Dzisiaj w słoweńskiej Planicy miał odbyć się drużynowy konkurs Pucharu Świata. Zawody miał być dla Polaków wyjątkowe, ponieważ jest to setny konkurs drużynowy Pucharu Świata, w którym bierze udział polska reprezentacja.
Konkurs jednak odwołano z powodu złej pogody.
Spór o przerwanie konkursu
Jak opisują dziennikarze relacjonujący konkurs, seria próbna przed konkursem przebiegłą przy dobrych warunkach atmosferycznych. Warunki pogorszy się dopiero w połowie pierwszej serii skoków.
Zawody przerwano kiedy skakać miał norweski Marius Lindvik. Skoczek kilka razy schodził z belki startowej z powodu zbyt silnego wiatru. Kiedy w końcu skoczył, z powodu silnego podmuchu wiatru poleciał tylko na 172. metr.
Następnie zawody przerwano, ale po kilkunastu minutach jury zdecydowało o wznowieniu skoków. W tym czasie norweska drużyna domagała się możliwości powtórzenia przez Lindvika skoku. Jury jednak odmówiło.
Zanim wznowiono skorki, trener reprezentacji Niemec Stefan Horngacher poinformował, że nie pozwoli skakać niemieckim zawodnikom.
– Nie pozwolimy skakać naszym zawodnikom w takich warunkach, to zbyt niebezpieczne. Nie spodziewamy się zmiany warunków, gdy rywalizacja zostanie wznowiona o 11:25. Nie chcemy ryzykować – tłumaczył szkoleniowce, cytowany na Twitterze przez Luisa Holucha, dziennikarza portalu skispringen.com.
Jak dodał dyrektor niemieckiej kadry Horst Huettel, cytowany przez Filipa Czyszanowskiego z TVP Sport,” trenerzy mają większą wiedzę niż jury”. – Jest niebezpiecznie. FIS za rzadko wsłuchuje się w głos środowiska.
Kiedy zawody wznowiono o 11.25, skoki oddało jedynie trzech zawodników i ostatecznie konkurs przerwano. W sumie skoki oddało 19 zawodników.
twitterCzytaj też:
Koszmarny wypadek w Planicy. Skoczek utrzymywany jest w śpiączce farmakologicznej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS