają, tu się porozumiały. Myślę, że trzeba to wykorzystać. Uważam, że lokalizacja na placu Na Rozdrożu, czyli na trasie Traktu Królewskiego, jest świetnym miejscem, jeżeli chodzi o upamiętnienie tego niezwykle ważnego wydarzenia z naszej historii. Jest to miejsce nie tylko godne, ale też oddziaływujące na świadomość wielu ludzi. To miejsce, przez które ciągle przechodzi i przejeżdża bardzo wielu ludzi.

Mam tu na myśli nie tylko warszawiaków, bo „cud nad Wisłą”, jak się określa Bitwę Warszawską, dotyczy całej Polski, ale też Europy, którą nasi przodkowie wówczas obronili. A Trakt Królewski to miejsce odwiedzane przez bardzo wielu turystów, zarówno z Polski, jak i zagranicy. Należy się tylko cieszyć, że zaangażowanie w to przedsięwzięcie jest z obu stron, i samorządowej, i rządowej.

Czyli pan będzie miał również w tym udział, jako przedstawiciel rządu.

Zobaczymy. Ale z całą pewnością nie jest to sprawa wyłącznie Warszawy, nawet jeżeli łuk triumfalny w oczywisty sposób musi stanąć w samej Warszawie.

Radziwiłł: mamy w Polsce za dużo polemik

Tyle, że to nie jest takie pewne, że to będzie łuk. Pamiętamy, że znany satyryk Jan Pietrzak postulował postawienie gigantycznego łuku triumfalnego w nurcie Wisły. I miał poparcie wielu polityków PiS dla swego pomysłu. Ale teraz już wiadomo, że nie stanie on w rzece i że niekoniecznie będzie to łuk, bo konkurs jest otwarty i dopuszcza różne formy monumentu. Jak pan to ocenia? Bardziej się panu podobała koncepcja wielkiego łuku w Wiśle czy też pomnika na placu Na Rozdrożu?

Nie chciałbym tu podejmować jakiejś polemiki, bo mamy w Polsce za dużo polemik na każdy właściwie temat. Jeżeli jest jakiś rodzaj wspólnego myślenia o tym, w jaki sposób zrealizować to zamierzenie, to naprawdę trzeba to wykorzystać. Myślę, że nie warto w tej chwili poświęcać energii na to, by wracać do innych pomysłów, nawet, jeżeli też były dobre.

Czy jest taki plan, że dla realizacji tego przedsięwzięcia rząd będzie chciał przejąć plac Na Rozdrożu, tak, jak miało to miejsce w przypadku placu Piłsudskiego? Gdyby np. obie strony nie mogły dojść do konsensu w kwestii ostatecznej formy monumentu, bo tak też może się zdarzyć. Jeżeli chodzi o pomniki stawiane za rządów PiS na placu Piłsudskiego, nikt nie pytał o zgodę i nie konsultował z władzami Warszawy kwestii ich wyglądu.

Nie ma planów przejęcia placu Na Rozdrożu i mam nadzieję, że tak się nie stanie. Liczę, że obie strony porozumieją się w każdej kwestii dotyczącymi pomnika. Może dlatego, że Bitwa Warszawska była trochę dawniej.

Wielu polityków, różnych zresztą opcji, chciałoby odsłonięcia pomnika w setną rocznicę bitwy. Myśli pan, że to jest realne? Da się zbudować taki pomnik w nieco ponad pół roku?

Ja nie jestem ekspertem budownictwa, więc nie mogę przewidywać, jak szybko można to wszystko zrealizować. Mogę zadeklarować, że jeśli będą jakieś kwestie w mojej gestii, to będziemy działać najsprawniej, jak się da, jednak zachowując jakość tego procesu. Potem to jest już kwestia prac budowlanych i w tej chwili trudno ocenić czas realizacji. Powinniśmy zadać raczej pytanie sami sobie, jako Polacy – dlaczego Bitwa Warszawska nie ma do tej pory godnego upamiętnienia, a pomników jej poświ … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRon Carter artystą-rezydentem 22. Bielskiej Zadymki Jazzowej
Następny artykułEnrique Iglesias w Madrycie, czyli nie ma jak do domu. Tak konecrtuje 44-letni gwiazdor [FOTO]