A A+ A++

– Atmosfera wokół klubu zawsze była pozytywna, mieliśmy pełne wsparcie. Teraz tego nie czuję. Rzuca nam się pod nogi kłody, a najbardziej cierpią na tym zawodnicy, którzy nie są przecież niczemu winni – mówi w emocjonalnym wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Konrad Piechocki, prezes PGE Skry Bełchatów, która przegrała w PlusLidze pięć spotkań z rzędu, a dzisiaj walczy w drugim meczu 1/16 Pucharu CEV z Chaumont VB.

PGE Skra Bełchatów przegrała pięć spotkań z rzędu, spadła na 9. miejsce w tabeli Plusligi, a zawodnicy w wywiadach przyznają, że ich gra nie wygląda najlepiej. – Nie chcę szukać tanich wymówek, ale jako pierwszy polski zespół przystąpiliśmy do rozgrywek w europejskich pucharach i płacimy za to cenę. Gdy inni trenowali, my podróżowaliśmy. Proszę zauważyć, że zaczęliśmy sezon od trzech zwycięstw, a kłopoty pojawiły się w meczu z Asseco Resovią, przegranym 2:3, w którym zawodnikom najwyraźniej zabrakło sił w tie-breaku – mówi w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego prezes klubu, Konrad Piechocki.


Słychać głosy, że budżet PGE Skry jest w tym sezonie niższy niż w poprzednich latach, a zawodnicy nie zawsze dostają wypłaty na czas. Prezes Skry odmówił jednak podania informacji o finansach, zasłaniając się tajemnicą spółki.  Nie brakuje też opinii, że to trener Joel Banks może sobie nie dawać rady z zespołem. – Joel jest człowiekiem w pełni zaangażowanym w swoją pracę, to świetny fachowiec, który już niedługo będzie gotowy do gry „na duże bramki”, na najwyższym światowym poziomie. Zawodnicy bardzo go chwalą, proszę ich spytać. Współpraca układa się bardzo dobrze – zapewnia Konrad Piechocki dodając, że nie rozważa zmiany trenera. – Nie ma takiego tematu. Banks nie ponosi winy za słabszą grę drużyny – uciął temat prezes PGE Skry.

– Tak krawiec kraje, jak mu materii staje. Ale generalnie nie oceniam źle nowych zawodników. O Filippo Lanzę ubiegał się inny czołowy polski klub, ale to nam udało się go pozyskać i nie możemy mieć do Włocha zastrzeżeń. W Lukaša Vašinę nadal wierzę i uważam, że powinniśmy na tego zawodnika stawiać w dłuższej perspektywie. Inna sprawa, że rynek transferowy stał się bardzo trudny, polskim klubom coraz ciężej pozyskuje się graczy ze światowego topu. ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle nie udało się zastąpić Kamila Semeniuka, który odszedł do Perugii. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że mamy listopad, a rozmowy transferowe w PlusLidze trwają już w najlepsze. To, co się dzieje w ostatnich dwóch–trzech latach, jest chore! Zawodnikom zawraca się głowy w trakcie sezonu, oferując atrakcyjne kontrakty. Już słyszę o podchodach także pod siatkarzy Skry. Nie rozumiem tego i nie potrafię zaakceptować – przyznał prezes bełchatowskiego klubu.

– Od 24 lat jestem prezesem Skry i w tym czasie przeżywaliśmy także trudne momenty, Atmosfera wokół klubu zawsze była jednak pozytywna, mieliśmy pełne wsparcie. Teraz tego nie czuję. Rzuca nam się pod nogi kłody, a najbardziej cierpią na tym zawodnicy, którzy nie są przecież niczemu winni – twierdzi prezes Piechocki, nie chce jednak zdradzać szczegółów. – Jesteśmy w trakcie sezonu i to niedobry moment na takie rozmowy. Może za jakiś czas światło dzienne ujrzą niektóre sprawy. Teraz to zostawmy, nie bawmy się w politykę, bo dobro Skry jest najważniejsze – dodał.

Cały wywiad Kamila Drąga w Przeglądzie Sportowym

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDLACZEGO POTRZEBNY JEST FILTR KABINOWY?
Następny artykułBOCHNIA. Jest projekt budżetu na 2023 rok. Zobacz, jakie inwestycje mają być realizowane LISTA