A A+ A++

Początek tygodnia na rynku ropy naftowej jest spokojny. Może to być jednak cisza przed burzą, bowiem inwestorzy tkwią w wyczekiwaniu na istotne informacje – zarówno te makroekonomiczne, jak i te bezpośrednio dotyczące rynku ropy naftowej. W kontekście danych i komunikatów, które zapewne odbiją się szerokim echem na całym rynku finansowym, warto wspomnieć choćby o dzisiejszych danych dotyczących inflacji w USA, jak również serii decyzji kluczowych banków centralnych świata, spośród których istotna jest przede wszystkim środowa decyzja Fed, jak również czwartkowa decyzja ECB.

Podejście obu tych banków centralnych wpłynie na kurs eurodolara, co może wpłynąć na wyceny wielu surowców, w tym ropy naftowej. Im bardziej jastrzębie podejście Fed lub gołębie podejście ECB, tym gorzej dla cen ropy – i odwrotnie.

Naturalnie jednak, inwestorzy będą reagować także na dane dotyczące już konkretnie rynku ropy. Tu na pewno warto wspomnieć o środowym komunikacie Departamentu Energii – po informacjach sprzed tygodnia o dużej produkcji ropy w USA i wyraźnym wzroście zapasów benzyny, na rynku trwają spekulacje, czy te trendy się utrzymają i czy będą nadal uderzać w rynek ropy. Pewnym prognostykiem mogą być już dziś dane Amerykańskiego Instytutu Paliw, których publikacja zaplanowana jest na godzinę 22:40 polskiego czasu.

Tymczasem szczyt klimatyczny COP28 najprawdopodobniej się przeciągnie. Wszystko za sprawą projektu porozumienia w sprawie ograniczenia konsumpcji paliw kopalnych oraz większej produkcji energii odnawialnej. Wczoraj Zjednoczone Emiraty Arabskie przedstawiły swoją propozycję porozumienia, w ramach którego zaproponowały aż osiem opcji dotyczących tego możliwości ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, przy czym jedna z nich obejmowała ograniczenie produkcji paliw kopalnych. O ile to dotychczas największe w historii zobowiązanie ze strony krajów OPEC, to wiele państw uznaje wspomniane propozycje za zbyt zachowawcze i po prostu niewystarczające do tego, aby zapobiec postępującemu kryzysowi klimatycznemu. W rezultacie, negocjacje mogą potrwać znacznie dłużej niż zakładany czas do dziś – jednak jednocześnie, mogą przynieść ważne długoterminowe zmiany na rynkach surowców energetycznych.

MIEDŹ

Obniżone prognozy produkcji miedzi.

Poprzedni tydzień na rynku miedzi był okresem podwyższonej zmienności notowań. Także bieżący tydzień dla cen tego surowca rozpoczyna się od poszukiwania równowagi i wyczekiwania na istotne dane. Obecnie cena miedzi w USA oscyluje w okolicach 3,80 USD za funt.

Podobnie jak w przypadku ropy naftowej czy złota, także na rynku miedzi istotne będą liczne dane makro i komunikaty banków centralnych, których w tym tygodniu pojawi się dużo. Inflacja w USA, liczne decyzje dot. stóp procentowych, itd. – to wszystko będzie wpływać na wycenę dolara i pośrednio także wycenę miedzi.

Niemniej, w ostatnich dniach pojawiły się także ciekawe dane związane bezpośrednio z rynkiem miedzi. Pod koniec poprzedniego tygodnia spółka Anglo American oceniła, że jej przyszłoroczna produkcja miedzi wyniesie 730-790 tys. ton, co jest spadkiem o 20% w stosunku do wcześniejszej prognozy. Z kolei spółka Vale oceniła, że jej produkcja miedz w przyszłym roku wyniesie 320-355 tys. ton, co jest poziomem poniżej oczekiwań, ale i tak stabilnym w stosunku do wyników z tego roku (325 tys. ton).

Ogólnie, na przyszły rok na rynku miedzi oczekiwana jest nadwyżka, wynikająca przede wszystkim z obniżonego popytu na skutek spowolnienia gospodarczego. Niemniej, prognozy niższej produkcji stanowią dla notowań miedzi wsparcie w długoterminowej perspektywie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKim jest Dariusz Wieczorek, nowy minister nauki?
Następny artykułCzęstowali bezdomnych herbatą. Wspólna akcja policji i MOPR