A A+ A++

Jacek Karnowski, prezydent Sopotu 
Fot. Adrianna Bochenek / Agencja Wyborcza.pl

Rzeźby wrażliwe na klimat

W organizacji konkursu Baltic Horizons miastu partneruje największa lokalna firma – Sopockie Towarzystwo Ubezpieczeń Ergo Hestia, które od lat jest aktywne na polu mecenatu kultury i sztuki. W przypadku nowej inicjatywy kluczowy jest „zadany” artystom temat: zmiany klimatyczne i związana z nimi konieczność ochrony Bałtyku. – Z tematem zagrożeń klimatycznych boryka się każde nowoczesne miasto, zwłaszcza położone w basenie Morza Bałtyckiego – tłumaczy Magdalena Kąkolewska, prezeska Fundacji Artystyczna Podróż Hestii.

Jak dodaje, nie bez znaczenia był też organizowany przez Ergo Hestię przez blisko 20 lat konkurs, w ramach którego firma fundowała międzynarodowe rezydencje studentom ostatnich roczników polskich uczelni artystycznych. – Dzięki niemu mogliśmy obserwować reakcje młodych ludzi na najważniejsze współczesne problemy. Wątek klimatu i ekologii pojawiał się w ich pracach bardzo często, a – jak wiadomo – artyści widzą więcej, pewne zjawiska dostrzegają wcześniej niż inni – mówi. – Doszliśmy więc do wniosku, że sztuka może być osią, wokół której będziemy prowadzić rozmowę na ważne społecznie tematy.

W tym kontekście nie powinno też dziwić, że konkurs realizowany jest w partnerstwie z innymi krajami nadbałtyckimi: Litwą, Łotwą i Finlandią. Inicjatorzy liczą, że w następnych edycjach do projektu dołączą kolejne państwa regionu.

Z miejskiej strony w organizację włącza się Państwowa Galeria Sztuki. Od kwietnia na jej czele stoi Eulalia Domanowska, była dyrektorka Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku, które do ekspozycji dzieł sztuki wykorzystuje m.in. park krajobrazowy z malowniczymi stawami i starymi drzewami. Konkurs traktuje zresztą pojęcie rzeźby dość szeroko, odwołując się do stworzonego przez amerykańską historyczkę i badaczkę sztuki Rosalind Krauss terminu „poszerzonego pola rzeźby”. Dlatego mogą w nim startować projekty rzeźb i obiektów rzeźbiarskich, ale także świetlnych i dźwiękowych instalacji. W jury konkursu, poza przedstawicielami organizatorów, zasiądą: miejski konserwator zabytków miasta Sopotu Aleksandra Narczewska, rzeźbiarze Paweł Althamer i Xawery Wolski oraz krytyk sztuki i kurator Paweł Sosnowski.

95 tys. euro dla zwycięzcy

Ogłoszony na początku września konkurs jest dwuetapowy. W pierwszym z nich kapituła wskaże 12 nominowanych artystów z czterech krajów regionu Morza Bałtyckiego. Po trzech z nich mogą wybrać następujące instytucje kultury: Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Finlandii, Łotewskie Narodowe Muzeum Sztuki, Contemporary Art Centre z Wilna oraz Oddział Sztuki Nowoczesnej Muzeum Narodowego w Gdańsku. Nominowani artyści (ich nazwiska poznamy 29 września) w październiku zostaną zaproszeni do Sopotu na wizytę studyjną, dzięki której będą mogli poznać miasto i jego historię. Rezydencja pozwoli im też przygotować projekt dopasowany do konkretnej przestrzeni. Lokalizację wskaże miasto, ale uczestnicy konkursu mogą proponować zmiany dotyczące bezpośredniego otoczenia rzeźby.

Gdzie mają stanąć przyszłe obiekty? – O dokładnej lokalizacji będą decydowali konserwator zabytków i eksperci – odpowiada Karnowski. – Oczywiście są miejsca, które naturalnie się narzucają, takie jak nasze nadmorskie parki, Północny i Południowy, czy park Hestii. Docelowo chciałbym, żeby rzeźby mogły się pojawiać w przestrzeni całego miasta.

W drugim etapie, z nadesłanych przez nominowanych prac (termin składania projektów mija 30 stycznia 2023 r.), powstanie wystawa, którą PGS zaprezentuje w kwietniu. Wtedy też poznamy nazwisko laureata, który otrzyma nagrodę główną – 95 tys. euro. Kwota zawiera zarówno honorarium dla artysty, jak i środki konieczne do realizacji zwycięskiej propozycji. Przewidziano też nagrodę dla instytucji, która nominowała laureata: 5 tys. euro. Pierwsza rzeźba wyłoniona w ramach konkursu Baltic Horizons ma stanąć w Sopocie do końca 2023 r. Regulamin zakłada, że obiekt powinien być eksploatowany co najmniej przez 50 lat. – Domyślnie chcielibyśmy organizować konkurs co roku, co nie oznacza jednak, że co roku pojawi się w Sopocie nowa rzeźba: proces realizacji niektórych z nich może być dłuższy – zastrzega Magdalena Kąkolewska z Fundacji Artystyczna Podróż Hestii.

Kontrowersje mile widziane

W lipcu 2021 r. na rondzie niedaleko sopockiej siedziby Ergo Hestii odsłonięto rzeźbę „Echo” Xawerego Wolskiego. Głosy mieszkańców były podzielone: nie brakowało takich (zwłaszcza w internecie), którzy krytykowali estetykę obiektu i sensowność jego eksponowania, a nawet zwracali uwagę na problemy, jakie może on generować dla odbywającego się w tym miejscu ruchu drogowego. Ani miasta, ani firmy nie zniechęca to jednak do dalszych działań związanych z rzeźbą plenerową. – Sztuka w przestrzeni publicznej bywa trudna w odbiorze. Jesteśmy wychowani w pomnikomanii, a w ramach tego konkursu będą powstawały prace nowoczesne, stanowiące wynik poszukiwań – zarówno artystycznych, jak i tych dotyczących wspólnotowości – zauważa Kąkolewska. – Dlatego tak ważna jest edukacja: uświadamianie, że rzeźby to nie tylko pomniki, i przygotowanie do odbioru innej sztuki – wprowadzanie kontekstu, który pozwoli docenić jej walory edukacyjne i estetyczne. Taka rozmowa o mieście i jego kulturze może być wielką wartością. Mam nadzieję, że będzie się ona odbywać w atmosferze społecznej przychylności.

Prezydent Karnowski podsumowuje: – Dobrze, gdy sztuka wzbudza silne emocje i daje do myślenia, a nawet wywołuje kontrowersje. W dzisiejszym dyskursie publicznym powinno być więcej przestrzeni na rozmowy o kulturze, sztuce, ochronie klimatu. Liczę na pobudzenie artystyczne, na ciekawe dyskusje, a nawet spory. Oczywiście do odbioru sztuki trzeba ludzi przygotować, ale myślę, że sopocianie na taką dyskusję o sztuce są gotowi.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMirosław Zawieracz: Po to trenuje się, żeby coś osiągnąć
Następny artykułHistoryczne notowanie. Dolar drogi jak nigdy, złoty rekordowo słaby